Michelle
- Nie ekscytuj się tak. Nie jesteśmy tu same. – Powiedziała
Kate, rozglądając się na boki. – Tak spałam z nim. Byliśmy swoimi pierwszymi
razami.
On
ją rozdziewiczył, a ona go rozprawiczyła… Że co? Własna przyjaciółka? Z kim ja
się zadaję?
- Co byś powiedziała na rozjaśnienie
włosów i dodanie jej jednego niebieskiego pasemka z przodu? – Spytała się nagle
Sharon.
- Idealnie. – Mruknęła rozmarzona Kate.
- Biorę się do pracy. – Powiedziała
Sharon. – Umyję ci włosy i wtedy pogadacie. – Klasnęła w ręce i pociągnęła mnie
w stronę umywalek.
Kiedy Sharon skończyła myć moje włosy specjalnymi
szamponami, znów wylądowałam na krześle przy jej stanowisku. Kate siedziała po
mojej lewej stronie i przyglądała się każdemu ruchowi swojej przyjaciółki z
pustym wzrokiem. Fryzjerka poprawiła mi głowę, każąc patrzeć przed siebie.
Wtedy zaczęłam przyglądać się lustru przede mną. Rama była wykonana z licznych
pocztówek i zdjęć. Przyglądałam się nim po kolei. Jedna z Bostonu od Kesley,
następna z Nawego Jorku od Mansona, kolejna z Paryża od Kate. Na tej
zatrzymałam swój wzrok dłużej.
„Wiem, że jesteś zła za
to, że wyjechałam bez pożegnania, ale musiałam uciekać. Znasz okoliczności,
muszę się ukrywać przed ojcem. Tak długo jak nie wie, gdzie jestem jesteście
bezpieczni – Ty, Justin, Max, Jazlym oraz Kesley. Mam nadzieję, że dobrze jej
się powodzi, bo podczas naszego ostatniego spotkania była załamana.
Razem z Martinem
podziwiamy to piękne miasto jakim jest Paryż. Nie wiemy jeszcze, kiedy wrócimy.
Proszę Cię, nie mów
nikomu, gdzie jesteśmy, zwłaszcza Justinowi. Musimy od siebie odpocząć. On musi
przemyśleć, co zrobił i zmierzyć się z konsekwencjami.
Całuski,
Kate.”
Przez moją głowę przyszło tysiące myśli.
Kate ucieka przez ojcem,
chroniąc przy tym najbliższych… To kim jest jej ojciec.
Odkładając wszystkie myśli na temat Kate, na bok, zaczęłam
przeglądać dalsze pocztówki i zdjęcia. Moją uwagę przyciągnęło zdjęcie Justina
z blondynką, której nie znałam. Miała podobne rysy do Sharon. Różniły się
kolorem włosów, ilością tatuaży oraz ilością kolczyków na twarzy. Były
identyczne.
Za dużo pytań, za mało
odpowiedzi.
- Kate? – Spytałam się cicho.
- Coś się stało? – Odpowiedziała mi pytaniem na pytanie.
- Co cię łączyło z Justinem? – Zadałam wreszcie nurtujące
mnie pytanie.
- Zawsze przyjaźń. – Odparła, podziwiając jednego z
fryzjerów.
- To dlaczego ze sobą spaliście? – Sapnęłam.
- Dlaczego to pytanie cię nurtuje? – Spytała się,
spoglądając na mnie.
- Nie wiem. – Mruknęłam.
- Ooo… Nie wiesz? To ja ci odpowiem. – Pochyliła się w moją
stronę, tak, żebym mogła patrzeć w jej oczy przez odbicie w lustrze. – Ponieważ
on cię w sobie rozkochał. – Powiedziała szeptem.
- Nie. – Zachichotałam. – To nie możliwe.
- A jednak. – Uśmiechnęła się słodko. – Uwierz mi. Wiem
lepiej.
- Skąd niby masz
wiedzieć lepiej? – Odezwałam się oburzona.
- Po pierwsze miłość jest ślepa. Po drugi, każdy się w nim
zakochuje. Po trzecie, widzę to w twoich oczach.
Każdy?
- Czy ty właśnie chcesz mi powiedzieć, że zakochałaś się
kiedyś w Justinie?
- Tak, byłam wtedy młoda i głupia. Przeszło mi.
- Takie rzeczy tak łatwo nie przechodzą. – Mruknęłam, przypominając
sobie wszystkie nie udane związki.
- Miałam pięć lat! – Pisnęła.
- Ile miałaś lat jak go poznałaś?
- Nie wiem, może z kilka miesięcy. Byliśmy razem od
urodzenia. Moja mama się śmiała, że jak nie znajdziemy sobie nikogo innego to
będziemy razem na starość. Chyba wykrakała. – Westchnęła. – Nie mieliśmy na
razie takiego szczęścia, żeby znaleźć kogoś odpowiedniego.
- To na czym polega wasza przyjaźń? – Spytałam się, nadal
nic nie rozumiejąc.
- Jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami.
- Jakimi?
- Gdzie ty byłaś przez te wszystkie lata? – Spytała się sama
siebie. – Uprawiamy ze sobą seks. On zna mnie, czyli moje ciało i charakter, a
ja jego. To tak naprawdę, powoduję, że nie mamy siebie dość.
- Nie wyobrażam sobie, żebym uprawiała seks z Jacobem… - Powiedziałam
z otwartymi oczami.
- Jesteś na to za niewinna. – Zaśmiała się. – Do tego masz
szczęście. Jacob w łóżku jest zbyt brutalny, zrobiłby ci coś.
- Skąd to wiesz? Z nim też spałaś?
- Ej, przekroczyłaś granicę. To, że spałam z Justinem to nie
oznaka, że jestem dziwką. – Zmroziła mnie wzrokiem. – Tak na przyszłość, Justin
był moim pierwszym i jak na razie jedynym.
- Okej… - Mruknęłam.
- Po prostu moja przyjaciółka miała związek… No związkiem
bym tego nie nazwała, ale… spotykała się z Jacobem. Ona z miłości, on dla
seksu, dziewczyna za każdym razem wracała do domu z całym posiniaczonym ciałem.
- A jaki jest w łóżku Justin? – Nawet nie wiem jakim cudem
to pytanie przeszło mi przez usta.
- Zależy od nastroju. – Mruknęła z cwanym uśmiechem. – Kiedy
jest wściekły potrafi być brutalny, podobnie pod wpływem narkotyków lub
alkoholu. Kocha dominować i wręcz zmusza cię, żebyś go błagała o więcej. Kiedy
mu na tobie zależy, potrafi być czuły i pozwala ci korzystać również z tej
przyjemności.
- Jaki jest dla ciebie?
- Najczęściej miły, nawet jak jest zdenerwowany, próbuje się
uspokoić.
- To skąd wiesz, że jest brutalny?
- Widziałam, jak wyglądały inne dziewczyny, po seksie z nim.
– Widziałam jak wzdrygnęła się na wspomnienie, aż po moim plecach przebiegł
nieprzyjemny dreszcz. – Przy mnie ukazuje swoją czułość.
- Tylko?
- On okazuje swoją czułość osobą, które kocha. Jest ich
naprawdę mało.
- Okej.- Szepnęłam.
…
- I jak ci się podoba? – Spytała się mnie Sharon. Spojrzałam
jeszcze raz na odbicie w lustrze. Moje niegdyś koloru jasnego kasztanu, teraz
złotego odcienia blond, mieniły się przy każdym ruchu. Ułożone były w wielkie
loki i sięgały aż do tyłka, dzięki ich wydłużeniu. Najbardziej w oczy rzucało
się niebieskie pasemko, po lewej stronie.
Wyglądałam inaczej.
To nie byłam ja.
To nie była Michelle.
- To jest… Wow. – Udało mi się wydobyć z ust. Zrobiłam
kolejny obrót przed wielkim lustrem. Coraz bardziej zaczynała podobać mi się ta
przemiana.
- Możemy iść dalej! – Powiedziała uradowana Kate,
poprawiając torbę, która zwisała jej na ramieniu. – No rusz się! Nie mamy tyle
czasu, żebyś patrzyła się na swoje odbicie w lustrze!
- Już idę. – Mruknęłam i odwróciłam się w stronę Sharon.
- Nawet nie wiem jak ci podziękować, Sharon. – Posłałam jej
szczery uśmiech. – Ile jesteśmy ci winne?
- Nic. Przysługa dla Kate. – Uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy.
- Jak będziesz chciała zmienić fryzurę to wiesz, gdzie mnie
szukać.
- Będę pamiętała. – Pomachałam jej na odchodne i doszłam do
zirytowanej Kate.
- No, nareszcie! – Mruknęła. – Więc… Jaki teraz obieramy
kierunek?
- Nie wiem… To ty wymyśliłaś całą tą metamorfozę. –
Mruknęłam. – Nawet nie wiem, po co się zgodziłam.
- Chcesz zdobyć Justina, ale twój mózg nie dopuszcza tej
myśli do ciebie. – Wywróciła oczami. – No to… Idziemy teraz do sklepu z
bielizną. – Powiedziała uradowana swoich pomysłem i pociągnęła mnie w
odpowiednią stronę.
- Masz w ogóle jakąś bieliznę? – Spytała się, jak
przekroczyłyśmy próg.
- Tak, dwa biustonosze i siedem par majtek po Isabelli. –
Mruknęłam.
- Tylko? – Spytała się, a ja pokiwałam jej w odpowiedzi
głową. – Zorganizowanie Justina. – Wywróciła oczami, idąc w stronę pierwszego
regału.
- Nic nie wybieraj, tylko poczłap już do przymierzalni. –
Mruknęła. Dziewczyna była najwidoczniej w swoim żywiole , bo nie pytając mnie
nawet o rozmiar, zaczęła przebierać wieszaki.
Wreszcie wybrała według niej „odpowiednie” komplety bielizny
dla mnie. Zostawiła wszystko w przymierzalni, mówiąc, że jak się przebiorę mam
ją zawołać.
Rzuciłam okiem na rzeczy. Same skąpe majtki i biustonosze
push-up w koronkowych wzorach. Dominowały tu cztery kolory: czarny, czerwony,
fioletowy i niebieski. Sprawdziłam rozmiar, idealny. Zdziwiona zaczęłam się
rozbierać.
Ubrana w pierwszy, czerwony, koronkowy komplet, cicho
zawołałam Kate, ale miałam wrażenie, że i tak usłyszała. Była to dla mnie dość
niekomfortowa sytuacja. Spojrzałam na ruszającą się zasłonkę, zza której
wyłoniła się sylwetka brunetki. Zlustrowała mnie wzrokiem. Czułam, jak moje
policzki nabierają czerwonawego koloru.
- Obrót. – Powiedziała, zamyślona. Wykonałam jej prośbę.
- Masz szczęście, że Justina tu nie ma. Nie mógł by
zapanować nad sobą. – Mruknęła po chwili, i uśmiechnęła się do mnie. –
Przymierz resztę strojów, sprawdzając, czy są dobre, chociaż… Wyskakuj z tego,
ubieraj się i idziemy dalej.
- Okej. – Powiedziałam posłusznie.
…
Szłam za Kate z dwiema dużymi torbami wypełnionymi bielizną.
Brunetka, przy okazji też kupiła sobie parę kompletów. Skręciłam po raz kolejny
obok samochodu, aż zobaczyłam srebrny samochód.
- Tu nam się nie zmieszczą wszystkie. – Mruknęłam Kate,
pakując wszystkie reklamówki do samochodu. Zamknęła klapę i odwróciła się do
mnie przodem. – Umiesz prowadzić? – Spytała się.
- Nie. Niestety, nie miałam, kiedy.
Kate stała zamyślona. Nie wiedziała,
najwidoczniej co zrobić.
- Już wiem. – Mruknęła, grzebiąc w
torbie, żeby wyjąć telefon. – Zadzwonię do Williama.
…
Stałam, opierając się o maskę
samochodu. Czekałyśmy z Kate na Williama. Śledziłam brunetkę, która zawzięcie z
kimś dyskutowała przez telefon.
- Dayana, daj spokój. – Usłyszałam.
Wiedziałam, tylko, że rozmawiała z osobą o imieniu Dayana, ale osobiści jej nie
znałam.
Nagle znikąd tuz obok mnie, zatrzymał
się czarny Land Rover – jedna z niewielu marek, jakie znałam. Po chwili wysiadł
z niego William. Odwróciłam głowę w stronę Kate, żeby sprawdzić, czy
przypadkiem go nie zauważyła, ale ona nadal była pochłonięta rozmową.
- Hej piękna. Mogę wiedzieć, co robisz
oparta o samochód mojego przyjaciela? – Usłyszałam głos Williama, z mojej
prawej strony, więc zwróciłam ku niemu twarz. – Co? Michelle? – Chłopak głośno
krzyknął.
- Ciszej, głupku. – Znikąd znalazła się
przy nim Kate.
- Co ty z nią zrobiłaś? – Sapnął, nadal
będąc w szoku.
- Nic. Sama chciała. – Kate wzruszyła
ramionami. – Kluczyki.
Chłopak wymienił się z Kate kluczykami,
a brunetka przepakowała zakupy. Zwróciła się ku Williamowi i pożegnała się z
nim całusem w policzek.
- Tylko nie mów nic Justinowi. –
Powiedziała na odchodne. – Chcę widzieć jego minę, jak ją zobaczy. – Na jej
twarzy wymalował się łobuzerski uśmiech.
- Dobrze. – Mruknął chłopak, wsiadając
do samochodu. Następnie ruszył z piskiem opon.
- Teraz czas na kosmetyczkę. –
Powiedziała Kate uśmiechając się.
…
Przyglądałam się swoim długim, ostrym
białym paznokciom.
-
Uwierz mi, im ostrzejsze tym lepsze… Zresztą sama się niedługo przekonasz. –
Wypowiedź Kate chodziła mi po głowie.
Do czego mają mi się przydać?
Nie powiem, że mi się nie podobały.
Były idealnie zrobione, a ich biały kolor nadawał im elegancji.
Spojrzałam na kosmetyczkę, która
właśnie malowała ostatni paznokieć u stóp na czarny kolor. Idealny kontrast.
Kate zniknęła mi z oczu, jak tylko „porwała” mnie kosmetyczka. Od tamtej pory
ani widu ani słychu.
- I jak ci się podoba? – Spytała się
brunetka, znów pojawiając się znikąd.
- Są prześliczne. – Spojrzałam się w
górę, ponieważ stała za mną, pochylając się, żebym mogła widzieć jej twarz.
-
A moje? – Spytała się pokazując takie same, jak moje tylko w kolorze
czarnego matu.
- Też chcę takie. – Mruknęłam, jak
pogniewane dziecko.
- Nie, nie będziesz mnie kopiować. –
Powiedziała. – Do tego, żeby zaimponować Justinowi, musisz być oryginalna i
sobą.
- Ale to ty mnie zmieniasz.
- Z wyglądu, może troszeczkę z charakteru,
ale reszta zastanie na swoim miejscu. Musimy iść pokupować ci jeszcze stroje i
buty. – Powiedziała, najwyraźniej zmęczona na samą myśl.
…
Była
pierwsza w nocy, a Kate skończyła układać mi rzeczy w szafie. Znaczy ona
pozbyła się kilku rzeczy Justina, a mi zrobiła miejsce. Zeszłam na dół do
salonu, gdzie stała Kate z kubkiem czekolady.
- Jestem
zmęczona dzisiejszym dniem. – Mruknęła Kate, popijając napój. – Najchętniej
poszłabym już spać.
- To idź.
– Odparłam, kiedy dziewczyna ziewnęła.
- Chciałabym,
ale coś mi podpowiada, że coś się dzieje złego z Justinem. – Powiedziała,
marszcząc brwi.
-
Przecież jest dużym chłopcem. – Powiedziałam, żeby przekonać ją do snu,
przecież spędziłyśmy w centrum handlowym cały dzień.
- No nie
do… - Przerwała, ponieważ usłyszałyśmy trzask drzwi. Kate zmarszczyła brwi i
odkładając kubek, powędrowała w stronę salonu. Przez panującą tu ciemność
rozświetlaną przez światło księżyca i światło w przedpokoju, trochę się bałam.
Widziałam poruszającą się sylwetkę brunetki, która odwróciła się w moim
kierunku.
- Kate?!
– Usłyszałam głos Justina, który był przerażający, ale i tak mnie trochę
uspokoił.
- W
salonie. – Powiedziała dziewczyna.
- Jak
dobrze, że nie śpisz. – Justin wparował do pokoju, zdejmując kurtkę, która
opadła na podłogę. – Potrzebuję cię. – Wpił się w jej usta, a jego ręce
wylądowały na jej biodrach. – Tak, kurewsko cię potrzebuję. – Mruknął, miedzy
przerwami w pocałunkach. Jego głos brzmiał stanowczo, jak i zarazem desperacko.
Położył jedną rękę pod tyłek dziewczyny, a drugą uniósł jej biodro, by mogła
wskoczyć co też uczyniła. Odwrócił się tyłem do mnie i zaczął iść w stronę
schodów. Po drodze udało mi się wyłapać przepraszające spojrzenie Kate, zanim
zniknęli mi kompletnie z oczu.
Zmieniłam się dla ciebie, Justin, a ty nawet mnie nie
zauważyłeś.
Well
I just want a reason to hope
A
reason to know that I should still be here
Maybe
just a glimpse of the light, a patch of blue sky
Something
to believe in*
* Ron Pope - Reason to Hope
___________________________________________________________________
Hej. Sorry, że tak długo. Mała blokada twórcza, ale napisałam rozdział i zatrzymałam go w odpowiednim, moim zdaniem, miejscu. Mam nadzieję, że wam się podoba.
A jak nowy wygląd bloga? Wiem, że tamten był ładniejszy, ale ten zielony kojarzył mi się z radością, a odcień niebieskiego (jeśli dobrze pamiętam) z radością, a ten blog jest o... siedmiu strasznych sekretach, więc postanowiłam go zrobić bardziej mrocznym.
Dziękuję wam za cało 32 (What?!?!?! ~moja pierwsza myśl) komentarze. Normalnie uśmiechnęłam się sama do siebie. Tak szczerzyłam się przed monitorem. Mam nadzieję, że ich liczba nie spadnie, tylko wzrośnie.
I jak podoba wam się rozdział?
Zajrzycie również do zakładki "Heroes", ponieważ powprowadzałam małe zmiany.
!!!
Kto chce być informowany o nowych rozdziałach na TT, niech napiszę wiadomość do @agatas99 z informacją. Jakiekolwiek pytania proszę również, tam kierować.
!!!
PS: Widzę, że tu dwóm osobą, może większej ilości, nie wiem, nie podoba się wygląd. To napiszcie mi co byście zmienili, a ja to przemyślę.
!!!
Kto chce być informowany o nowych rozdziałach na TT, niech napiszę wiadomość do @agatas99 z informacją. Jakiekolwiek pytania proszę również, tam kierować.
!!!
PS: Widzę, że tu dwóm osobą, może większej ilości, nie wiem, nie podoba się wygląd. To napiszcie mi co byście zmienili, a ja to przemyślę.
agatas99
Widzę, że nowa adminka zmieniła wygląd bloga. Muszę jej pogratulować pomysłu i talentu. Rozdziały coraz bardziej mi się podobają, są naprawdę ciekawe. Widzę, że oddałam tymczasowo bloga w dobre ręce :) (tak, zamierzam niedługo wrócić).
Nadal możecie obserwować @Psychotropić96 na Twitterze, gdzie będę Was na bierząco informowała o nowych rozdziałach.
Życzę Wam miłego czytania!
Psychotropic,
xoxo
Witajcie Kochani!
Tutaj Psychotropic, chciałabym Was zaprosić na mojego nowego bloga COLLISION , oczywiście o Justinie :) Mam nadzieję, że spodoba się równie bardzo jak SevenScarySecrets.Widzę, że nowa adminka zmieniła wygląd bloga. Muszę jej pogratulować pomysłu i talentu. Rozdziały coraz bardziej mi się podobają, są naprawdę ciekawe. Widzę, że oddałam tymczasowo bloga w dobre ręce :) (tak, zamierzam niedługo wrócić).
Nadal możecie obserwować @Psychotropić96 na Twitterze, gdzie będę Was na bierząco informowała o nowych rozdziałach.
Życzę Wam miłego czytania!
Psychotropic,
xoxo
świeeeeeeetny! na prawdę, czekam na ciag dalszy.
OdpowiedzUsuńMichelle przeszła całą metamorfozę dla Justina, a ten nawet jej nie zauważył, ech.... :( <3
Jezu to jest świetne !<333 proszę dodaj szybko następny bo jestem ciekawa co będzie dalej jsbdbzjdjdbd
OdpowiedzUsuńBRZYDKI WYGLĄd.
OdpowiedzUsuńlove love love... siedze rozmazona... szybko nn ;**
OdpowiedzUsuńCO KURWA. :O ROZJEBAŁAŚ MNIE KOŃCÓWKĄ. :X
OdpowiedzUsuńDODAWAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ, BO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, TO JEST TAKIE AGTJWESADASQWSDA.
PS proszę zmień wygląd... :c
Hm... Na blogu z powiadaniami chodzi raczej o tekst, a nie wygląd. Tamten wygląd był naprawdę ładny, ale za wesoły jak dla mnie. Wiem, że ten wygląd nie powala, ale jest mroczniejszy, smutniejszy od tamtego. Spokojnie zmienię coś w wyglądzie, chociaż mam tu sentyment, bo wykonałam wszystko sama. Witaj kolejna zarwana noc.
Usuńbiedna Michelle :c
OdpowiedzUsuńco on za przeproszeniem odjebał ? nawet jej nie widział co za kutas przecież tak mu na niej zależało, wrrr
OdpowiedzUsuńNo ja cię. Jaki ten Justin jest ślepy
OdpowiedzUsuńSuper ale co ten Justin odjebał ona zmienila sie dla niego a on nawet jej nie zauważył dodaj szybko nowy rozdział nie moge się doczekać jesteś świetna
OdpowiedzUsuńBiedna Michelle
OdpowiedzUsuńCo za idiota ten Justin
OdpowiedzUsuńboze nie wierze jak Justin może byc takim idiota. Ja na miejscu Michelle dawno bym sie obrazila, zrobilabym cos. Wysza, unikala go, cokolwiek. przepraszam ale hustin jest tu strasznym dupkiem co po czesci tez jest fajne hihi. mam nadzieje ze tak latwo Michelle mu nie wybaczy a on przez ten czas bedzie ostro bzikowal na jej punkcie przez te zmiane. niech sie troche pomeczy zanim beda razem xx pozdrawiam. @jdbismygold
OdpowiedzUsuńnie no, niespodziewałam się takiej końcówki:(:'(
OdpowiedzUsuńrozdział świetny jak zawsze:**
Życzę weny:)
I czekam na next!!!<3
tylko proszę.. szybko!!:*
Natala xx.
Zajebisty rozdzial kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńo kutfaa , Justin chuj nawet jej nie zauważył kutas , a ona się tak starała ... tylko pieprzyć mu się chce ughh jestem na niego wściekła .... czekam na nowy kochana :)
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial czekam na nowy . jestem pewna ze zacznie sie dziac , teraz Jus pewnie zacznie sie starac o Michelle uhhh nie moge sie doczekac zycze weny :))
OdpowiedzUsuńBooski rozdział *.*
OdpowiedzUsuńA końcówka jeszcze lepsza xD
Czekam na next ;)
Boże w takim momencie kończysz dziewczyno
OdpowiedzUsuńŚwietny :) końcówka= żal mi jej ;c
OdpowiedzUsuńKurcze...końcówka :-/
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego Kate się na to zgodziła. Przecież doskonale WIE co Michelle czuje do Justina. W tym momencie zachowała się wobec niej jak świnia. I jej "przepraszający" wzrok może sobie wsadzić w dupę. Kurde no! Aż się zbulwersowałam :P
No nic...czekam na następny z niecierpliwością :D
@ameneris
Jesteś pierwszą osobą, która skrytykowała Kate. Wszyscy jechali po Justinie, jak po łysej kobyle. Jest tu po części wina Kate, ale jakby się nie zgodziła... Co mógłby zrobić wkurzony, podniecony facet, któremu dziewczyna odmówiła seksu? Nie wiem, czy nie lepiej, że spał z Kate, bo jeszcze mógł jakąś przybłędę do domu przyprowadzić.
Usuńalbo zwrócić uwagę na Mich ..
UsuńTeż prawda... ale nie dałaby mu tak po prostu tego, czego wtedy potrzebował. Wiem, postawiłam Kate w złym świetle, może uda jej się przekupić was na swoją stronę.
UsuńAye, rozdział mega !
OdpowiedzUsuńChociaż mam ochotę przywalić z liścia Kate i Justinowi, jej za bycie szatą a jego za bycie nim xD Kurczę, na miejscu Michelle bym się conajmniej poryczała i pocieła :c
Co do wyglądu bloga, cóż, tamten szablon jakoś bardziej przypadł mi do gustu, ale cóż. W tym moglabyś zmniejszyć czcionkę bo jest o wiele za duża no i to chyba tyle ^^
Do zaś :*
~whatever.
<3333333333333
OdpowiedzUsuńJUSTIN TY SUKINSYNIE. -,-
OdpowiedzUsuńRozdział świetnyy wręcz idealny. Ciekawośc mn zżera jak cholera ale cóż.. trzeba czekać ;]
Jej
OdpowiedzUsuńwspaniale opoeiadanie ni moge doczejac sie nastepbego
OdpowiedzUsuńZajebisty wyglad i czekam na nn
OdpowiedzUsuńOj Justin, ; o
OdpowiedzUsuńWygląd Jest ładny <3
Czekam na NN xd
mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na tt ?:)
OdpowiedzUsuńdziękuję
@awhjusten
Jezu kocham <3 przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień.... można powiedzieć że noc bo od 3 do 6 siedziałam i czytałam teraz właśnie skończyłam. Chciałam przewinąć do następnego rozdziało ale doszłam do tego właśnie i już chciałam krzyczeć że nie ma dalej XDDD Kocham to opowiadanie pisz dalej bo nie wytrzymam. Czekam z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńW otpowiednim miejscu ? No proszę cie bardziej ciekawym nie da sie być ! Ja chce wiedzieć co będzie dalej a nie no błagam dodaj kolejny bo nie wytrzymam !
OdpowiedzUsuńHej wiem że mie powinnam sie wtrącać ale mam pomysł że ona zacznie płakać i pojedzie do Jacoba a Justin rano bedzie jej szukał i nie będzie mógł znaleźć , będzie sie obwiniał wtedy Kate mu powie o przemianie itd. On na nią nakrzyczał i sie pokłucą i do domu wpadnie wkurzony Jacob i zacznie krzyczeć ze on miał ją chronić a nie pozwalać żeby sie szlajała sama po nocy . Justin sie troche uspokoi że nic jej nie jest i będzie chciał ją przeprosić a ona nie bedzie z nim długo gadać i odnowi relacje z Jacobem i sie bedą do siebie zbliżać a Justin będzie zazdrosny i będzie sie o nią starał ...
OdpowiedzUsuńWraz z Agatą mamy już rozdział, jednak nie w całości. Ona ma napisaną swoją część a ja swoją i sądzę, że również Wam się spodoba nasz pomysł.
UsuńMichelle miała szansę z początku być nawet z Williamem, z Jacobem zawsze może ją coś połączyć bez względu na całe opowiadanie, w końcu znają się od zawsze, prawda?
Nie powiemy nic o nowym rozdziale. Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie. Mamy wiele pomysłów i uwierzcie, że będzie ciekawie. Przynajmniej moim zdaniem.
W międzyczasie zapraszam na moje drugie opowiadanie || http://collision-fanfiction.blogspot.com ||
// Psychotropic
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńWykazałabym się lepszą opinią, ale jak na razie - niestety - nie mam czasu.
Zapraszam na http://creative-trailers.blogspot.com/, gdzie możesz zamówić zwiastun u Kadu. Zamów, a mam nadzieję, że tego nie pożałujesz.
Pozdrawiam. :)
ujfuhyshdhy,czekam nn <3
OdpowiedzUsuńHej zarąbiste opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całe i nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Czekam z niecierpliwością i na pewno będę komentować ;)
Okej, zmieniam zdanie. Kate od początku wydawała mi się być podejrzana... Już za nią nie przepadam... Chociaż to dosyć miłe, że nieco "podszlifowała" Michelle. Nie wiem, jak to inaczej nazwać, heh.
OdpowiedzUsuń