niedziela, 11 maja 2014

Chapter XXXIV: Murder

Notka
            Postanowiłam tą notkę napisać aż tutaj, ponieważ no cóż, dzieje się nie wesoło, a to jest sprawa wyższej wagi.
            Już dwa rozdziały temu poruszałam sprawę komentarzy. Wracam do niej. Tak, jestem jędzą, dobrze mi się z tym żyje. Opowiadanie ma 99 obserwatorów, załóżmy że ¾ z tego to czyta, no więc zostaje nam 74 osoby. Dalej, na twisterze informuję 28 osób, załóżmy że z 20 to czyta, to daje nam już 94 osoby. Załóżmy też, że z jakieś 20-50 osób, które nie są w żadnej z powyższych grup to czyta , więc mamy około 114-144 osoby. To jest dużo.
Lećmy dalej, kiedyś Wasze komentarze wynosiły małą liczbę, ale hej, Waszym rekordem jest 85 komentarzy pod rodziałem XVIII (31.12.13r.), więc komentarz „i tak to czyta tylko 50 osób jest nie na miejscu”. Czego od Was oczekuję? Hmm. Komentarzy, które wywołają u mnie uśmiech. Wiem, że nie liczy się ilość, ale jakoś. Ale ja przez tą ilość widzę ile osób czyta tego bloga, bo skoro po dwóch tygodniach i 3 dniach, czyli razem 17, mam pod poprzednim rozdziałem 44 komentarzy i 1091 wejść, to coś jest nie tak. Wiecie jak ja to odczuwam? Spada liczba wyświetleń, nikt tego nie czyta, mało kto to komentuje…Powiem w prost, myślałam już o szybkim zakończeniu tego opowiadania, bez drugiej części.
Was odrażają moje terminy dodawania, a mnie Wasz brak zainteresowania. Kiedyś jak z dwa tygodnie nie było rozdziału to na twiterze dostałam z 6 pytań o to kiedy będzie, Nie mam ochoty i pomysłów na pisanie, kiedy tak naprawdę mnie nie zakręcacie, nul.
Przykro mi pisać taką notkę, nawet bardzo. Powiecie mi, co dalej? Zakończyć szybko pierwszą część? Pisać aż do końca drugiej? Zawiesić opowiadanie?
Powiem jedno, za 60 komentarzy, które jakkolwiek pokażą, że kochacie to opowiadanie, jestem w stanie starać się dodawać dla Was rozdziały jak najczęściej.

Michelle

Seventh day
To był podajże już siódmy dzień mojej męki w czterech ścianach. Głowa bolała mnie na okrągło od niewyspania oraz silnego uderzenia, które dostałam dwa dni temu za nieposłuszeństwo. Chciałam postawić się Paxtonowi, więc najnormalniej w świecie, zaatakowałam go. Możecie sobie wyobrazić, jak to się skończyło. Paxton natychmiastowo po najmocniejszym, jaki było mnie stać, ciosie w brzuch, dał mi z liścia. Zapewne do dzisiaj mam siniaka, nawet nie chcę wiedzieć jak w tamtej chwili wyglądałam. Po czym mocno popchnął mnie na ścianę, to jedyne co pamiętam, ponieważ straciłam przytomność. Obudziłam się na drugi dzień, który przesiedziałam sama bez jedzenia i picia.
Nawet nie wiecie jaka byłam osłabiona. Każda kość od zderzenia się ze ścianą bolała mnie tak bardzo, że najprawdopodobniej nie byłabym w stanie wstać, a co dopiero iść. Brzuch coraz rzadziej domagał się jedzenia. Zabrakło mi już nawet śliny, by przełknąć ją w ustach. Kompletna susza, jak na Saharze.
Przez ten czas, w którym siedziałam sama w czterech ścianach, zaczęłam się zastanawiać, co słychać u moich rodziców? Martwią się o mnie? Nie sądzę, ale na pewno wiedzą, że uciekłam, przez co jeszcze bardziej się mnie wstydzą i zapewnie wiedzą też, że uciekłam z jednym z miejscowych gangsterów, to wszystko jest popieprzone.
Teraz powinnam siedzieć i uczyć się biologii lub historii, by potem dostać się na studia i mieć jakąś przyszłość, tym czasem tutaj nie mam żadnej przyszłości. Nawet jeśli bym przeżyła, to jaka przyszłość szykuje się dla zbiegłej z poprawczaka dziewczyny? Nawet nie skończyłam szkoły, nie mam nic. Jedyne, co mi zostało, to brudna robota, z której zapewnie od tak się nie wyciągnę. Uświadomiłam sobie, że trafiłam na czarną listę wszystkich przestępców. Miałam takie wielkie plany. Przejęłabym kancelarię prawniczą po mamie, wyszłabym za mąż, miał dom, rodzinę…
Przy Justinie.... Mam Justina, nie mam przyszłości. Chociaż dłużej się zastanawiając, doszłam do wniosku, że wystarczy mi Justin, jeśli będę z nim szczęśliwa. I tak pewnie umrę podczas jakieś akcji, a może śmierć jest niedługo?
Jednak z drugiej strony, nie widzę siebie i Justina jako starszych dziadków, którzy mają szczęśliwą rodzinę. Jakoś nie pasujemy do tego stereotypu. Byłam strasznie ciekawa, czy kiedykolwiek urodzę dziecko? Stworzę rodzinę?
Moje dość długie i wielo godzinne rozmyślanie przerwał Paxton, który jednak postanowił mnie odwiedzić.
- Mam nadzieję, że źle się spało, suko. – Splunął. Nie odezwałam się. – Widać, że zmądrzałaś po ostatnim wybryku. – Oblizał usta, dopiero teraz zauważyłam, że trzymał kamerę i statyw. – Nie chciałaś mi pomóc zniszczyć Justina dobrowolnie, więc zrobię to w inny sposób. – Rozstawił statyw. – To go złamie. – Wziął kamerę i ustawił ją w statywie. – Jego dziewczynka w moich ramionach, tylko krzycz głośno, suko.
Moje oczy rozszerzyły się na jego słowa, a w ustach zabrakło jakiejkolwiek śliny.
On chciał mnie zgwałcić.
Zrobiło mi się goręcej i zarazem słabiej na samą myśl. Najchętniej uciekłabym albo sprała jego zadek na kwaśne jabłko, a tym czasem… Nie mam wyjścia ucieczki, jeśli ja coś mu zrobię, w co nie wierzę, ponieważ zrobił wszystko bym była słaba. Skuliłam się w kącie.
- Nie rób mi tego. – Wyszeptałam.
- Co mówiłaś? – Paxton podszedł bliżej mnie.
- Nie chcę. – Powiedziałam głośniej, na co się roześmiał.
- Mam kurwa w dupie, co ty chcesz, głupia suko. – Pochylił się nade mną. Dzięki temu mogłam dostrzec dobrze zakrytego siniaka. Ktoś dał my w twarz, co spowodowało lekkie poprawę humoru. Coś za coś. – To sprawi mi przyjemność, każdy by chciał z tobą pieprzyć, skarbie. W dodatku, będzie to idealna zemsta. – Uśmiechnął się podle, odciągając moje nogi od klatki piersiowej.
Następnie zaatakował swoimi obrzydliwymi ustami moje. Nie odwzajemniłam tego obrzydliwego pocałunku, sądząc że zaraz zwymiotuję. Jego oślizgły język bez żadnego ostrzeżenia i pozwolenia, przez co zaktusiłam się i ugryzłam go w niego. Paxton ryknął z bólu, dzięki Bogu, odsuwając się ode mnie.
- Ty suko. – Krzyknął, po czym jego dłoń znów spotkała się z moim policzkiem. Zacisnęłam oczy i szczękę z powodu bólu. – Jeszcze raz taki numer. – Złapał moją szczękę w swoją dłoń i mocno ścisnął. – To będę się pieprzył do nieprzytomności. – Warknął. – Zrozumiałaś?
Nie odezwałam się.
- Kurwa, pytałem cię o coś! – Warknął. – Zrozumiałaś?
- T-tak – Powiedziałam łamiącym głosem.
Paxton z drwiącym uśmiechem puścił moją brodę, po czym wpił się w moje usta, a jego dłoń wjechała pod moją bluzkę. Zaczęłam się szarpać, ale jak niestety wszyscy wiemy, on był silniejszy. Zablokował mnie swoim ciałem, jedną dłonią złapał moje ręce i przygwoździł do ściany. Powiem jedno, bolało. Jego język penetrował moje usta, byłam pewna, że w końcu zwymiotuję. Nie miałam siły się bronić przed nim. Zacisnęłam oczy, mając nadzieję, że ten zły sen się skończy i zaraz obudzę się obok Justina w łóżku.
Niestety, to była rzeczywistość. Uświadomiłam to sobie, kiedy Paxton dosłownie rozerwał moją bluzkę. Leżałam przed nim w samym staniku i krótkich spodenkach. Ze strachem spojrzałam się w jego oczy, nie wiem dlaczego w ogóle to zrobiłam. Jego oczy były wręcz czarne, biło od nich zimnem, agresją i pożądaniem. Czy tak wygląda wzrok szaleńca?
Skuliłam się w sobie, kiedy jego wzrok lustrował moje ciało. Czułam się tak goła, strasznie goła. Jego ręka przejechała po moich zakrytych stanikiem piersiach.
- Masz idealne ciało. – Stwierdził z chrypką w głosie. – Nie dziwie się, że Bieber cię pieprzy. – Wyszeptał, przygryzając płatek mojego ucha i ośliniając go. Było to obrzydliwe.
Moje ciało przeszedł dreszcz, kiedy jego ręce jeździły po moim ciele. Nie chciałam już w tym momencie nic widzieć, nie chciałam słyszeć, nie chciałam czuć.
Chciałam umrzeć. Właśnie w tamtej chwili, pod nim. Wolałabym być nie żywa, niż zgwałcona.
Usta Paxtona moczyły moją szyję. Nie mogłam tego nazwać nawet pocałunkiem, on po prostu lizał moją skórę. Każdy centymetr był lepki i mokry od jego obrzydliwej skóry. Jego zęby pierwszy raz postanowiły zahaczyć o moją skórę, lecz zrobił to tak boleśnie, że pisnęłam na całą salę. Dla Paxtona nie był to pisk z bólu tylko pisk z zadowolenia. Skąd to wiem? Uśmiechnął się w moją malinkę, która pulsowała. Miałam nawet wrażenie w pewnym momencie, że rozerwie mi szyję. Było by to mi na rękę, patrząc że umarłabym szybciej niż została zgwałcona.
Paxton kontynuował swoją drogę językiem w dół. Był coraz bliżej moich piersi, a jego ręka bliżej zapięcia od stanika. Wtedy zapaliła się w mojej głowie czerwona lampka. Teraz albo nigdy.
Kiedy Paxton dojechał między moje piersi, wgryzłam się w jego rękę, co spowodowało że puścił moje dłonie. Następnie popchnęłam go jak najmocniej umiałam w tył. Zszokowany moim atakiem upadł na ziemię. Rozciągnęłam swoją nogę i uderzyłam go wprost w jego klejnoty. Zawył z bólu, po czym szybko się pozbierał i wstał.
- Ty suko. – Ryknął, kiedy ja próbowałam wstać. Nie udało się, więc zaczęłam uciekać przed nim na czworaka. – I tak mi nie uciekniesz. – Warknął, ciągnąc mnie za włosy. Pisnęłam głośno, po czym zostałam przygwożdżona do podłogi butem. Syknęłam. – Zapłacisz za to. – Przewrócił mnie na plecy i kopnął w brzuch.
Zawyłam z bólu, tarzając się po podłodze. Rękami zakryłam brzuch, broniąc się przed dalszymi ciosami. Miałam już dość. Chciałam, żeby mój cierpienie się skończyło.
Paxton zabrał moje ręce i usiadł na mnie okrakiem, nim mogłam cokolwiek zrobić, wymierzył mi cios w policzek.
- Będę cię tak długo i ostro pieprzyć aż stracisz przytomność. – Warknął, zrywając ze mnie stanik, zawyłam płaczem. – Nie płacz, wiem, że tego chcesz. – Mruknął i zaczął gnieść moją pierś.
Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie chciałam tego, chciałabym być teraz z Justinem. Chciałabym, żeby to Justin dotykał moje piersi, ciało. Całował mnie i czcił moje ciało, jak robił to za każdym razem.
Z moich myśli i użalania się nad sobą, wyrwało mnie trzaśnięcie drzwi.
- Paxton, zostaw ją. – Usłyszałam krzyk znajomego głosu, a stukot szpilek wypełnił pomieszczenie. Chłopak zerknął za siebie, po czym uniósł dłonie za głowę. – Odejdź od niej.
Dziewczyna ukazała się zza ciała Paxtona. Przyjrzałam się jej. Czarne włosy ułożone w loki okalały jej twarz, którą podkreślał ciemny makijaż. Kontrastował on z jej bladą skórą. Ubrana była w białą bluzkę, kończąca się nad pępkiem. Na to założyła czarną, skórzaną kurtkę i długie, czarne spodnie. Złote szpilki zmierzały w moim kierunku, kiedy Paxton odsuwał się ode mnie.
- Miley, weź go. – Krzyknęła, stojąc tyłem do mnie. Wtedy do Paxtona podeszła blondynka, która szybko i zwinnie go zablokowała.
Nim się obejrzałam zostałam sama z czarnowłosą, która odwróciła się do mnie i zdjęła z siebie kurtkę. Odgarnęła loki z twarzy, przykucając przy mnie.
- Kate? – Spytałam się słabym głosem, kiedy próbowałam podnieść się do siadu. Czarnowłosa od razu mi pomogła.
- Tak, to ta ja. – Mruknęła i zaczęła oglądać moją twarz. Oblizała usta, krzywiąc się. – Zapomniałabym, załóż to. – Zaczęła pomagać mi w ubraniu jej.
- Gdzie ja jestem? Czy ty mnie właśnie uratowałaś? – Mój głos był słaby, kiedy boląca głowa szukała odpowiedzi.
- Uratowałam przed zgwałceniem. – Mruknęła. – To wszystko miało być częścią planu, lecz bez gwałtu. – Skrzywiła się. – Chodź, wyjdziemy stąd. – Złapała mnie pod ramiona i pomogła wstać.
- Zaprowadzę cię do twojego pokoju. – Powiedziała cicho, wychodząc ze mną z pomieszczenia. Szłyśmy pustym, ciemnym, ale czystym korytarzem. Po drodze nie minęłyśmy ani jednej osoby. Szczerze mówiąc, mało co kontaktowałam. Nawet nie wiem, kiedy doszłyśmy do wielkiego pokoju, który miał być mój.
– Dzisiaj będziesz spać ze mną, okej? -  Odezwała się, sadzając mnie na łóżku. – Właściwie, długo nas tu nie będzie, więc możemy cały czas spać razem. – Stwierdziła, biorąc telefon do ręki.
- Okej. – Wyszeptałam i lekko pokiwałam głową. Czułam się dziwnie, siadając brudna na czystej i miękkiej pościeli.
W pokoju panowały dwie barwy czarny i biały. Królewskie łoże z baldachimem było pierwszą rzeczą, jaka rzucała się w oczy. Bogato zdobiony, miękki dywan, onieśmielał mnie do wykonywania dalszych kroków. Biurko, które stało w kącie posiadało złote zdobienia, tak samo jak komoda, która stała naprzeciwko łóżka.
- Co chcesz do jedzenia? – Spytała Kate, wyciągając mnie z moich myśli.
- Cokolwiek. – Wzruszyłam ramionami, po czym czarnowłosa zaczęła rozmowę przez telefon w nieznanym mi języku. Jednak szybko zakończyła i uśmiechnęła się do mnie.
- Jedzenie niedługo będzie, a teraz chodź, umyjemy cię. – Podała mi dłoń, dzięki czemu mogłam normalnie wstać. Byłam jej za to wdzięczna.
Zaprowadziła mnie do wielkiej białej łazienki z złotymi elementami. Od razu jak tylko spojrzałam się w bok, natknęłam się na moje odbicie. Myślałam, że zemdleję. Miałam tłuste, brudne, posklejane włosy. Widać mi już było odrosty, co nie dodawało zbytnio uroku. Miałam dwa siniaki, które zdobiły moje obydwa poliki. Oczy miałam popuchnięte od płaczu, a czerwone żyłki pogarszały efekt. Since pod oczami pokazywały, jak bardzo byłam niewyspana i wręcz się zlewały z tymi na policzkach. Moje usta były spuchnięte, suche, a dolna warga rozcięta. Kiedy odgarnęłam włosy, rzuciła mi się w oczy malinka, którą rozbił Paxton. Myślałam, że zwymiotuję na jej widok.
Kiedy kaskada wody wpadła do wanny, przywróciła mnie myślami na ziemię. Przytrzymując się umywalki, podeszłam do Kate. Dziewczyna przygotowywała kąpiel, o której marzyłam od chwili, w której znalazłam się w tamtym ohydnym pomieszczeniu.
W chwili, kiedy wanna była pełna, Kate pomogła mi się rozebrać i umyć głowę, po czym zostawiła mnie, bym mogła się chwilę zrelaksować.
Tego właśnie mi brakowało, ciepła i czystości. Może ciepła woda nie za dobrze działała na moje rany, bo wręcz czułam, jak moje ciało się pali, ale i tak nie wolałabym zimnej. Głowa stała się coraz cięższa i coraz mocniej mnie bolała. Potrzebowałam snu, i to dużo. Wygodniej usadowiłam się w wannie i usnęłam.




Michelle
Następnego dnia miałam poznać wszystkie tajniki tego budynku, który był ogromny. Tak naprawdę na co dzień była to szkoła walki. Część z osób, które tu przebywała uczyła miejscowych. Kamuflaż mieli idealny, można by powiedzieć. Nikt nigdy nie interesował się, co znajduje się na piętrach ani w piwnicach.
Szłam obok Kate, ubrana w jej ubrania. Czułam się trochę naga, patrząc na fakt, iż zostałam wczoraj prawie zgwałcona, przez co obudziłam się dzisiaj w nocy z trzy razy oblana potem.
Oblizałam krwistoczerwone usta, kiedy weszłyśmy na salę ćwiczeń. Była nią ogromna hala, podobno największa w całym budynku. Była wypełniona masą ludzi, którzy umilkli jak tylko pojawiłyśmy się na balustradzie.
- Wezwałam was dzisiaj, tylko w jednym celu. – Zaczęła Kate. – Chciałam wam przedstawić przyszłą panią Bieber. – Puściła mi oczko. – To jest Michelle i właśnie przeżyła pierwszy etap chrztu. – Powiedziała radośnie. – Macie być dla niej mili. – Dodała poważniej.
Następnie przez jakieś dziesięć minut mówiła o wszystkich rutynowych rzeczach. Wreszcie wyszłyśmy z hali i szłyśmy w zupełnie przeciwną stronę niż do naszego pokoju.
- Kate?
- Nie skończyłaś jeszcze chrztu, czas na drugi etap. – Mruknęła, a mi zaschło w gardle.
- W sensie? – Spytałam drżącym głosem, kiedy stanęłyśmy przy drzwiach.
- Zabić go. – Otworzyła drzwi, ukazując niewielkie pomieszczenie, w którym był Paxton. Weszła ze mną do środka, po czym podała mi broń.
- Ty konta on. Ty masz broń, on nie ma. – Oblizała usta. – Jeśli go nie zabijesz, sama zginiesz. – Spojrzała na mnie ze współczuciem i włożyła pistolet w moją dłoń. -  Powodzenia.
Następnie wyszła i zamknęła za sobą drzwi, zostawiając mnie i mojego oprawcę samych. Kiedy Paxton zrobił mały krok ku mnie, ja natychmiastowo wycelowałam w niego broń.
- Ani k-kroku, bo strze-ele. – Mój głos drżał.
- Prędzej ja wyrwę ci broń i ty zginiesz. – Stwierdził, robiąc jeszcze jeden krok, przez co ja się cofnęłam.
- Powiedziałam, ani kroku. – Krzyknęłam przerażona.
Paxton zaszydził ze mnie i zrobił jeszcze jeden krok, byłam tak blisko jego, że wiedziałam, co się stanie jak nie strzelę. Wzięłam głęboki oddech i strzeliłam z zamkniętymi oczami, następnie rzuciłam się do drzwi. Łzy zalewały mi widok. Ja zabiłam człowieka.
Morderczyni.
Potwór.
Dwa określenia, które pojawiały się w mojej głowie i nie chciały dać spokoju. Zabiłam drugiego człowieka, będę się smażyć w piekle.

            Już myślałam, że wyjdę, kiedy wpadłam na czyjeś ciało. Paxton żyje? Przecież to nie możliwe, zabiłam go… ale nie sprawdziłam czy na pewno…

86 komentarzy:

  1. Uwielbiam ! ;) masz talent ale nie cierpie takich koncowek hehe xD super !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bóstwo laska ! Błagam zeby się okazało ze zabiła skurwiela ! ;o xx @dams

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW SUPER. nie kończ tego opowiadania proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny roździał jak i całe opowiadanie.
    Mam nadzieję że to Michelle zabiję Paxtona a nie na odwrót...
    + Proszę nie kończ opowiadania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, bardzo ci Dziękuję że je dla nas piszesz. Prosze nie kończ go tak szybko xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże , czyli to jednak było częścią chrztu. A ja myślałam że ją porwali :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko jedyna na kogo ona wpadła?!
    Kochana nie kończ tego opowiadania. Jest ono jednym zmoich ulubionych i zawsze czekam na rozdział z niecierpliwością :)
    Jestem pod ogromnym wrażeniem twojego talentu. Chciałabym przeczytać całość, ale zrozumiem jeżeli tak się nie stanie.
    Rozdział jak zawsze ogromnie mi się podoba. Naprawdę myślałam, że ją zgwałci. O mało nie dostałam zawału, a tu nagle pojawia się Kate. Kiedyś przyprawisz mnie o palpitację serca, ale i tak cię kocham.
    No to teraz pozostaje mi czekanie na twoją decyzję albo kolejny rozdział x
    Mam do ciebie prośbę jeżeli znajdziesz chwilę czasu zajrzyj do mnie na ineedangelinmylife.blogspot.com
    Chciałabym poznać twoją opinię na temat moich wypocin. Nie zmuszam cię do czytania tego, ale byłoby mi miło, gdybyś to zrobiła.
    Sorki za ten spam
    Uwielbiam cię <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny i wciągający :) Piszesz po prostu świetnie. Pozdrawiam i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no serio... nie kończ tego opowiadania... ono jest takie mega, że masz pojęcia. Twoje pomysły są nieocenione i takie świetne, że całe ff jest inne niż wszystkie. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz dalej proszę to opowiadanie jest naprawdę wciagajace <3 a rozdział jak zwykle świetny

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ! <3 nie kończ opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam jedną prośbę. Nie kończ pisać tego opowiadania. Jest to jedno z moich ulubionych. Twoja wyobraźnia i twój talent "przelane na papier" tworzą coś wspaniałego.

    Świetny rozdział. Przez chwilę myślałam, że on ją zgwałci. Tyle emocji.
    Z niecierpliwością czekam na następny.xx

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam to! błagam nie kończ tego i nie zostawiaj nas.. Przepraszamy za brak komentarzy ale po prostu jesteśmy leniwi :c kochamy cię!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rewelacyjny !! Ten blog jest poprostu niesamowity! Mam nadzieję, że będziesz go pisać dalej :* tak bardzo mnie wciągnął ,że nie przeżyje jak się szybko skończy. Pisz też drugą część i wgl ! :)
    Kocham to i dziękuję za tego bloga! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. O BOŻE TO OPOWIADANIE JEST MEGA ZACZEPISTE*-*, PROSZĘ NIE KOŃCZ GO, ONO JEST JEDNYM Z MOICH ULUBIONYCH I CHCIAŁABYM JAK PEWNIE WSZYSCY CI CO JE CZYTAJĄ DOCZYTAĆ DO KOŃCA TAK ŻE TEN PROSZĘ NIE KOŃCZ GO, A TEN ROZDZIAŁ ShjafAJfyGDGUJAJSHCN

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisz dalej i nie przerywaj tego. Blog jest swietny, kocham go*,* a tak btw. to chrzest moglby sie juz skonczyc, a Mich moglaby wrocic do Jusa.
    Luv Ya

    OdpowiedzUsuń
  17. No, no niezła akcja. Swoją drogą nieźle ją wpieprzyli w kabałę z tym chrztem. Żeby tak ją sponiewierać i prawie zgwałcić? Widzę nie mają litości :P
    Ciekawa jestem czy go zabiła czy nie. Ale skoro celowała na oślep to szanse jakby małe hehe :D
    Ciekawa jestem co będzie następnym etapem ;)

    Co do notki...mam tylko 4 ulubione opowiadania a w sieci w sumie jest tego od groma! Twoje jest w tej czwórce i w sumie szkoda byłoby gdybyś nie pisała dalej. Opowiadanie jest świetne i lubię Twój styl pisania. Komentować komentuję praktycznie zawsze, cokolwiek napiszę od siebie bo wiem, że to mobilizuje i to znak dla Ciebie, że czytamy.
    Ale pisałam to już wcześniej...skoro Ty od nas wymagasz komentarzy to my możemy wymagać jakiejś regularności. Nie wiem...np, jeden rozdział na tydzień? Na dwa? Lub jakaś informacja kiedy rozdział się pojawi? To byłoby miłe i przynajmniej każdy by wiedział ile trzeba czekać na następny rozdział. A tak, nie wiemy nic. Czy pojawi się za tydzień, za miesiąc, czy za dwa.
    Ot, moje skromne zdanie :)

    Nie wiedziałam, że informujesz na tt buuu...możesz mnie dopisać do listy? :)
    @ameneris




    OdpowiedzUsuń
  18. cudowny rozdział *.*
    jedno z moich ulubionych opowiadań, a ostatnio trochę zaniedbałam czytanie go, ale na szczęście dzisiaj już wszystko nadgoniłam :D
    nie mogę doczekać się kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Osobiscie uwazamnze takie cos jak ty robisz jest zalosne.:/ wymuszanie komentarzy i takie glupie gadanie ze jjak nie bd komentarzy to i rozdzialu nie jest bez sensu... Jezu dziewczyno 44 to malo.?! Jestes naprawde wymagajaca jesli ci tyle nie wystarcza :/ pomys tez o tym ze niektorzy tak jak ja czytaja to na komorce a wtedy jest trudniej i dluzej komentowac a sie nie chce :/ nie chce cie obrazic ani nic poniewaz kocham to opowoadanie ale nie powinnas az tak przesadzac i dramatyzowac.;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie zwazajac na liczbe komentarzy, obserwatorow i wyswietlen, nie koncz go.
    Bardzo mi sie ten oto rozdzial podoba i ogolnie oto to opowiadanie jest jednym z moich ulubionych :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale świetny rozdział!!! Proszę Cię pisz dalej! To jest naprawdę dobre, nie spotkałam się jeszcze z takim ff, a było tego dużo. Jest to jedno z moich ulubionych fanfiction o Justin'ie!
    Jakbyś to zakończyła to nie miałoby sensu zwłaszcza, że masz duży talent wykonałąś na tym blogu cholernie dobrą robotę:)
    Życzę weny i byś nie traciła wiary w swoich czytelników
    Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham to <3 <3 <3 Czekam na nn :* Pod żadnym pozorem nie rezygnuj z pisania opowiadań bo piszesz zajebiście ;) Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham tego bloga naprawdę.. Jest zajebisty. Cudowny i w ogóle ahh x D
    Świetny rozdział z niecierpliwością czekam na nn i strasznie Cię proszę abyś dokończyła to opowiadanie i drugą część

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietne, pisz dalej kocham to: )

    OdpowiedzUsuń
  25. Piszesz świetnie:) x

    OdpowiedzUsuń
  26. Kocham to opowiadanie proszę pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie przestawaj pisac błagam <3

    OdpowiedzUsuń
  28. to jest super i patrz no dużo osob wchodzi na tego bloga i to czyta to znak zebys pisala dalej nie poddawaj sie tak ok ? czekam z neicierpliwoscia na nn rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  29. BOŻE CZEKAM NA KOLEJNE ROZDZIAŁY I MAM NADZIEJE ŻE BEDA CZESCIEJ DODAWANE BO JAK CZYTAM ROZDZIAŁ TO JUZ CHCE NORMALNIE KOLEJNY TAKIE TO OPOWIADANIE WCIAGAJACE I WGL SUPER <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  30. jesy super nie przestawaj pisac :D tylko szkoda ze narazie tak mło scen z justinem i michelle w sensie no wiesz jakich ahahahha

    OdpowiedzUsuń
  31. mam nadzieje ze Justin nie zlamie serca michelle i nagle znowu mu sie ei zachce byc z kate bo to by byllo masaryczne i ch*jowe.... BŁAGAM NIECH SIE TAK NIE STANIE NIECH JUSTIN JEJ NIE ZRANI W TEN SPOSOB NIECH ONI BEDA JUZ RAZEM NA ZAWSZE AHHAHAHA

    OdpowiedzUsuń
  32. to opowiadanie jest super serio nie przestawaj pisac i pisz dalej mam nadzieje ze rozdzialy beda sie pojawiac czesciej chociaz 2 moze chociaz 3 razy w miesiavu fajnie by bylo i mam nadzieje ze jednak zdecydujesz sie napisac kolejna czesc:) fajnie by bylo naprawde xx podasz swojego tt w nastepnym rozdziale w notce? albo aska? bo nie mam a chcialam miec i cie follownac hahaha :D :*

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne, po prostu nie mam słów. Niesamowicie pięknie ubrane w słowa. C U D O W N E ;*

    OdpowiedzUsuń
  34. hvnfjdkfnbvndmsdvnbvf kocham to naprawdę i spróbuj mi ino zakończyć tego bloga to ci nogi z dupki powyrywam serio :* C u d o! do następnego buzi:*:) @pilat22

    OdpowiedzUsuń
  35. Wow. Ciekawe na kogo wpadla
    Czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  36. Wreszcie kolejny :)))) Wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  37. jejuuuuuu kobieto czemu to sie tak kończy nooooo? :c jeju rozdział jest genialny!!!!! nie mogę się doczekać kolejnego <33

    OdpowiedzUsuń
  38. Chujowy. Kiedyś było ciekawiej

    OdpowiedzUsuń
  39. Świetny.
    Myślę, że wpadła na Justina albo Kate..

    OdpowiedzUsuń
  40. Na prawde świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Rozdział świetny, kocham i czekam na następny !! <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetny <3 zaczęłam to czytać właśnie i bardzo mi sie podoba chce juz nn <3 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  43. Już sie nie mogłam doczekać nowego rozdziału. Nie spodziewałam sie prawdę powiedziwaszy że to naprawdę jest chrzest. Ale ciesze sie ze Mich ma to już za sobą

    OdpowiedzUsuń
  44. vshisodbkdosmxof chce już następny rozdział! może to Justin? ;o

    OdpowiedzUsuń
  45. Woow bardzo podoba mi się to opowiadanie. Niedawno się na nie natknęłam i stwierdzam że jest genialne ;) super wprowadzasz dramaturgie i masz super styl pisania :) ciesze się,że się na nie natknęłam bo jest naprawdę rewelacyjne !!!<3 jestem pewna,że zostane stałą czytelniczką :) życzę weny w pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. BOŻE DZIEWCZYNO JESTEŚ CUDOWNA <3
    Wiem,że codziennie nie dodajesz rozdziałów,ale zaglądam tu codziennie bo jestem od Cb uzależniona !! Kocham Cię !/ Magda ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. ojeej ktoooo tooo??? ej no nie mogę doczekać się kolejnego <33333 jesteś cudowna

    OdpowiedzUsuń
  48. Booziu tak długo trzeba czekac ALE ZDECYDIWANIE WARTO ! Jedno z lepszych opowiadan jakie czytalam ! Jesteś niesamowita ! <33

    OdpowiedzUsuń
  49. łeeee, jesteś świetna. Pisz dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Trzeba czekać ale to gdy zostawiasz nas w niepewnosci te koncowki no mam nie dosyt xD utalentowana złosnico ;))) czekam czekam i czekam kochanie ! :)
    Mika

    OdpowiedzUsuń
  51. Jsjdhjdbslsbobdldjicjdodbdobdodb LOL zabiła go zabiła !! ??? ;o Cudeńko dalej next agrrr ;p
    Sahra c:

    OdpowiedzUsuń
  52. Zdycham mdleje i na nowo xD kocham to !
    XxxxxxxxxxxX

    OdpowiedzUsuń
  53. ZAJEBISTE ..♥♥♥ tyle @ninax

    OdpowiedzUsuń
  54. Hej ;D Jestem tu nowa i zadowolona. Pokochałam twoją historie. Są momenty gdzie mnie coś zaskakiwało gdzie się wzruszałam i wkurwiałam to fajne xD. Bardzo bym chciała i na pewno nie tylko ja byś jeszcze. z nami wytrzymała . Komentarze dodają osoby które Cie kochają Cb i twoją prace . To męczące i rozumiem że chcesz masz prawo wiedziec czy twoja praca poszla dobrze poprzez komentarze♡ Uważam że to w porządku. A twoje koncowki rozdzialow sa intrygujace konczysz w takim momecie ze ma sie nie dosyt zżera ciekawosc no hehe ;) czekam na nexta jak kazdy tu chyba ...3mam za Cb kciuki ..mam nadzieje że się poznamy bo zostaje tu z tb do końca ...kocham i całuje ;* do następnego komentarza xx i fajnie gdybyś dodała do sb w urodzinki mojego brata haha ;p 3maj się czika ..do następnego ;*
    Ps. Masz talent którego zazdroszcze xx
    Karola ;*

    OdpowiedzUsuń
  55. Gdybym ja tak umiała heh ;p

    OdpowiedzUsuń
  56. Proszę jaka ładna liczba komentarzy :)

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  57. Fajne..podoba mi się ;>
    @sara

    OdpowiedzUsuń
  58. Opowiadanie jest cudowne. Takie oryginalne. Co prawda trzeba długo czekać, a w dodatku kończysz w takich momentach, że ughhhh... Ale rozumiem, że to nie twoja wina. Warto czekać! Kocham to ff ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Jest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ♥ kocham go i jestem od niego uzależniona ♥ nałogowo co dziennie wchodzę i patrze czy przypadkiem nie został dodany rozdział, błagam nie podawaj się z tym opowiadaniem liczę na ciebie ♥

    OdpowiedzUsuń
  60. niieeeeeeeeeee tylko nie Paxton bo nie wytrzymam to ma być ymmmmm ??? justin justin to ma być justin BOSKI BOSKI BOSKI rozdział

    OdpowiedzUsuń
  61. Jestem z siebie dumna . Przeczytałam ten świetny blog w 2-3 dni . Jak na mnie to nieźle :D
    Notu Blog jest wow ... Nic dodać nic ująć .
    Jak bym chciała żeby była cz. 2 . No to do nn i weeny , komętarzy i pozytywnych opini !
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  62. Świetny ;) czekam na nowy <3 kcc <3

    OdpowiedzUsuń
  63. Kocham <3
    Paula xoxo

    OdpowiedzUsuń
  64. Jejku to jest niesamowite opowiadanie, kocham to ;))
    Czekam na następny rozdział kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  65. Hello...kiedy nowy? :)

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  66. Kurde! Zaczelam wczoraj czytac opowiadanie i dzisiaj JUZ skączylam. To niesamowicie wciąga. Prosze podasz mi twittera,tak wiem pisalas pod rozdzialami ale mimo tego... bardzo bym prosila♥ Prosze pisz dalej.. drugą czes tez!?;)) ♥ cudne./Belieber O.

    OdpowiedzUsuń
  67. O kurwa
    Informuj mnie @maja_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  68. Jezu nie przestawał pisać !!!

    OdpowiedzUsuń
  69. Kocham to opowiadanie! Nie przestawaj pisac! Jestes w tym swietna

    OdpowiedzUsuń
  70. kiedy kolejny rozdział ??? ciągle zerkam i czekam na następny, a tu nie ma i nie ma :< jestem niecierpliwcem :>

    OdpowiedzUsuń
  71. meeegaaa, mam nadzieje, że zabiła tego dupka <3 i'm waiting for next <3

    OdpowiedzUsuń
  72. omg to opowiadanie jest normalnie amazing ♥ przeczytałam dzisiaj w szkole wszystkie rozdziały sdfhfjkadhsfks podoba mi sie fabuła, nie jest prosta a najlepsze według mnie są refleksje opowiadajacych i ich obawy djafjkd czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  73. Ja pierdole jak ja nienawidzę kate i jistina w tym opowiadaniu kurwa! Zniszczyli życie michelle i jeszcze teraz kurwa jej niszczą psychike pojeby!

    OdpowiedzUsuń
  74. bOŻE KOCHAM CIĘ WIESZ ♥ jESTEŚ TAKA WSPANIAŁA .. ;C zazdro telentu i wgl ten blog jest zajebisty Boże no ja chcę więcej no ;c

    Anonimie .. To jest ten sprawdzian a Justin nie zniszczył życia Mich ona go kocha i są szczęśliwi ♥



    PS : ZAPRASZAM DO MNIE :) http://five-cruel-secrets.blogspot.com



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nawet następny rozdział. .kate i Justin sa pojebani!! Nienawidzę ichI nie chce żeby mich byk z jus chyba ze oni sie zmienia.. ja pierdoleoni ssrio sa pojebani

      Usuń
  75. ciekawe na kogo ona wpadla :O
    @jdbskindacrazy_

    OdpowiedzUsuń
  76. Dla mnie ona nie powinna go kochac bo oni wszysyc sa banda jakis jeb***ch i chorych psychicznie idiotow co nie zmkenia ze kochsm te ff oceniam bohaterów.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy