Notka
Postanowiłam tą notkę
napisać aż tutaj, ponieważ no cóż, dzieje się nie wesoło, a to jest sprawa
wyższej wagi.
Już dwa rozdziały temu
poruszałam sprawę komentarzy. Wracam do niej. Tak, jestem jędzą, dobrze mi się
z tym żyje. Opowiadanie ma 99 obserwatorów, załóżmy że ¾ z tego to czyta, no
więc zostaje nam 74 osoby. Dalej, na twisterze informuję 28 osób, załóżmy że z
20 to czyta, to daje nam już 94 osoby. Załóżmy też, że z jakieś 20-50 osób,
które nie są w żadnej z powyższych grup to czyta , więc mamy około 114-144
osoby. To jest dużo.
Lećmy dalej, kiedyś Wasze komentarze wynosiły małą liczbę, ale hej,
Waszym rekordem jest 85 komentarzy pod rodziałem XVIII (31.12.13r.), więc
komentarz „i tak to czyta tylko 50 osób jest nie na miejscu”. Czego od Was oczekuję?
Hmm. Komentarzy, które wywołają u
mnie uśmiech. Wiem, że nie liczy się ilość, ale jakoś. Ale ja przez tą
ilość widzę ile osób czyta tego bloga, bo
skoro po dwóch tygodniach i 3 dniach, czyli razem 17, mam pod poprzednim
rozdziałem 44 komentarzy i 1091 wejść, to coś jest nie tak. Wiecie jak ja
to odczuwam? Spada liczba wyświetleń, nikt tego nie czyta, mało kto to
komentuje…Powiem w prost, myślałam
już o szybkim zakończeniu tego opowiadania, bez drugiej części.
Was odrażają moje terminy dodawania, a mnie Wasz brak zainteresowania.
Kiedyś jak z dwa tygodnie nie było rozdziału to na twiterze dostałam z 6 pytań
o to kiedy będzie, Nie mam ochoty i pomysłów na pisanie, kiedy tak naprawdę
mnie nie zakręcacie, nul.
Przykro mi pisać taką notkę,
nawet bardzo. Powiecie mi, co dalej? Zakończyć szybko pierwszą część? Pisać aż
do końca drugiej? Zawiesić opowiadanie?
Powiem
jedno, za 60 komentarzy, które jakkolwiek pokażą, że kochacie to opowiadanie,
jestem w stanie starać się dodawać dla Was rozdziały jak najczęściej.
Michelle
Seventh day
To był podajże
już siódmy dzień mojej męki w czterech ścianach. Głowa bolała mnie na okrągło
od niewyspania oraz silnego uderzenia, które dostałam dwa dni temu za
nieposłuszeństwo. Chciałam postawić się Paxtonowi, więc najnormalniej w
świecie, zaatakowałam go. Możecie sobie wyobrazić, jak to się skończyło. Paxton
natychmiastowo po najmocniejszym, jaki było mnie stać, ciosie w brzuch, dał mi
z liścia. Zapewne do dzisiaj mam siniaka, nawet nie chcę wiedzieć jak w tamtej
chwili wyglądałam. Po czym mocno popchnął mnie na ścianę, to jedyne co
pamiętam, ponieważ straciłam przytomność. Obudziłam się na drugi dzień, który
przesiedziałam sama bez jedzenia i picia.
Nawet nie
wiecie jaka byłam osłabiona. Każda kość od zderzenia się ze ścianą bolała mnie
tak bardzo, że najprawdopodobniej nie byłabym w stanie wstać, a co dopiero iść.
Brzuch coraz rzadziej domagał się jedzenia. Zabrakło mi już nawet śliny, by
przełknąć ją w ustach. Kompletna susza, jak na Saharze.
Przez ten
czas, w którym siedziałam sama w czterech ścianach, zaczęłam się zastanawiać,
co słychać u moich rodziców? Martwią się o mnie? Nie sądzę, ale na pewno
wiedzą, że uciekłam, przez co jeszcze bardziej się mnie wstydzą i zapewnie
wiedzą też, że uciekłam z jednym z miejscowych gangsterów, to wszystko jest
popieprzone.
Teraz powinnam
siedzieć i uczyć się biologii lub historii, by potem dostać się na studia i
mieć jakąś przyszłość, tym czasem tutaj nie mam żadnej przyszłości. Nawet jeśli
bym przeżyła, to jaka przyszłość szykuje się dla zbiegłej z poprawczaka
dziewczyny? Nawet nie skończyłam szkoły, nie mam nic. Jedyne, co mi zostało, to
brudna robota, z której zapewnie od tak się nie wyciągnę. Uświadomiłam sobie,
że trafiłam na czarną listę wszystkich przestępców. Miałam takie wielkie plany.
Przejęłabym kancelarię prawniczą po mamie, wyszłabym za mąż, miał dom, rodzinę…
Przy
Justinie.... Mam Justina, nie mam przyszłości. Chociaż dłużej się
zastanawiając, doszłam do wniosku, że wystarczy mi Justin, jeśli będę z nim
szczęśliwa. I tak pewnie umrę podczas jakieś akcji, a może śmierć jest
niedługo?
Jednak z
drugiej strony, nie widzę siebie i Justina jako starszych dziadków, którzy mają
szczęśliwą rodzinę. Jakoś nie pasujemy do tego stereotypu. Byłam strasznie
ciekawa, czy kiedykolwiek urodzę dziecko? Stworzę rodzinę?
Moje dość
długie i wielo godzinne rozmyślanie przerwał Paxton, który jednak postanowił
mnie odwiedzić.
- Mam
nadzieję, że źle się spało, suko. – Splunął. Nie odezwałam się. – Widać, że
zmądrzałaś po ostatnim wybryku. – Oblizał usta, dopiero teraz zauważyłam, że
trzymał kamerę i statyw. – Nie chciałaś mi pomóc zniszczyć Justina dobrowolnie,
więc zrobię to w inny sposób. – Rozstawił statyw. – To go złamie. – Wziął
kamerę i ustawił ją w statywie. – Jego dziewczynka w moich ramionach, tylko
krzycz głośno, suko.
Moje oczy
rozszerzyły się na jego słowa, a w ustach zabrakło jakiejkolwiek śliny.
On chciał mnie
zgwałcić.
Zrobiło mi się
goręcej i zarazem słabiej na samą myśl. Najchętniej uciekłabym albo sprała jego
zadek na kwaśne jabłko, a tym czasem… Nie mam wyjścia ucieczki, jeśli ja coś mu
zrobię, w co nie wierzę, ponieważ zrobił wszystko bym była słaba. Skuliłam się
w kącie.
- Nie rób mi
tego. – Wyszeptałam.
- Co mówiłaś?
– Paxton podszedł bliżej mnie.
- Nie chcę. –
Powiedziałam głośniej, na co się roześmiał.
- Mam kurwa w
dupie, co ty chcesz, głupia suko. – Pochylił się nade mną. Dzięki temu mogłam
dostrzec dobrze zakrytego siniaka. Ktoś dał my w twarz, co spowodowało lekkie
poprawę humoru. Coś za coś. – To sprawi mi przyjemność, każdy by chciał z tobą
pieprzyć, skarbie. W dodatku, będzie to idealna zemsta. – Uśmiechnął się podle,
odciągając moje nogi od klatki piersiowej.
Następnie
zaatakował swoimi obrzydliwymi ustami moje. Nie odwzajemniłam tego obrzydliwego
pocałunku, sądząc że zaraz zwymiotuję. Jego oślizgły język bez żadnego
ostrzeżenia i pozwolenia, przez co zaktusiłam się i ugryzłam go w niego. Paxton
ryknął z bólu, dzięki Bogu, odsuwając się ode mnie.
- Ty suko. –
Krzyknął, po czym jego dłoń znów spotkała się z moim policzkiem. Zacisnęłam
oczy i szczękę z powodu bólu. – Jeszcze raz taki numer. – Złapał moją szczękę w
swoją dłoń i mocno ścisnął. – To będę się pieprzył do nieprzytomności. –
Warknął. – Zrozumiałaś?
Nie odezwałam
się.
- Kurwa,
pytałem cię o coś! – Warknął. – Zrozumiałaś?
- T-tak –
Powiedziałam łamiącym głosem.
Paxton z
drwiącym uśmiechem puścił moją brodę, po czym wpił się w moje usta, a jego dłoń
wjechała pod moją bluzkę. Zaczęłam się szarpać, ale jak niestety wszyscy wiemy,
on był silniejszy. Zablokował mnie swoim ciałem, jedną dłonią złapał moje ręce
i przygwoździł do ściany. Powiem jedno, bolało. Jego język penetrował moje
usta, byłam pewna, że w końcu zwymiotuję. Nie miałam siły się bronić przed nim.
Zacisnęłam oczy, mając nadzieję, że ten zły sen się skończy i zaraz obudzę się
obok Justina w łóżku.
Niestety, to
była rzeczywistość. Uświadomiłam to sobie, kiedy Paxton dosłownie rozerwał moją
bluzkę. Leżałam przed nim w samym staniku i krótkich spodenkach. Ze strachem
spojrzałam się w jego oczy, nie wiem dlaczego w ogóle to zrobiłam. Jego oczy
były wręcz czarne, biło od nich zimnem, agresją i pożądaniem. Czy tak wygląda
wzrok szaleńca?
Skuliłam się w
sobie, kiedy jego wzrok lustrował moje ciało. Czułam się tak goła, strasznie
goła. Jego ręka przejechała po moich zakrytych stanikiem piersiach.
- Masz idealne
ciało. – Stwierdził z chrypką w głosie. – Nie dziwie się, że Bieber cię
pieprzy. – Wyszeptał, przygryzając płatek mojego ucha i ośliniając go. Było to
obrzydliwe.
Moje ciało
przeszedł dreszcz, kiedy jego ręce jeździły po moim ciele. Nie chciałam już w
tym momencie nic widzieć, nie chciałam słyszeć, nie chciałam czuć.
Chciałam
umrzeć. Właśnie w tamtej chwili, pod nim. Wolałabym być nie żywa, niż
zgwałcona.
Usta Paxtona
moczyły moją szyję. Nie mogłam tego nazwać nawet pocałunkiem, on po prostu
lizał moją skórę. Każdy centymetr był lepki i mokry od jego obrzydliwej skóry.
Jego zęby pierwszy raz postanowiły zahaczyć o moją skórę, lecz zrobił to tak
boleśnie, że pisnęłam na całą salę. Dla Paxtona nie był to pisk z bólu tylko
pisk z zadowolenia. Skąd to wiem? Uśmiechnął się w moją malinkę, która
pulsowała. Miałam nawet wrażenie w pewnym momencie, że rozerwie mi szyję. Było
by to mi na rękę, patrząc że umarłabym szybciej niż została zgwałcona.
Paxton kontynuował
swoją drogę językiem w dół. Był coraz bliżej moich piersi, a jego ręka bliżej
zapięcia od stanika. Wtedy zapaliła się w mojej głowie czerwona lampka. Teraz
albo nigdy.
Kiedy Paxton
dojechał między moje piersi, wgryzłam się w jego rękę, co spowodowało że puścił
moje dłonie. Następnie popchnęłam go jak najmocniej umiałam w tył. Zszokowany
moim atakiem upadł na ziemię. Rozciągnęłam swoją nogę i uderzyłam go wprost w
jego klejnoty. Zawył z bólu, po czym szybko się pozbierał i wstał.
- Ty suko. –
Ryknął, kiedy ja próbowałam wstać. Nie udało się, więc zaczęłam uciekać przed
nim na czworaka. – I tak mi nie uciekniesz. – Warknął, ciągnąc mnie za włosy.
Pisnęłam głośno, po czym zostałam przygwożdżona do podłogi butem. Syknęłam. –
Zapłacisz za to. – Przewrócił mnie na plecy i kopnął w brzuch.
Zawyłam z
bólu, tarzając się po podłodze. Rękami zakryłam brzuch, broniąc się przed
dalszymi ciosami. Miałam już dość. Chciałam, żeby mój cierpienie się skończyło.
Paxton zabrał
moje ręce i usiadł na mnie okrakiem, nim mogłam cokolwiek zrobić, wymierzył mi
cios w policzek.
- Będę cię tak
długo i ostro pieprzyć aż stracisz przytomność. – Warknął, zrywając ze mnie
stanik, zawyłam płaczem. – Nie płacz, wiem, że tego chcesz. – Mruknął i zaczął
gnieść moją pierś.
Po moich policzkach
zaczęły spływać łzy. Nie chciałam tego, chciałabym być teraz z Justinem.
Chciałabym, żeby to Justin dotykał moje piersi, ciało. Całował mnie i czcił
moje ciało, jak robił to za każdym razem.
Z moich myśli
i użalania się nad sobą, wyrwało mnie trzaśnięcie drzwi.
- Paxton,
zostaw ją. – Usłyszałam krzyk znajomego głosu, a stukot szpilek wypełnił
pomieszczenie. Chłopak zerknął za siebie, po czym uniósł dłonie za głowę. –
Odejdź od niej.
Dziewczyna
ukazała się zza ciała Paxtona. Przyjrzałam się jej. Czarne włosy ułożone w loki
okalały jej twarz, którą podkreślał ciemny makijaż. Kontrastował on z jej bladą
skórą. Ubrana była w białą bluzkę, kończąca się nad pępkiem. Na to założyła
czarną, skórzaną kurtkę i długie, czarne spodnie. Złote szpilki zmierzały w
moim kierunku, kiedy Paxton odsuwał się ode mnie.
- Miley, weź
go. – Krzyknęła, stojąc tyłem do mnie. Wtedy do Paxtona podeszła blondynka,
która szybko i zwinnie go zablokowała.
Nim się
obejrzałam zostałam sama z czarnowłosą, która odwróciła się do mnie i zdjęła z
siebie kurtkę. Odgarnęła loki z twarzy, przykucając przy mnie.
- Kate? –
Spytałam się słabym głosem, kiedy próbowałam podnieść się do siadu. Czarnowłosa
od razu mi pomogła.
- Tak, to ta
ja. – Mruknęła i zaczęła oglądać moją twarz. Oblizała usta, krzywiąc się. –
Zapomniałabym, załóż to. – Zaczęła pomagać mi w ubraniu jej.
- Gdzie ja
jestem? Czy ty mnie właśnie uratowałaś? – Mój głos był słaby, kiedy boląca
głowa szukała odpowiedzi.
- Uratowałam
przed zgwałceniem. – Mruknęła. – To wszystko miało być częścią planu, lecz bez
gwałtu. – Skrzywiła się. – Chodź, wyjdziemy stąd. – Złapała mnie pod ramiona i
pomogła wstać.
- Zaprowadzę
cię do twojego pokoju. – Powiedziała cicho, wychodząc ze mną z pomieszczenia.
Szłyśmy pustym, ciemnym, ale czystym korytarzem. Po drodze nie minęłyśmy ani
jednej osoby. Szczerze mówiąc, mało co kontaktowałam. Nawet nie wiem, kiedy
doszłyśmy do wielkiego pokoju, który miał być mój.
– Dzisiaj
będziesz spać ze mną, okej? - Odezwała
się, sadzając mnie na łóżku. – Właściwie, długo nas tu nie będzie, więc możemy
cały czas spać razem. – Stwierdziła, biorąc telefon do ręki.
- Okej. –
Wyszeptałam i lekko pokiwałam głową. Czułam się dziwnie, siadając brudna na
czystej i miękkiej pościeli.
W pokoju
panowały dwie barwy czarny i biały. Królewskie łoże z baldachimem było pierwszą
rzeczą, jaka rzucała się w oczy. Bogato zdobiony, miękki dywan, onieśmielał
mnie do wykonywania dalszych kroków. Biurko, które stało w kącie posiadało
złote zdobienia, tak samo jak komoda, która stała naprzeciwko łóżka.
- Co chcesz do
jedzenia? – Spytała Kate, wyciągając mnie z moich myśli.
- Cokolwiek. –
Wzruszyłam ramionami, po czym czarnowłosa zaczęła rozmowę przez telefon w
nieznanym mi języku. Jednak szybko zakończyła i uśmiechnęła się do mnie.
- Jedzenie
niedługo będzie, a teraz chodź, umyjemy cię. – Podała mi dłoń, dzięki czemu
mogłam normalnie wstać. Byłam jej za to wdzięczna.
Zaprowadziła
mnie do wielkiej białej łazienki z złotymi elementami. Od razu jak tylko
spojrzałam się w bok, natknęłam się na moje odbicie. Myślałam, że zemdleję.
Miałam tłuste, brudne, posklejane włosy. Widać mi już było odrosty, co nie
dodawało zbytnio uroku. Miałam dwa siniaki, które zdobiły moje obydwa poliki.
Oczy miałam popuchnięte od płaczu, a czerwone żyłki pogarszały efekt. Since pod
oczami pokazywały, jak bardzo byłam niewyspana i wręcz się zlewały z tymi na
policzkach. Moje usta były spuchnięte, suche, a dolna warga rozcięta. Kiedy
odgarnęłam włosy, rzuciła mi się w oczy malinka, którą rozbił Paxton. Myślałam,
że zwymiotuję na jej widok.
Kiedy kaskada
wody wpadła do wanny, przywróciła mnie myślami na ziemię. Przytrzymując się
umywalki, podeszłam do Kate. Dziewczyna przygotowywała kąpiel, o której
marzyłam od chwili, w której znalazłam się w tamtym ohydnym pomieszczeniu.
W chwili,
kiedy wanna była pełna, Kate pomogła mi się rozebrać i umyć głowę, po czym
zostawiła mnie, bym mogła się chwilę zrelaksować.
Tego właśnie
mi brakowało, ciepła i czystości. Może ciepła woda nie za dobrze działała na
moje rany, bo wręcz czułam, jak moje ciało się pali, ale i tak nie wolałabym
zimnej. Głowa stała się coraz cięższa i coraz mocniej mnie bolała.
Potrzebowałam snu, i to dużo. Wygodniej usadowiłam się w wannie i usnęłam.
Michelle
Następnego
dnia miałam poznać wszystkie tajniki tego budynku, który był ogromny. Tak
naprawdę na co dzień była to szkoła walki. Część z osób, które tu przebywała
uczyła miejscowych. Kamuflaż mieli idealny, można by powiedzieć. Nikt nigdy nie
interesował się, co znajduje się na piętrach ani w piwnicach.
Szłam obok
Kate, ubrana w jej ubrania. Czułam się trochę naga, patrząc na fakt, iż
zostałam wczoraj prawie zgwałcona, przez co obudziłam się dzisiaj w nocy z trzy
razy oblana potem.
Oblizałam
krwistoczerwone usta, kiedy weszłyśmy na salę ćwiczeń. Była nią ogromna hala,
podobno największa w całym budynku. Była wypełniona masą ludzi, którzy umilkli
jak tylko pojawiłyśmy się na balustradzie.
- Wezwałam was
dzisiaj, tylko w jednym celu. – Zaczęła Kate. – Chciałam wam przedstawić
przyszłą panią Bieber. – Puściła mi oczko. – To jest Michelle i właśnie
przeżyła pierwszy etap chrztu. – Powiedziała radośnie. – Macie być dla niej
mili. – Dodała poważniej.
Następnie przez
jakieś dziesięć minut mówiła o wszystkich rutynowych rzeczach. Wreszcie wyszłyśmy
z hali i szłyśmy w zupełnie przeciwną stronę niż do naszego pokoju.
- Kate?
- Nie skończyłaś
jeszcze chrztu, czas na drugi etap. – Mruknęła, a mi zaschło w gardle.
- W sensie? – Spytałam
drżącym głosem, kiedy stanęłyśmy przy drzwiach.
- Zabić go. – Otworzyła
drzwi, ukazując niewielkie pomieszczenie, w którym był Paxton. Weszła ze mną do
środka, po czym podała mi broń.
- Ty konta on.
Ty masz broń, on nie ma. – Oblizała usta. – Jeśli go nie zabijesz, sama zginiesz.
– Spojrzała na mnie ze współczuciem i włożyła pistolet w moją dłoń. - Powodzenia.
Następnie wyszła
i zamknęła za sobą drzwi, zostawiając mnie i mojego oprawcę samych. Kiedy Paxton
zrobił mały krok ku mnie, ja natychmiastowo wycelowałam w niego broń.
- Ani k-kroku,
bo strze-ele. – Mój głos drżał.
- Prędzej ja wyrwę
ci broń i ty zginiesz. – Stwierdził, robiąc jeszcze jeden krok, przez co ja się
cofnęłam.
- Powiedziałam,
ani kroku. – Krzyknęłam przerażona.
Paxton zaszydził
ze mnie i zrobił jeszcze jeden krok, byłam tak blisko jego, że wiedziałam, co się
stanie jak nie strzelę. Wzięłam głęboki oddech i strzeliłam z zamkniętymi oczami,
następnie rzuciłam się do drzwi. Łzy zalewały mi widok. Ja zabiłam człowieka.
Morderczyni.
Potwór.
Dwa określenia,
które pojawiały się w mojej głowie i nie chciały dać spokoju. Zabiłam drugiego człowieka,
będę się smażyć w piekle.
Już
myślałam, że wyjdę, kiedy wpadłam na czyjeś ciało. Paxton żyje? Przecież to nie
możliwe, zabiłam go… ale nie sprawdziłam czy na pewno…
super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Uwielbiam ! ;) masz talent ale nie cierpie takich koncowek hehe xD super !
OdpowiedzUsuńBóstwo laska ! Błagam zeby się okazało ze zabiła skurwiela ! ;o xx @dams
OdpowiedzUsuńWOW SUPER. nie kończ tego opowiadania proszę ;)
OdpowiedzUsuńGenialny roździał jak i całe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że to Michelle zabiję Paxtona a nie na odwrót...
+ Proszę nie kończ opowiadania. ;)
Świetny rozdział, bardzo ci Dziękuję że je dla nas piszesz. Prosze nie kończ go tak szybko xoxo
OdpowiedzUsuńBoże , czyli to jednak było częścią chrztu. A ja myślałam że ją porwali :)
OdpowiedzUsuńO matko jedyna na kogo ona wpadła?!
OdpowiedzUsuńKochana nie kończ tego opowiadania. Jest ono jednym zmoich ulubionych i zawsze czekam na rozdział z niecierpliwością :)
Jestem pod ogromnym wrażeniem twojego talentu. Chciałabym przeczytać całość, ale zrozumiem jeżeli tak się nie stanie.
Rozdział jak zawsze ogromnie mi się podoba. Naprawdę myślałam, że ją zgwałci. O mało nie dostałam zawału, a tu nagle pojawia się Kate. Kiedyś przyprawisz mnie o palpitację serca, ale i tak cię kocham.
No to teraz pozostaje mi czekanie na twoją decyzję albo kolejny rozdział x
Mam do ciebie prośbę jeżeli znajdziesz chwilę czasu zajrzyj do mnie na ineedangelinmylife.blogspot.com
Chciałabym poznać twoją opinię na temat moich wypocin. Nie zmuszam cię do czytania tego, ale byłoby mi miło, gdybyś to zrobiła.
Sorki za ten spam
Uwielbiam cię <3
Rozdział świetny i wciągający :) Piszesz po prostu świetnie. Pozdrawiam i życzę dużo weny :*
OdpowiedzUsuńNie no serio... nie kończ tego opowiadania... ono jest takie mega, że masz pojęcia. Twoje pomysły są nieocenione i takie świetne, że całe ff jest inne niż wszystkie. Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.
OdpowiedzUsuńPisz dalej proszę to opowiadanie jest naprawdę wciagajace <3 a rozdział jak zwykle świetny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! <3 nie kończ opowiadania
OdpowiedzUsuńMam jedną prośbę. Nie kończ pisać tego opowiadania. Jest to jedno z moich ulubionych. Twoja wyobraźnia i twój talent "przelane na papier" tworzą coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Przez chwilę myślałam, że on ją zgwałci. Tyle emocji.
Z niecierpliwością czekam na następny.xx
uwielbiam to! błagam nie kończ tego i nie zostawiaj nas.. Przepraszamy za brak komentarzy ale po prostu jesteśmy leniwi :c kochamy cię!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny !! Ten blog jest poprostu niesamowity! Mam nadzieję, że będziesz go pisać dalej :* tak bardzo mnie wciągnął ,że nie przeżyje jak się szybko skończy. Pisz też drugą część i wgl ! :)
OdpowiedzUsuńKocham to i dziękuję za tego bloga! <3
O BOŻE TO OPOWIADANIE JEST MEGA ZACZEPISTE*-*, PROSZĘ NIE KOŃCZ GO, ONO JEST JEDNYM Z MOICH ULUBIONYCH I CHCIAŁABYM JAK PEWNIE WSZYSCY CI CO JE CZYTAJĄ DOCZYTAĆ DO KOŃCA TAK ŻE TEN PROSZĘ NIE KOŃCZ GO, A TEN ROZDZIAŁ ShjafAJfyGDGUJAJSHCN
OdpowiedzUsuńPisz dalej i nie przerywaj tego. Blog jest swietny, kocham go*,* a tak btw. to chrzest moglby sie juz skonczyc, a Mich moglaby wrocic do Jusa.
OdpowiedzUsuńLuv Ya
No, no niezła akcja. Swoją drogą nieźle ją wpieprzyli w kabałę z tym chrztem. Żeby tak ją sponiewierać i prawie zgwałcić? Widzę nie mają litości :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy go zabiła czy nie. Ale skoro celowała na oślep to szanse jakby małe hehe :D
Ciekawa jestem co będzie następnym etapem ;)
Co do notki...mam tylko 4 ulubione opowiadania a w sieci w sumie jest tego od groma! Twoje jest w tej czwórce i w sumie szkoda byłoby gdybyś nie pisała dalej. Opowiadanie jest świetne i lubię Twój styl pisania. Komentować komentuję praktycznie zawsze, cokolwiek napiszę od siebie bo wiem, że to mobilizuje i to znak dla Ciebie, że czytamy.
Ale pisałam to już wcześniej...skoro Ty od nas wymagasz komentarzy to my możemy wymagać jakiejś regularności. Nie wiem...np, jeden rozdział na tydzień? Na dwa? Lub jakaś informacja kiedy rozdział się pojawi? To byłoby miłe i przynajmniej każdy by wiedział ile trzeba czekać na następny rozdział. A tak, nie wiemy nic. Czy pojawi się za tydzień, za miesiąc, czy za dwa.
Ot, moje skromne zdanie :)
Nie wiedziałam, że informujesz na tt buuu...możesz mnie dopisać do listy? :)
@ameneris
cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńjedno z moich ulubionych opowiadań, a ostatnio trochę zaniedbałam czytanie go, ale na szczęście dzisiaj już wszystko nadgoniłam :D
nie mogę doczekać się kolejnego <3
Czekam nn ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńOsobiscie uwazamnze takie cos jak ty robisz jest zalosne.:/ wymuszanie komentarzy i takie glupie gadanie ze jjak nie bd komentarzy to i rozdzialu nie jest bez sensu... Jezu dziewczyno 44 to malo.?! Jestes naprawde wymagajaca jesli ci tyle nie wystarcza :/ pomys tez o tym ze niektorzy tak jak ja czytaja to na komorce a wtedy jest trudniej i dluzej komentowac a sie nie chce :/ nie chce cie obrazic ani nic poniewaz kocham to opowoadanie ale nie powinnas az tak przesadzac i dramatyzowac.;)
OdpowiedzUsuńNie zwazajac na liczbe komentarzy, obserwatorow i wyswietlen, nie koncz go.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie ten oto rozdzial podoba i ogolnie oto to opowiadanie jest jednym z moich ulubionych :*
Ale świetny rozdział!!! Proszę Cię pisz dalej! To jest naprawdę dobre, nie spotkałam się jeszcze z takim ff, a było tego dużo. Jest to jedno z moich ulubionych fanfiction o Justin'ie!
OdpowiedzUsuńJakbyś to zakończyła to nie miałoby sensu zwłaszcza, że masz duży talent wykonałąś na tym blogu cholernie dobrą robotę:)
Życzę weny i byś nie traciła wiary w swoich czytelników
Do następnego
Kocham to <3 <3 <3 Czekam na nn :* Pod żadnym pozorem nie rezygnuj z pisania opowiadań bo piszesz zajebiście ;) Kocham <3
OdpowiedzUsuńWierzymy z ciebie :)
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga naprawdę.. Jest zajebisty. Cudowny i w ogóle ahh x D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział z niecierpliwością czekam na nn i strasznie Cię proszę abyś dokończyła to opowiadanie i drugą część
Swietne, pisz dalej kocham to: )
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie:) x
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie proszę pisz ;)
OdpowiedzUsuńnie przestawaj pisac błagam <3
OdpowiedzUsuńto jest super i patrz no dużo osob wchodzi na tego bloga i to czyta to znak zebys pisala dalej nie poddawaj sie tak ok ? czekam z neicierpliwoscia na nn rozdział :D
OdpowiedzUsuńBOŻE CZEKAM NA KOLEJNE ROZDZIAŁY I MAM NADZIEJE ŻE BEDA CZESCIEJ DODAWANE BO JAK CZYTAM ROZDZIAŁ TO JUZ CHCE NORMALNIE KOLEJNY TAKIE TO OPOWIADANIE WCIAGAJACE I WGL SUPER <3 <3
OdpowiedzUsuńjesy super nie przestawaj pisac :D tylko szkoda ze narazie tak mło scen z justinem i michelle w sensie no wiesz jakich ahahahha
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze Justin nie zlamie serca michelle i nagle znowu mu sie ei zachce byc z kate bo to by byllo masaryczne i ch*jowe.... BŁAGAM NIECH SIE TAK NIE STANIE NIECH JUSTIN JEJ NIE ZRANI W TEN SPOSOB NIECH ONI BEDA JUZ RAZEM NA ZAWSZE AHHAHAHA
OdpowiedzUsuńto opowiadanie jest super serio nie przestawaj pisac i pisz dalej mam nadzieje ze rozdzialy beda sie pojawiac czesciej chociaz 2 moze chociaz 3 razy w miesiavu fajnie by bylo i mam nadzieje ze jednak zdecydujesz sie napisac kolejna czesc:) fajnie by bylo naprawde xx podasz swojego tt w nastepnym rozdziale w notce? albo aska? bo nie mam a chcialam miec i cie follownac hahaha :D :*
OdpowiedzUsuńŚwietne, po prostu nie mam słów. Niesamowicie pięknie ubrane w słowa. C U D O W N E ;*
OdpowiedzUsuńhvnfjdkfnbvndmsdvnbvf kocham to naprawdę i spróbuj mi ino zakończyć tego bloga to ci nogi z dupki powyrywam serio :* C u d o! do następnego buzi:*:) @pilat22
OdpowiedzUsuńWow. Ciekawe na kogo wpadla
OdpowiedzUsuńCzekam na nn xx
Świetny :)
OdpowiedzUsuńWreszcie kolejny :)))) Wspaniały.
OdpowiedzUsuńjejuuuuuu kobieto czemu to sie tak kończy nooooo? :c jeju rozdział jest genialny!!!!! nie mogę się doczekać kolejnego <33
OdpowiedzUsuńChujowy. Kiedyś było ciekawiej
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wpadła na Justina albo Kate..
Na prawde świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnaprawde*
Usuńwow,wow,wow :*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, kocham i czekam na następny !! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 zaczęłam to czytać właśnie i bardzo mi sie podoba chce juz nn <3 xoxo
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogłam doczekać nowego rozdziału. Nie spodziewałam sie prawdę powiedziwaszy że to naprawdę jest chrzest. Ale ciesze sie ze Mich ma to już za sobą
OdpowiedzUsuńvshisodbkdosmxof chce już następny rozdział! może to Justin? ;o
OdpowiedzUsuńWoow bardzo podoba mi się to opowiadanie. Niedawno się na nie natknęłam i stwierdzam że jest genialne ;) super wprowadzasz dramaturgie i masz super styl pisania :) ciesze się,że się na nie natknęłam bo jest naprawdę rewelacyjne !!!<3 jestem pewna,że zostane stałą czytelniczką :) życzę weny w pisaniu ;)
OdpowiedzUsuńBOŻE DZIEWCZYNO JESTEŚ CUDOWNA <3
OdpowiedzUsuńWiem,że codziennie nie dodajesz rozdziałów,ale zaglądam tu codziennie bo jestem od Cb uzależniona !! Kocham Cię !/ Magda ;)
ojeej ktoooo tooo??? ej no nie mogę doczekać się kolejnego <33333 jesteś cudowna
OdpowiedzUsuńBooziu tak długo trzeba czekac ALE ZDECYDIWANIE WARTO ! Jedno z lepszych opowiadan jakie czytalam ! Jesteś niesamowita ! <33
OdpowiedzUsuńłeeee, jesteś świetna. Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńTrzeba czekać ale to gdy zostawiasz nas w niepewnosci te koncowki no mam nie dosyt xD utalentowana złosnico ;))) czekam czekam i czekam kochanie ! :)
OdpowiedzUsuńMika
Jsjdhjdbslsbobdldjicjdodbdobdodb LOL zabiła go zabiła !! ??? ;o Cudeńko dalej next agrrr ;p
OdpowiedzUsuńSahra c:
Zdycham mdleje i na nowo xD kocham to !
OdpowiedzUsuńXxxxxxxxxxxX
ZAJEBISTE ..♥♥♥ tyle @ninax
OdpowiedzUsuńHej ;D Jestem tu nowa i zadowolona. Pokochałam twoją historie. Są momenty gdzie mnie coś zaskakiwało gdzie się wzruszałam i wkurwiałam to fajne xD. Bardzo bym chciała i na pewno nie tylko ja byś jeszcze. z nami wytrzymała . Komentarze dodają osoby które Cie kochają Cb i twoją prace . To męczące i rozumiem że chcesz masz prawo wiedziec czy twoja praca poszla dobrze poprzez komentarze♡ Uważam że to w porządku. A twoje koncowki rozdzialow sa intrygujace konczysz w takim momecie ze ma sie nie dosyt zżera ciekawosc no hehe ;) czekam na nexta jak kazdy tu chyba ...3mam za Cb kciuki ..mam nadzieje że się poznamy bo zostaje tu z tb do końca ...kocham i całuje ;* do następnego komentarza xx i fajnie gdybyś dodała do sb w urodzinki mojego brata haha ;p 3maj się czika ..do następnego ;*
OdpowiedzUsuńPs. Masz talent którego zazdroszcze xx
Karola ;*
Gdybym ja tak umiała heh ;p
OdpowiedzUsuńProszę jaka ładna liczba komentarzy :)
OdpowiedzUsuń@ameneris
♥
CUDOWNE ;)
OdpowiedzUsuńFajne..podoba mi się ;>
OdpowiedzUsuń@sara
Opowiadanie jest cudowne. Takie oryginalne. Co prawda trzeba długo czekać, a w dodatku kończysz w takich momentach, że ughhhh... Ale rozumiem, że to nie twoja wina. Warto czekać! Kocham to ff ;)
OdpowiedzUsuńJest to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ♥ kocham go i jestem od niego uzależniona ♥ nałogowo co dziennie wchodzę i patrze czy przypadkiem nie został dodany rozdział, błagam nie podawaj się z tym opowiadaniem liczę na ciebie ♥
OdpowiedzUsuńniieeeeeeeeeee tylko nie Paxton bo nie wytrzymam to ma być ymmmmm ??? justin justin to ma być justin BOSKI BOSKI BOSKI rozdział
OdpowiedzUsuńJestem z siebie dumna . Przeczytałam ten świetny blog w 2-3 dni . Jak na mnie to nieźle :D
OdpowiedzUsuńNotu Blog jest wow ... Nic dodać nic ująć .
Jak bym chciała żeby była cz. 2 . No to do nn i weeny , komętarzy i pozytywnych opini !
Pozdrawiam :*
Świetny ;) czekam na nowy <3 kcc <3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńPaula xoxo
SUPER !!
OdpowiedzUsuńJejku to jest niesamowite opowiadanie, kocham to ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział kochana <3
Hello...kiedy nowy? :)
OdpowiedzUsuń@ameneris
Kurde! Zaczelam wczoraj czytac opowiadanie i dzisiaj JUZ skączylam. To niesamowicie wciąga. Prosze podasz mi twittera,tak wiem pisalas pod rozdzialami ale mimo tego... bardzo bym prosila♥ Prosze pisz dalej.. drugą czes tez!?;)) ♥ cudne./Belieber O.
OdpowiedzUsuńO kurwa
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @maja_shawty_
Jezu nie przestawał pisać !!!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Nie przestawaj pisac! Jestes w tym swietna
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ??? ciągle zerkam i czekam na następny, a tu nie ma i nie ma :< jestem niecierpliwcem :>
OdpowiedzUsuńmeeegaaa, mam nadzieje, że zabiła tego dupka <3 i'm waiting for next <3
OdpowiedzUsuńomg to opowiadanie jest normalnie amazing ♥ przeczytałam dzisiaj w szkole wszystkie rozdziały sdfhfjkadhsfks podoba mi sie fabuła, nie jest prosta a najlepsze według mnie są refleksje opowiadajacych i ich obawy djafjkd czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńJa pierdole jak ja nienawidzę kate i jistina w tym opowiadaniu kurwa! Zniszczyli życie michelle i jeszcze teraz kurwa jej niszczą psychike pojeby!
OdpowiedzUsuńbOŻE KOCHAM CIĘ WIESZ ♥ jESTEŚ TAKA WSPANIAŁA .. ;C zazdro telentu i wgl ten blog jest zajebisty Boże no ja chcę więcej no ;c
OdpowiedzUsuńAnonimie .. To jest ten sprawdzian a Justin nie zniszczył życia Mich ona go kocha i są szczęśliwi ♥
PS : ZAPRASZAM DO MNIE :) http://five-cruel-secrets.blogspot.com
Ale nawet następny rozdział. .kate i Justin sa pojebani!! Nienawidzę ichI nie chce żeby mich byk z jus chyba ze oni sie zmienia.. ja pierdoleoni ssrio sa pojebani
Usuńciekawe na kogo ona wpadla :O
OdpowiedzUsuń@jdbskindacrazy_
Dla mnie ona nie powinna go kochac bo oni wszysyc sa banda jakis jeb***ch i chorych psychicznie idiotow co nie zmkenia ze kochsm te ff oceniam bohaterów.
OdpowiedzUsuń