niedziela, 9 czerwca 2013

Prologue

Chcę być sobą, ta­kim ja­kim jes­tem. Częściej smut­nym niż we­sołym. Z zapłaka­nymi ocza­mi, a nie wy­muszo­nym śmie­chem. Chcę się śmiać, kiedy mam na to ochotę, a nie wte­dy gdy wszys­cy dookoła uważają, że tak wy­pada. Chcę się zat­ra­cać w swo­jej bez­silności, egoiz­mie, de­kaden­tyzmie. Nie chcę, żeby ktoś widział, że jes­tem słaby, bo ta­kiego łat­wiej zniszczyć, a nies­te­ty na­tura większości ludzi ta­ka właśnie jest.
(...)

W blas­ku no­cy, sie­działem na brzegu łóżka wdychając ciężkie po­wiet­rze nieobec­nego, zwykłego życia. Za każdym ra­zem, gdy wsta­wałem, od­czu­wałem tra­piący mnie brak blis­kości, tra­wiący we mnie resztki człowie­czeństwa. Z kie­sze­ni wy­ciągnąłem pa­piero­sa i ma­nifes­tując swój sprze­ciw wo­bec śmier­ci wziąłem go do ust. Mój każdy dzień był ta samą his­to­rią opo­wie­dzianą po ty­siąckroć, różniącą się je­dynie datą prze­kazu. Moje emoc­je obu­marłe niczym ra­dość w ser­cu niewol­ni­ka. Wnet zer­wał się za oknem wiatr, który swym pod­muchem zma­zał grunt obojętności z mojej twarzy.
(...)

Wszys­tko zaczęło się ba­nal­nie. Ot, przy­pad­ko­we spot­ka­nie. Każde z nas cze­goś szu­kało, cze­goś potrzebowało. Jedno spotkanie wystarczyło by zmienić nas, nasze całe dotychczasowe życie. Każda kolejna chwila pełna smutku, radości, zawodu, uczuć, niepewności, roztargnienia, troski i innych uczuć wzmacniała więź, która nas łączyła.
(...)

Wchodząc do te­go ciem­ne­go, zim­ne­go po­koju myślałem tyl­ko jed­nym. O TEJ słod­kiej, pięknej rzeczy. Głośno przełknąłem ślinę, cały za­lałem się po­tem i miałam wrażenie że nie byłem sam w tym po­koju. Chciałem być za­pamięta­ny cho­ciaż ten raz. Słyszałem każdy szum w moim krwiobiegu każde tchnienie i mi­mo, że ro­zum pa­nicznie krzyczał: uciekaj! Szyb­ko! Mo­je no­gi stały i nie zro­biły ani jed­ne­go kro­ku w tył. W głowie pow­tarzała mi się tyl­ko jed­na myśl, i sam już nie jes­tem pew­nie czy to aby na pew­no mówiłem ja.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Od Autorki:
Nie miałam pomysłu na prolog. Nigdy nie potrafiłam ich pisać. Mam nadzieję, że jakoś dalej mi pójdzie i witam oczywiście wszystkich czytelników :) Oby Wam się spodobało.

6 komentarzy:

  1. Prolog... ładny, nie mogę znaleźć innego określenia. Tajemniczo, uroczo, smutno, zimno. Moje uczucia przy czytaniu, biegnę do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prolog intrygujący! Nawet bardzo! Opowiadanie zapowiada się ciekawie. Pędzę nadrabiać pozostałe rozdziały.
    @aliashazza ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten ff jest najlepszym jakim czytałam a czytałan setki

    OdpowiedzUsuń
  4. Prolog mi się podoba, naprawdę. Lecę czytać dalej! :>

    OdpowiedzUsuń
  5. No to tak.. Nie mogę powiedzieć że prolog jest zły, bo taki nie jest, ale w sumie nie mogę też zbyt dużo o nim powiedzieć, gdyż nie zdradza on zbyt wiele. Jest tajemniczy, troche mroczny, to plusy. Musze przyznać że masz ładny styl pisania (jeśli można w ogóle styl nazwać ładnym), bogaty w epitety i jest mało powtórzeń. Widać że przemyślałaś pisanie tego prologu i pewnie kilka razy go poprawiałaś, doszlifowywałaś. Ale to dobrze, bo dzięki temu jest się ciekawym jak napiszesz rozdziały. A skoro mowa o rozdziałach, to lecę je czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu prologu przeszły mnie dreszcze, a emocje jakie mi towarzyszyły to ciekawość i lekki niepokój. Prolog intrygujący! Lece czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy