sobota, 2 listopada 2013

Chapter XX: New Look


Michelle

         - Nie ekscytuj się tak. Nie jesteśmy tu same. – Powiedziała Kate, rozglądając się na boki. – Tak spałam z nim. Byliśmy swoimi pierwszymi razami.
         On ją rozdziewiczył, a ona go rozprawiczyła… Że co? Własna przyjaciółka? Z kim ja się zadaję?
         - Co byś powiedziała na rozjaśnienie włosów i dodanie jej jednego niebieskiego pasemka z przodu? – Spytała się nagle Sharon.
         - Idealnie. – Mruknęła rozmarzona Kate.
         - Biorę się do pracy. – Powiedziała Sharon. – Umyję ci włosy i wtedy pogadacie. – Klasnęła w ręce i pociągnęła mnie w stronę umywalek.
Kiedy Sharon skończyła myć moje włosy specjalnymi szamponami, znów wylądowałam na krześle przy jej stanowisku. Kate siedziała po mojej lewej stronie i przyglądała się każdemu ruchowi swojej przyjaciółki z pustym wzrokiem. Fryzjerka poprawiła mi głowę, każąc patrzeć przed siebie. Wtedy zaczęłam przyglądać się lustru przede mną. Rama była wykonana z licznych pocztówek i zdjęć. Przyglądałam się nim po kolei. Jedna z Bostonu od Kesley, następna z Nawego Jorku od Mansona, kolejna z Paryża od Kate. Na tej zatrzymałam swój wzrok dłużej.

„Wiem, że jesteś zła za to, że wyjechałam bez pożegnania, ale musiałam uciekać. Znasz okoliczności, muszę się ukrywać przed ojcem. Tak długo jak nie wie, gdzie jestem jesteście bezpieczni – Ty, Justin, Max, Jazlym oraz Kesley. Mam nadzieję, że dobrze jej się powodzi, bo podczas naszego ostatniego spotkania była załamana.
Razem z Martinem podziwiamy to piękne miasto jakim jest Paryż. Nie wiemy jeszcze, kiedy wrócimy.
Proszę Cię, nie mów nikomu, gdzie jesteśmy, zwłaszcza Justinowi. Musimy od siebie odpocząć. On musi przemyśleć, co zrobił i zmierzyć się z konsekwencjami.
Całuski,
Kate.”

Przez moją głowę przyszło tysiące myśli.
Kate ucieka przez ojcem, chroniąc przy tym najbliższych… To kim jest jej ojciec.
Odkładając wszystkie myśli na temat Kate, na bok, zaczęłam przeglądać dalsze pocztówki i zdjęcia. Moją uwagę przyciągnęło zdjęcie Justina z blondynką, której nie znałam. Miała podobne rysy do Sharon. Różniły się kolorem włosów, ilością tatuaży oraz ilością kolczyków na twarzy. Były identyczne.
Za dużo pytań, za mało odpowiedzi.
- Kate? – Spytałam się cicho.
- Coś się stało? – Odpowiedziała mi pytaniem na pytanie.
- Co cię łączyło z Justinem? – Zadałam wreszcie nurtujące mnie pytanie.
- Zawsze przyjaźń. – Odparła, podziwiając jednego z fryzjerów.
- To dlaczego ze sobą spaliście? – Sapnęłam.
- Dlaczego to pytanie cię nurtuje? – Spytała się, spoglądając na mnie.
- Nie wiem. – Mruknęłam.
- Ooo… Nie wiesz? To ja ci odpowiem. – Pochyliła się w moją stronę, tak, żebym mogła patrzeć w jej oczy przez odbicie w lustrze. – Ponieważ on cię w sobie rozkochał. – Powiedziała szeptem.
- Nie. – Zachichotałam. – To nie możliwe.
- A jednak. – Uśmiechnęła się słodko. – Uwierz mi. Wiem lepiej.
 - Skąd niby masz wiedzieć lepiej? – Odezwałam się oburzona.
- Po pierwsze miłość jest ślepa. Po drugi, każdy się w nim zakochuje. Po trzecie, widzę to w twoich oczach.
Każdy?
- Czy ty właśnie chcesz mi powiedzieć, że zakochałaś się kiedyś w Justinie?
- Tak, byłam wtedy młoda i głupia. Przeszło mi.
- Takie rzeczy tak łatwo nie przechodzą. – Mruknęłam, przypominając sobie wszystkie nie udane związki.
- Miałam pięć lat! – Pisnęła.
- Ile miałaś lat jak go poznałaś?
- Nie wiem, może z kilka miesięcy. Byliśmy razem od urodzenia. Moja mama się śmiała, że jak nie znajdziemy sobie nikogo innego to będziemy razem na starość. Chyba wykrakała. – Westchnęła. – Nie mieliśmy na razie takiego szczęścia, żeby znaleźć kogoś odpowiedniego.
- To na czym polega wasza przyjaźń? – Spytałam się, nadal nic nie rozumiejąc.
- Jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami.
- Jakimi?
- Gdzie ty byłaś przez te wszystkie lata? – Spytała się sama siebie. – Uprawiamy ze sobą seks. On zna mnie, czyli moje ciało i charakter, a ja jego. To tak naprawdę, powoduję, że nie mamy siebie dość.
- Nie wyobrażam sobie, żebym uprawiała seks z Jacobem… - Powiedziałam z otwartymi oczami.
- Jesteś na to za niewinna. – Zaśmiała się. – Do tego masz szczęście. Jacob w łóżku jest zbyt brutalny, zrobiłby ci coś.
- Skąd to wiesz? Z nim też spałaś?
- Ej, przekroczyłaś granicę. To, że spałam z Justinem to nie oznaka, że jestem dziwką. – Zmroziła mnie wzrokiem. – Tak na przyszłość, Justin był moim pierwszym i jak na razie jedynym.
- Okej… - Mruknęłam.
- Po prostu moja przyjaciółka miała związek… No związkiem bym tego nie nazwała, ale… spotykała się z Jacobem. Ona z miłości, on dla seksu, dziewczyna za każdym razem wracała do domu z całym posiniaczonym ciałem.
- A jaki jest w łóżku Justin? – Nawet nie wiem jakim cudem to pytanie przeszło mi przez usta.
- Zależy od nastroju. – Mruknęła z cwanym uśmiechem. – Kiedy jest wściekły potrafi być brutalny, podobnie pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Kocha dominować i wręcz zmusza cię, żebyś go błagała o więcej. Kiedy mu na tobie zależy, potrafi być czuły i pozwala ci korzystać również z tej przyjemności.
- Jaki jest dla ciebie?
- Najczęściej miły, nawet jak jest zdenerwowany, próbuje się uspokoić.
- To skąd wiesz, że jest brutalny?
- Widziałam, jak wyglądały inne dziewczyny, po seksie z nim. – Widziałam jak wzdrygnęła się na wspomnienie, aż po moim plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. – Przy mnie ukazuje swoją czułość.
- Tylko?
- On okazuje swoją czułość osobą, które kocha. Jest ich naprawdę mało.
- Okej.- Szepnęłam.


- I jak ci się podoba? – Spytała się mnie Sharon. Spojrzałam jeszcze raz na odbicie w lustrze. Moje niegdyś koloru jasnego kasztanu, teraz złotego odcienia blond, mieniły się przy każdym ruchu. Ułożone były w wielkie loki i sięgały aż do tyłka, dzięki ich wydłużeniu. Najbardziej w oczy rzucało się niebieskie pasemko, po lewej stronie.
Wyglądałam inaczej.
To nie byłam ja.
To nie była Michelle.
- To jest… Wow. – Udało mi się wydobyć z ust. Zrobiłam kolejny obrót przed wielkim lustrem. Coraz bardziej zaczynała podobać mi się ta przemiana.
- Możemy iść dalej! – Powiedziała uradowana Kate, poprawiając torbę, która zwisała jej na ramieniu. – No rusz się! Nie mamy tyle czasu, żebyś patrzyła się na swoje odbicie w lustrze!
- Już idę. – Mruknęłam i odwróciłam się w stronę Sharon.
- Nawet nie wiem jak ci podziękować, Sharon. – Posłałam jej szczery uśmiech. – Ile jesteśmy ci winne?
- Nic. Przysługa dla Kate. – Uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy.
- Jak będziesz chciała zmienić fryzurę to wiesz, gdzie mnie szukać.
- Będę pamiętała. – Pomachałam jej na odchodne i doszłam do zirytowanej Kate.
- No, nareszcie! – Mruknęła. – Więc… Jaki teraz obieramy kierunek?
- Nie wiem… To ty wymyśliłaś całą tą metamorfozę. – Mruknęłam. – Nawet nie wiem, po co się zgodziłam.
- Chcesz zdobyć Justina, ale twój mózg nie dopuszcza tej myśli do ciebie. – Wywróciła oczami. – No to… Idziemy teraz do sklepu z bielizną. – Powiedziała uradowana swoich pomysłem i pociągnęła mnie w odpowiednią stronę.
- Masz w ogóle jakąś bieliznę? – Spytała się, jak przekroczyłyśmy próg.
- Tak, dwa biustonosze i siedem par majtek po Isabelli. – Mruknęłam.
- Tylko? – Spytała się, a ja pokiwałam jej w odpowiedzi głową. – Zorganizowanie Justina. – Wywróciła oczami, idąc w stronę pierwszego regału.
- Nic nie wybieraj, tylko poczłap już do przymierzalni. – Mruknęła. Dziewczyna była najwidoczniej w swoim żywiole , bo nie pytając mnie nawet o rozmiar, zaczęła przebierać wieszaki.
Wreszcie wybrała według niej „odpowiednie” komplety bielizny dla mnie. Zostawiła wszystko w przymierzalni, mówiąc, że jak się przebiorę mam ją zawołać.
Rzuciłam okiem na rzeczy. Same skąpe majtki i biustonosze push-up w koronkowych wzorach. Dominowały tu cztery kolory: czarny, czerwony, fioletowy i niebieski. Sprawdziłam rozmiar, idealny. Zdziwiona zaczęłam się rozbierać.
Ubrana w pierwszy, czerwony, koronkowy komplet, cicho zawołałam Kate, ale miałam wrażenie, że i tak usłyszała. Była to dla mnie dość niekomfortowa sytuacja. Spojrzałam na ruszającą się zasłonkę, zza której wyłoniła się sylwetka brunetki. Zlustrowała mnie wzrokiem. Czułam, jak moje policzki nabierają czerwonawego koloru.
- Obrót. – Powiedziała, zamyślona. Wykonałam jej prośbę.
- Masz szczęście, że Justina tu nie ma. Nie mógł by zapanować nad sobą. – Mruknęła po chwili, i uśmiechnęła się do mnie. – Przymierz resztę strojów, sprawdzając, czy są dobre, chociaż… Wyskakuj z tego, ubieraj się i idziemy dalej.
- Okej. – Powiedziałam posłusznie.


Szłam za Kate z dwiema dużymi torbami wypełnionymi bielizną. Brunetka, przy okazji też kupiła sobie parę kompletów. Skręciłam po raz kolejny obok samochodu, aż zobaczyłam srebrny samochód.
- Tu nam się nie zmieszczą wszystkie. – Mruknęłam Kate, pakując wszystkie reklamówki do samochodu. Zamknęła klapę i odwróciła się do mnie przodem. – Umiesz prowadzić? – Spytała się.
- Nie. Niestety, nie miałam, kiedy.
         Kate stała zamyślona. Nie wiedziała, najwidoczniej co zrobić.
         - Już wiem. – Mruknęła, grzebiąc w torbie, żeby wyjąć telefon. – Zadzwonię do Williama.


         Stałam, opierając się o maskę samochodu. Czekałyśmy z Kate na Williama. Śledziłam brunetkę, która zawzięcie z kimś dyskutowała przez telefon.
         - Dayana, daj spokój. – Usłyszałam. Wiedziałam, tylko, że rozmawiała z osobą o imieniu Dayana, ale osobiści jej nie znałam.
         Nagle znikąd tuz obok mnie, zatrzymał się czarny Land Rover – jedna z niewielu marek, jakie znałam. Po chwili wysiadł z niego William. Odwróciłam głowę w stronę Kate, żeby sprawdzić, czy przypadkiem go nie zauważyła, ale ona nadal była pochłonięta rozmową.
         - Hej piękna. Mogę wiedzieć, co robisz oparta o samochód mojego przyjaciela? – Usłyszałam głos Williama, z mojej prawej strony, więc zwróciłam ku niemu twarz. – Co? Michelle? – Chłopak głośno krzyknął.
         - Ciszej, głupku. – Znikąd znalazła się przy nim Kate.
         - Co ty z nią zrobiłaś? – Sapnął, nadal będąc w szoku.
         - Nic. Sama chciała. – Kate wzruszyła ramionami. – Kluczyki.
         Chłopak wymienił się z Kate kluczykami, a brunetka przepakowała zakupy. Zwróciła się ku Williamowi i pożegnała się z nim całusem w policzek.
         - Tylko nie mów nic Justinowi. – Powiedziała na odchodne. – Chcę widzieć jego minę, jak ją zobaczy. – Na jej twarzy wymalował się łobuzerski uśmiech.
         - Dobrze. – Mruknął chłopak, wsiadając do samochodu. Następnie ruszył z piskiem opon.
         - Teraz czas na kosmetyczkę. – Powiedziała Kate uśmiechając się.


         Przyglądałam się swoim długim, ostrym białym paznokciom. 
         - Uwierz mi, im ostrzejsze tym lepsze… Zresztą sama się niedługo przekonasz. – Wypowiedź Kate chodziła mi po głowie.
         Do czego mają mi się przydać?
         Nie powiem, że mi się nie podobały. Były idealnie zrobione, a ich biały kolor nadawał im elegancji.
         Spojrzałam na kosmetyczkę, która właśnie malowała ostatni paznokieć u stóp na czarny kolor. Idealny kontrast. Kate zniknęła mi z oczu, jak tylko „porwała” mnie kosmetyczka. Od tamtej pory ani widu ani słychu.
         - I jak ci się podoba? – Spytała się brunetka, znów pojawiając się znikąd.
         - Są prześliczne. – Spojrzałam się w górę, ponieważ stała za mną, pochylając się, żebym mogła widzieć jej twarz.
         -  A moje? – Spytała się pokazując takie same, jak moje tylko w kolorze czarnego matu.
         - Też chcę takie. – Mruknęłam, jak pogniewane dziecko.
         - Nie, nie będziesz mnie kopiować. – Powiedziała. – Do tego, żeby zaimponować Justinowi, musisz być oryginalna i sobą.
         - Ale to ty mnie zmieniasz.
         - Z wyglądu, może troszeczkę z charakteru, ale reszta zastanie na swoim miejscu. Musimy iść pokupować ci jeszcze stroje i buty. – Powiedziała, najwyraźniej zmęczona na samą myśl.


              Była pierwsza w nocy, a Kate skończyła układać mi rzeczy w szafie. Znaczy ona pozbyła się kilku rzeczy Justina, a mi zrobiła miejsce. Zeszłam na dół do salonu, gdzie stała Kate z kubkiem czekolady.
              - Jestem zmęczona dzisiejszym dniem. – Mruknęła Kate, popijając napój. – Najchętniej poszłabym już spać.
              - To idź. – Odparłam, kiedy dziewczyna ziewnęła.
              - Chciałabym, ale coś mi podpowiada, że coś się dzieje złego z Justinem. – Powiedziała, marszcząc brwi.
              - Przecież jest dużym chłopcem. – Powiedziałam, żeby przekonać ją do snu, przecież spędziłyśmy w centrum handlowym cały dzień.
              - No nie do… - Przerwała, ponieważ usłyszałyśmy trzask drzwi. Kate zmarszczyła brwi i odkładając kubek, powędrowała w stronę salonu. Przez panującą tu ciemność rozświetlaną przez światło księżyca i światło w przedpokoju, trochę się bałam. Widziałam poruszającą się sylwetkę brunetki, która odwróciła się w moim kierunku.
              - Kate?! – Usłyszałam głos Justina, który był przerażający, ale i tak mnie trochę uspokoił.
              - W salonie. – Powiedziała dziewczyna.
              - Jak dobrze, że nie śpisz. – Justin wparował do pokoju, zdejmując kurtkę, która opadła na podłogę. – Potrzebuję cię. – Wpił się w jej usta, a jego ręce wylądowały na jej biodrach. – Tak, kurewsko cię potrzebuję. – Mruknął, miedzy przerwami w pocałunkach. Jego głos brzmiał stanowczo, jak i zarazem desperacko. Położył jedną rękę pod tyłek dziewczyny, a drugą uniósł jej biodro, by mogła wskoczyć co też uczyniła. Odwrócił się tyłem do mnie i zaczął iść w stronę schodów. Po drodze udało mi się wyłapać przepraszające spojrzenie Kate, zanim zniknęli mi kompletnie z oczu.
              Zmieniłam się dla ciebie, Justin, a ty nawet mnie nie zauważyłeś.

Well I just want a reason to hope
A reason to know that I should still be here
Maybe just a glimpse of the light, a patch of blue sky
Something to believe in*
* Ron Pope - Reason to Hope
___________________________________________________________________
Hej. Sorry, że tak długo. Mała blokada twórcza, ale napisałam rozdział i zatrzymałam go w odpowiednim, moim zdaniem, miejscu. Mam nadzieję, że wam się podoba.
A jak nowy wygląd bloga? Wiem, że tamten był ładniejszy, ale ten zielony kojarzył mi się z radością, a odcień niebieskiego (jeśli dobrze pamiętam) z radością, a ten blog jest o... siedmiu strasznych sekretach, więc postanowiłam go zrobić bardziej mrocznym. 
Dziękuję wam za cało 32 (What?!?!?! ~moja pierwsza myśl)  komentarze. Normalnie uśmiechnęłam się sama do siebie. Tak szczerzyłam się przed monitorem. Mam nadzieję, że ich liczba nie spadnie, tylko wzrośnie. 
I jak podoba wam się rozdział? 
Zajrzycie również do zakładki "Heroes", ponieważ powprowadzałam małe zmiany.
!!!
Kto chce być informowany o nowych rozdziałach na TT, niech napiszę wiadomość do @agatas99 z informacją. Jakiekolwiek pytania proszę również, tam kierować.
!!!

PS: Widzę, że tu dwóm osobą, może większej ilości, nie wiem, nie podoba się wygląd. To napiszcie mi co byście zmienili, a ja to przemyślę. 
agatas99




Witajcie Kochani!
Tutaj Psychotropic, chciałabym Was zaprosić na mojego nowego bloga COLLISION , oczywiście o Justinie :) Mam nadzieję, że spodoba się równie bardzo jak SevenScarySecrets.
Widzę, że nowa adminka zmieniła wygląd bloga. Muszę jej pogratulować pomysłu i talentu. Rozdziały coraz bardziej mi się podobają, są naprawdę ciekawe. Widzę, że oddałam tymczasowo bloga w dobre ręce :) (tak, zamierzam niedługo wrócić).
Nadal możecie obserwować @Psychotropić96 na Twitterze, gdzie będę Was na bierząco informowała o nowych rozdziałach.

Życzę Wam miłego czytania!

Psychotropic,
xoxo

40 komentarzy:

  1. świeeeeeeetny! na prawdę, czekam na ciag dalszy.
    Michelle przeszła całą metamorfozę dla Justina, a ten nawet jej nie zauważył, ech.... :( <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu to jest świetne !<333 proszę dodaj szybko następny bo jestem ciekawa co będzie dalej jsbdbzjdjdbd

    OdpowiedzUsuń
  3. love love love... siedze rozmazona... szybko nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. CO KURWA. :O ROZJEBAŁAŚ MNIE KOŃCÓWKĄ. :X
    DODAWAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ, BO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, TO JEST TAKIE AGTJWESADASQWSDA.

    PS proszę zmień wygląd... :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Na blogu z powiadaniami chodzi raczej o tekst, a nie wygląd. Tamten wygląd był naprawdę ładny, ale za wesoły jak dla mnie. Wiem, że ten wygląd nie powala, ale jest mroczniejszy, smutniejszy od tamtego. Spokojnie zmienię coś w wyglądzie, chociaż mam tu sentyment, bo wykonałam wszystko sama. Witaj kolejna zarwana noc.

      Usuń
  5. biedna Michelle :c

    OdpowiedzUsuń
  6. co on za przeproszeniem odjebał ? nawet jej nie widział co za kutas przecież tak mu na niej zależało, wrrr

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja cię. Jaki ten Justin jest ślepy

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ale co ten Justin odjebał ona zmienila sie dla niego a on nawet jej nie zauważył dodaj szybko nowy rozdział nie moge się doczekać jesteś świetna

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za idiota ten Justin

    OdpowiedzUsuń
  10. boze nie wierze jak Justin może byc takim idiota. Ja na miejscu Michelle dawno bym sie obrazila, zrobilabym cos. Wysza, unikala go, cokolwiek. przepraszam ale hustin jest tu strasznym dupkiem co po czesci tez jest fajne hihi. mam nadzieje ze tak latwo Michelle mu nie wybaczy a on przez ten czas bedzie ostro bzikowal na jej punkcie przez te zmiane. niech sie troche pomeczy zanim beda razem xx pozdrawiam. @jdbismygold

    OdpowiedzUsuń
  11. nie no, niespodziewałam się takiej końcówki:(:'(
    rozdział świetny jak zawsze:**
    Życzę weny:)
    I czekam na next!!!<3
    tylko proszę.. szybko!!:*

    Natala xx.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty rozdzial kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  13. o kutfaa , Justin chuj nawet jej nie zauważył kutas , a ona się tak starała ... tylko pieprzyć mu się chce ughh jestem na niego wściekła .... czekam na nowy kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  14. swietny rozdzial czekam na nowy . jestem pewna ze zacznie sie dziac , teraz Jus pewnie zacznie sie starac o Michelle uhhh nie moge sie doczekac zycze weny :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Booski rozdział *.*
    A końcówka jeszcze lepsza xD
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże w takim momencie kończysz dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny :) końcówka= żal mi jej ;c

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurcze...końcówka :-/
    Nie rozumiem dlaczego Kate się na to zgodziła. Przecież doskonale WIE co Michelle czuje do Justina. W tym momencie zachowała się wobec niej jak świnia. I jej "przepraszający" wzrok może sobie wsadzić w dupę. Kurde no! Aż się zbulwersowałam :P

    No nic...czekam na następny z niecierpliwością :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pierwszą osobą, która skrytykowała Kate. Wszyscy jechali po Justinie, jak po łysej kobyle. Jest tu po części wina Kate, ale jakby się nie zgodziła... Co mógłby zrobić wkurzony, podniecony facet, któremu dziewczyna odmówiła seksu? Nie wiem, czy nie lepiej, że spał z Kate, bo jeszcze mógł jakąś przybłędę do domu przyprowadzić.

      Usuń
    2. albo zwrócić uwagę na Mich ..

      Usuń
    3. Też prawda... ale nie dałaby mu tak po prostu tego, czego wtedy potrzebował. Wiem, postawiłam Kate w złym świetle, może uda jej się przekupić was na swoją stronę.

      Usuń
  19. Aye, rozdział mega !
    Chociaż mam ochotę przywalić z liścia Kate i Justinowi, jej za bycie szatą a jego za bycie nim xD Kurczę, na miejscu Michelle bym się conajmniej poryczała i pocieła :c
    Co do wyglądu bloga, cóż, tamten szablon jakoś bardziej przypadł mi do gustu, ale cóż. W tym moglabyś zmniejszyć czcionkę bo jest o wiele za duża no i to chyba tyle ^^

    Do zaś :*

    ~whatever.

    OdpowiedzUsuń
  20. JUSTIN TY SUKINSYNIE. -,-
    Rozdział świetnyy wręcz idealny. Ciekawośc mn zżera jak cholera ale cóż.. trzeba czekać ;]

    OdpowiedzUsuń
  21. wspaniale opoeiadanie ni moge doczejac sie nastepbego

    OdpowiedzUsuń
  22. Zajebisty wyglad i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj Justin, ; o
    Wygląd Jest ładny <3
    Czekam na NN xd

    OdpowiedzUsuń
  24. mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na tt ?:)
    dziękuję
    @awhjusten

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu kocham <3 przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień.... można powiedzieć że noc bo od 3 do 6 siedziałam i czytałam teraz właśnie skończyłam. Chciałam przewinąć do następnego rozdziało ale doszłam do tego właśnie i już chciałam krzyczeć że nie ma dalej XDDD Kocham to opowiadanie pisz dalej bo nie wytrzymam. Czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  26. W otpowiednim miejscu ? No proszę cie bardziej ciekawym nie da sie być ! Ja chce wiedzieć co będzie dalej a nie no błagam dodaj kolejny bo nie wytrzymam !

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej wiem że mie powinnam sie wtrącać ale mam pomysł że ona zacznie płakać i pojedzie do Jacoba a Justin rano bedzie jej szukał i nie będzie mógł znaleźć , będzie sie obwiniał wtedy Kate mu powie o przemianie itd. On na nią nakrzyczał i sie pokłucą i do domu wpadnie wkurzony Jacob i zacznie krzyczeć ze on miał ją chronić a nie pozwalać żeby sie szlajała sama po nocy . Justin sie troche uspokoi że nic jej nie jest i będzie chciał ją przeprosić a ona nie bedzie z nim długo gadać i odnowi relacje z Jacobem i sie bedą do siebie zbliżać a Justin będzie zazdrosny i będzie sie o nią starał ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraz z Agatą mamy już rozdział, jednak nie w całości. Ona ma napisaną swoją część a ja swoją i sądzę, że również Wam się spodoba nasz pomysł.
      Michelle miała szansę z początku być nawet z Williamem, z Jacobem zawsze może ją coś połączyć bez względu na całe opowiadanie, w końcu znają się od zawsze, prawda?
      Nie powiemy nic o nowym rozdziale. Dowiecie się wszystkiego w swoim czasie. Mamy wiele pomysłów i uwierzcie, że będzie ciekawie. Przynajmniej moim zdaniem.

      W międzyczasie zapraszam na moje drugie opowiadanie || http://collision-fanfiction.blogspot.com ||

      // Psychotropic

      Usuń
  28. Świetny rozdział ♥
    Wykazałabym się lepszą opinią, ale jak na razie - niestety - nie mam czasu.

    Zapraszam na http://creative-trailers.blogspot.com/, gdzie możesz zamówić zwiastun u Kadu. Zamów, a mam nadzieję, że tego nie pożałujesz.

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej zarąbiste opowiadanie ;)
    Przeczytałam całe i nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Czekam z niecierpliwością i na pewno będę komentować ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Okej, zmieniam zdanie. Kate od początku wydawała mi się być podejrzana... Już za nią nie przepadam... Chociaż to dosyć miłe, że nieco "podszlifowała" Michelle. Nie wiem, jak to inaczej nazwać, heh.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy