Kate
Siedziałam na kanapie, pijąc gorącą
czekoladę. Mój wzrok śledził wkurzonego Justina, który chodził z kąta w kąt.
Jest
zazdrosny o Michelle! Udało się!
Chciałam przybić samej sobie piątkę za
ten idealny pomysł. Teraz zostało mi tylko pociągnąć za język Justina, a
następnie zaproponować mu jakieś działania.
- Usiądź. – Powiedziałam spokojnie,
wskazując brodą miejsce pod moim stopami.
Justin spojrzał się na mnie wzrokiem,
który mógłby zabić, lecz po chwili wziął głęboki oddech i ruszył w moją stronę,
przeczesując palcami włosy. Uniósł moje stopy, po czym usiadł na miejscu,
kładąc je sobie na kolanach. Odłożyłam kubek na ławę, ponieważ bałam, że poleje
coś podczas nadchodzącej rozmowy. Przesunęłam się bliżej blondyna, po to, żeby
po chwili usiąść na nim okrakiem. Położyłam mu dłoń na policzku, delikatnie
pocierając go kciukiem. Jego ręce, natomiast sunęły wzdłuż moich ud.
- Co się stało? – Spytałam się z miną
szczeniaczka, udając że nie wiem, dlaczego jest aż tak wkurzony.
Znów wydobył z siebie głośne
westchnięcie. Jego wzrok chodził po całym pokoju, ale ani razu nie spoczął na
mnie.
- Czyżbyś był zazdrosny o Michelle? –
Spytałam się, oczywiście udając zaskoczoną. Trochę czasu minęło, zanim spojrzał
mi w oczy, pokazując ból zmieszany ze złością.
- Jesteś o nią zazdrosny. –
Zachichotałam, przejeżdżając rękoma po jego ramionach. – Mały Justin jest
zakochany, jak słodko. – Uśmiechnęłam się niewinnie, przekręcając głowę na bok
i wydęłam dolną wargę.
- Nie jestem zakochany. – Mruknął jak
oburzone dziecko.
- Powiedzmy, że ci wierzę. – Wywróciłam
oczami. – Więc… Co będziemy robić?
- Hm… - Zmarszczył brwi, zastanawiając
się nad tym. – Może to.
Pochylił się w moją stronę, żeby złożyć
słodki pocałunek na moich ustach.
- I to. – Zjechał pocałunkami na moją
szyję. – I…
- Nie. – Powiedziałam, przerywając mu.
- Dlaczego? – Podniósł głowę na moją
wysokość. W jego oczach nadal był widoczny ból.
- Jestem trochę obalała, po
wczorajszym, a znając nas na jednej rundzie by się nie skończyło, tak jak
wczoraj. – Powiedziałam łagodnie. Znałam jego porywczość, jeden zły ruch i po
tobie.
- Masz rację. – Na jego twarzy pojawił
się łobuzerski uśmiech. – Ale całusa, chyba mogę dostać?
Spojrzałam na zrobiony przez niego
dziubek, który wywołał u mnie chichot. Pochyliłam się, żeby cmoknąć jego usta.
- Koniec tego dobrego. – Mruknęłam,
odsuwając się od niego.
- Ugh. A ja liczyłem na jakiś fajny
seks. – Powiedział, kręcąc głową. – Tak bardzo cię chcę w sobie. – Jego wzrok
jeździł po moim ciele.
- Ty zawsze mnie chcesz. –
Zachichotałam, wywracając oczami.
- Fajnie, że masz ubaw z mojej
frustracji seksualnej. – Wywrócił oczami. – Chciałbym, żebyśmy spróbowali.
- Ale czego? – Mruknęłam, kompletnie
zbita z tropu.
- Być razem. – Powiedział mi prosto w
oczy.
Uśmiech, który dotychczas nie opuszczał
moją twarz, nagle znikł. Bolące wspomnienia uderzyły we mnie, niczym tona
cegieł, może i nawet gorzej. Nawet nie zauważyłam, kiedy pierwsza łza opuściła
moje oko.
Wszystko o czym chciałam zapomnieć,
wróciło. Każda sekunda, godzina oraz osoba, przez którą byłam tutaj, taka jaka
byłam.
- Justin… - Powiedziałam, próbując nie
płakać. – Już to przerabialiśmy, pamiętasz? – Mój głos drżał. – Wtedy kiedy… Ja
po prostu o tym zapomnieć. On nim.
- Kate, przepraszam, zapomniałem. –
Mruknął, wtulając mnie w siebie.
- Ja chciałam urodzić to dziecko. –
Wybuchłam potężnym płaczem.
Znów
byłam krucha.
Znów
nie byłam idealna.
Znów
nie zasługiwałam na nazwisko Jass.
Michelle
Odsunęliśmy się od siebie, próbując
złapać jakikolwiek gram tlenu. Moje szpilki leżały gdzieś niedaleko nas, mocząc
się ciepłej wodzie oceanu, tak jak nasze stopy. Ręce miałam zaplecione na jego
karku, a moja twarz była otoczona jego szorstkimi dłońmi.
- Um… - Mruknął Will, odsuwają się ode
mnie i zarazem, wyplątując się z uścisku. – Nie powinienem tego robić. – Zrobił
jeszcze jeden krok do tyłu. – Wiem, że podoba ci się Justin i dlaczego poszłaś
ze mną na randkę. – Spojrzał mi w oczy. – Przepraszam, poniosło mnie.
- Nic się nie stało. – Powiedziałam. –
Sama odwzajemniłam pocałunek.
- Możesz mi coś teraz powiedzieć, ale
szczerze? – Spytał się po chwili.
- Tak.
- Czy mam jakieś szanse u ciebie?
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć,
lecz po chwili je zamknęłam. Zastanawiałam się nad tym, czy Will może być na
miejscu zajętym dla Justina.
Nie
wiedziałam.
- Ja… Nie wiem, Will. – Powiedziałam mu
w oczy.
Jestem
rozdarta.
- Okej. Tak
myślałem. – Mruknął. – Może będziemy już wracać?
W odpowiedzi przytaknęłam jedynie
głową. Czułam się głupio.
Wyszłam
na idiotkę.
Justin
- Wiem, co ci pomoże. – Mruknąłem,
ciągnąc Kate w kierunku sali tanecznej.
Zostawiłem ją na środku sali, a sam
podbiegłem do radia. W stosiku płyt znalazłem tą ukochaną przez nas zbiórkę
piosenek, którą dała mi w prezencie dwa lata temu.
Włożyłem płytę do radia, a głośników
rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki Adele „One and Only”. Podszedłem do Kate,
po to, żeby pokłonić się przed nią z wyciągniętą ręką, na co odpowiedziała mi
śmiechem. Bez wahania pochwyciła moją dłoń, a ja gwałtownie przyciągnąłem ją do
siebie. Stworzyliśmy razem tak zwaną „ramę”.
Głos
Adele było słychać w każdym zakątku sali, kiedy ruszyliśmy w naszym rytmie po
sali. Znaliśmy ten utwór na pamięć, a choreografię do niego uczyliśmy się dzień
i noc.
-
Pamiętasz, tego chłopaka, który uczył się tańczyć do tej piosenki, kiedy chciał
zaimponować dziewczynie? – Usłyszałem cichy głos Kate.
-
Pamiętasz tą dziewczynę, która chciała zatańczyć do tej piosenki pierwszy
taniec na swoim ślubie?
-
Nadal chce. – Szepnęła.
- A
chłopak dostał kosza. – Mruknąłem. – Wstrętna Aubree.
-
Wtedy gadałeś, że była ładna. – Wywróciła oczami.
Straciliśmy
na chwilę kontakt wzrokowy, z powodu obrotu. Sunęliśmy w ciszy, po sali. Pozwoliłem
wspomnieniom do mnie wrócić. Doskonale pamiętałem, jak zaczęliśmy się uczyć
tańca do tego utworu. Każdy mój błędny krok oraz nasze wspólne wybryki.
Pamiętałem, jak wtedy było wspaniale. Dwa lata robią jednak równicę i to dużą.
- I don’t know why I’m scared. I’ve been here
before. Every feeling, every word. I’ve imagined it all. You’ll never know if
you never try. To forgive your past and simple be mine. – Głos Kate
przerwał ciszę.
- I dare you to let me be
your, one and only. - Zanuciła.
- Promise I'm worth it. To hold in your
arms. So come on and give me a chance. To prove I am the one who can walk that
mile. Until the end starts.
- O
wiele łatwiej by było, jakbyś to był ty. – Uśmiechnęła się blado. – Jakbym była
twoją jedną i jedyną.
-
Moja propozycja jest cały czas aktualna. – Mruknąłem.
- To
nie ma sensu, jeśli chcesz to zrobić z powodu zazdrości względem Michelle,
Justin. – Odparła chłodno.
-
Pieprzyć Michelle, Kate. Tu chodzi o mnie i o ciebie, nie o nią.
- Ja
się boję, że znów skończy się tak jak wtedy, Justin. Boję się, że nie tylko my
ucierpimy na tym. Boję się, że on znów się dowie… Wtedy będzie po nas.
-
Nadal się go boisz, Kate? Nie dawał znaku życia odkąd zniknęłaś. – Patrzyłem
się w jej zaczerwienione oczy.
- To
nie oznaka, że nie żyje, Justin. Ponieważ on… Żyje.
-
Skąd wiesz?
-
Miesiąc temu trafił na mój trop, ale mu uciekłam, jak zwykle. Nienawidzę go,
ale zarazem kocham. To jest chore. – Powiedziała cicho.
-
Nie myśl o tym.
-
Dobrze. – Szepnęła.
-
Obiecuję ci, że jak spróbujemy to nie pożałujesz.
-
Nie składaj pustych obietnic, Justin. – Powiedziała. – Jesteś pewny, że nic nie
czujesz do Michelle?
Michelle, znów.
-
Nie. – Odparłem stanowczo. – Ona jest mi potrzebna tylko do zemsty.
Zauważyłem
w jej oczach cień żalu, ale zaraz spuściła wzrok na swoje buty.
-
Pomyśleć, że gdyby nie on, bylibyśmy teraz małżeństwem. – Mruknęła, rozbawiona.
-
Wydaje mi się, że nawet zgranym. – Odparłem z dumnym uśmiechem.
-
Nie chcę wiedzieć, na co by wyrosły nasze dzieci. – Rozszerzyła oczy, udając
przerażoną.
- No
mogę ci powiedzieć, że jakbyśmy byli teraz małżeństwem to byśmy mieli chłopca,
tak samo przystojnego jak ja…
- I
aroganckiego, egoistycznego… - Zaczęła wyliczać, przerywając mi.
-
Ej, to moja wizja świata. – Powiedziałem, udając oburzonego. W odpowiedzi
dostałem piękny śmiech brunetki.
-
Już siedzę cicho.
- No
więc… Chłopczyk miałby twój kolor oczu, moje włosy, mój głos… Miałby dwa lata i
zaczął by chodzić oraz mówić. Ty byłabyś z naszą córeczką w ciąży. Słodką
brunetką. Mieszkalibyśmy, gdzieś niedaleko Kanady, ukryci przed światem. Było
by wspaniale. – Rozmarzony wzrok, który wędrował po sali, przeniosłem na twarz
Kate. – Chciałbym, żeby teraz tak było.
Kate
uśmiechnęła się poprzez łzy, które napłynęły jej z powodu mojej opowieści.
-
Jestem dzisiaj zbyt emocjonalna. – Mruknęła, mrugając oczami, żeby odgonić łzy.
-
Lubię cię taką. – Mruknąłem, podziwiając jej twarz. – Bez maski, bez pewności
siebie, bez makijażu… Moją starą Kate, którą zniszczył świat.
-
Którą zniszczyła własna rodzina. – Powiedziała ponuro.
-
Ej, wiesz, że i tak cię kocham? – Spytałem się, podziwiając jej oczy.
- Ja
ciebie też. – Odparła z uśmiechem na twarzy.
- I know it ain’t easy giving up your heart. I
know it ain’t easy giving up your heart. Nobody’s perfect. Trust me I’ve
learned it. – Zanuciłem, po chwili ciszy.
-
Mam ci oddać swoje serce? – Spytała się.
-
Nie inaczej.
- W
pewnym sensie należy do ciebie od dawna. – Powiedziała cicho.
- To
bądź moją dziewczyną, narzeczoną, żoną… Moją jedyną. – Szepnąłem jej do ucha.
- Z
chęcią. – Odparła. – Tylko… Poproś mnie o to za dwa miesiące, jeśli nadal
będziesz chciał. – Nie wiedziałem, o co jej chodziło z tymi dwoma miesiącami.
Za dwa miesiące Michelle będzie gotowa na zemstę.
-
Będę.
-
Zobaczymy. – Szepnęła cicho.
Piosenka
zakończyła, dając początek nowej, ale Kate podeszła do radia i je wyłączyła.
-
Chodźmy na górę. Zostało niewiele czasu do wyjazdu. – Powiedziała cicho.
Przeszła
obok mnie, przy okazji łapiący mnie za rękę, poszła na górę. Przeszliśmy do
naszego pokoju.
-
Usiądź. – Mruknęła, wskazując na łóżko.
Posłusznie
wykonałem jej polecenie, przyglądając się, jak wyjmuje z szafy dwie walizki.
-
Jak dobrze, że jeszcze się nie rozpakowałam. – Mruknęła, jakby do siebie. –
Podjęłam już decyzję, gdzie jedziemy. – Wzięła głęboki wdech. – Jedziemy do
twojej mamy.
Wbiło
mnie dosłownie w łóżko. Byłem pewny, że moja mama nie żyła… Od wyjazdu Kate
niemiałem z nią kontaktu, a co dopiero w poprawczaku.
- Czekaj, czekaj. Moja mama żyje? –
Spytałem się, nadal niedowierzając.
- Tak. Żyje. Ma się dobrze. Mieszka w
Stratford. – Odparła Kate, pakując moje rzeczy. – U niej będzie najlepiej.
Miejsce idealne na treningi z Michelle.
Nie mogłem uwierzyć. Moja mama żyła.
Chciałem skakać ze szczęścia. Tylko jedna rzecz mi nie pasowała.
- Skąd wiesz, co się dzieje z moją
mamą?
- Sama ją ukryłam. Poprosiła mnie o to,
jakiś rok temu. Poszperałam trochę w intrenecie i kupiłam jej wille niedaleko
Stratford. Umieszczona jest ona w lesie, powiem ci, że bardzo trudno ją
znaleźć. Nawet, nie wiesz jak.
Podszedłem do brunetki, żeby podnieść
ją do góry i okręcić się z nią wokół własnej osi.
- Dziękuję. – Mruknąłem, kiedy
postawiłem ją na podłodze.
- Za co?
- Za to, że się nią zaopiekowałaś.
- Nie ma za co, a teraz daj mi się
spakować, Justin. – Powiedziała, strzepując moje dłonie ze swoich ud. – Mam
małą prośbę. Przynieś jakąś broń z piwnicy.
Przytaknąłem jej w odpowiedzi i
wyszedłem z pokoju.
Byłem
szczęśliwy, że moja mama żyła.
Michelle
Stanęliśmy pod
drzwiami domu Justina, który był po części, jakby i mój. Spojrzałam się na
Willa. Czułam się potwornie, nawet nie wiedziałam, dlaczego. Chłopak
nonszalancko oparł się o ścianę, po zadzwonieniu dzwonkiem do drzwi.
- Dziękuję ci za miły wieczór. –
Przerwałam ciszę, która mnie wręcz zabijała.
- Ja również. – Odparł z bladym
uśmiechem.
Chciałam już coś powiedzieć, ale drzwi
się otworzyły ukazując postać Kate. Ubrana była w czarną bluzkę Justina,
krótkie spodenki. Stopy miała bose.
- Cześć. Przy… - Zaczął Will, ale nie
było mu dane dokończyć.
- Cześć. Jak dobrze, że już jesteście!
– Prawie, że krzyknęła i wciągnęła nas za ręce do przedpokoju. – Za godzinę
wyjeżdżamy. – Przejechała po mnie wzrokiem. – Boże jedyny! Co ci się stało? –
Wzięła ode mnie parę szpilek. – Para Louboutinów do wyrzucenia. – Pokręciła
głową.
Spojrzałam się w wejścia do salonu,
gdzie stał Justin. Był oparty o ścianę, a jego ręce były skrzyżowane na piersi.
Jego wzrok chodził po całym pomieszczeniu. Nieraz spojrzał na Willa z
obrzydzeniem, ale ani razu na mnie. Nie powiem, że to nie bolało.
Do rzeczywistości przywróciła mnie para
rąk odpinająca sukienkę. Spojrzałam się przez ramię na Kate, która już
pozbawiła mnie nakrycia.
Stałam w samej bieliźnie przed dwoma
chłopakami. Szczerze mówiąc, czułam się dziwnie oraz głupio. Moje policzki
nabrały rumieńców.
- Idę wrzucić tą sukienkę do pralki, a
ty… - Patrzyła raz na mnie, raz na Willa. – A ty… idź do pokoju się spakować.
Przytaknęłam jej, nadal nic nie mówiąc.
Czułam się cholernie głupio, stojąc tak w samej bieliźnie przed nimi.
Dzięki
Kate!
Nawet nie zauważyłam, kiedy zniknęła.
Wzięłam głęboki wdech. Zabawę czas zacząć!
Spojrzałam się na Willa, który stał w
osłupieniu.
Witaj
w klubie.
Następnie wyciągnęłam do niego rękę.
- Idziemy? – Spytałam się cicho, na co
odpowiedział mi skinieniem głowy.
Ruszyłam w kierunku schodów, czując na
sobie czyiś wzrok. Przelotnie spojrzałam na Justina.
Patrzył się na mnie.
On mnie pożerał wzorkiem.
Nie byłam pewna, czy właśnie o to
chodziło Kate, ale hej, on się na mnie patrzył. To już połowa sukcesu.
Szłam schodami ku górze, aż wreszcie,
co trwało chyba wieki, znalazłam się na piętrze. Szybko skręciłam do pokoju
Justina, żeby się w coś ubrać.
Za sobą usłyszałam zamykanie drzwi.
Spojrzałam w stronę Willa, który głośno wypuścił głośno powietrze. Następnie
przetarł twarz dłońmi.
- To było… straszne. – Pokręcił głową.
– Myślałem w pewnym momencie, że mnie zabije na miejscu, a następnie się na
ciebie rzuci.
- Miałam podobnie. – Mruknęłam,
podchodząc do szafy i wyciągając pierwszą lepszą bluzkę z niej. Nie chciałam,
dalej stać tu, czując się tak „nago”.
Kiedy się już ubrałam, do pokoju
wparowała zziajana Kate. Miała roztrzepane włosy, a jej koszulka była
pognieciona.
- Ja nie przeżyje chyba, dalszej części
planu. – Mruknęła, kręcąc głową.
Opadła na łóżko, a następnie
przekręciła się na plecy,
- Jak tak dalej pójdzie, to chyba mnie
zgwałci. – Powiedziała z szeroko otwartymi oczami, następnie pokręciła głową,
jakby starała się pozbyć tego wspomnienia.
- Co on zrobił na dole? – Spytał się
cicho Will.
- Napadł na mnie, jeszcze w pralni, ale
mu uciekłam. – Podniosła się do siadu. – Miałam plan, żeby go sfrustrować
seksualnie. Będzie zazdrosny, a przy okazji nie będzie uprawiał seksu. To
powinno go szybko wykończyć… ale zaczynam się teraz zastanawiać, czy to na
pewno dobry pomysł. – Spojrzała się, gdzieś w bok. – Przez podróż jeszcze
przebadam sytuację i jego podejście do ciebie, Michelle. Jak na razie jedziemy
do Stratford. – Spojrzała się na Willa. – Ciebie już spakował Nick, więc nie
masz czym się przejmować.
Wstała z łóżka i podeszła do drzwi.
- Od dziś jesteście w sobie zakochani,
ale nie jesteście jeszcze parą. – Mruknęła nie za głośno. – Spakuj się
Michelle, niedługo wyjeżdżamy.
Westchnęła głośno, po czym otworzyła
drzwi. Zamroziła się w miejscu, widząc Justina, stojącego przy schodach.
- Justin… Um... – Powiedziała słodkim
głosem, po czym zniknęła za drzwiami.
To
zaczynało być chore.
It's like you're screaming
And no one can hear
You almost feel ashamed
That someone could be that important
That without him you feel like nothing
No one will ever understand how much it hurts
You feel hopeless
but nothing can save you
And when it's over and it's gone
You almost wish that you could have all that bad stuff back
So that you could have the good.
Yellow diamonds in the light
And we're standing side by side
As your shadow crosses mine
What it takes to come alive
It's the way I'm feeling I just can't deny
But I've gotta let it go
We found love in a hopeless place
We found love in a hopeless place
We found love in a hopeless place
We found love in a hopeless place
_______________________________________________________
Pierwszy rozdział z widoku Kate, chociaż i tak nic nie mówi, ale jest!
Rozdział jest dziwny. Nie wiem, co mnie napadło, ale cieszę się, że tak go napisałam.
Nawet nie wiecie, jak bardzo. Czekam na hejty na Kate.
No bo ta dziewczyna jest powodem wszystkich problemów, co nie?
To, że Justin ją kocha, jeśli można tak to nazwać, to też jej wina.
Teraz przyznam wam się do jednego. NIE ROZUMIEM Justina ani jego UCZUĆ DO Kate.
Tak dla jasności.
Dziękuję, również jednemu hejterowi, który w ankiecie kazał mi żreć ołów. Powiem szczerze, że mnie tym nie uraził. Wręcz przeciwnie, miałam po tym dobry humor. Więc... Drogi hejterze, jeśli chcesz, żeby żarła ołów to mi go kup. Znasz mój TT @agatas99, skontaktuj się ze mną i mogę spróbować jak tak bardzo chcesz. Mieszkam w Łodzi, jakbyś mnie szukał.
Życzę wam miłej niedzieli!
Dziękuję za 55 komentarzy!!!
Wynagrodzę to Wam!
Ps: Spokojnie rozdział dodam, kiedy uzbieram więcej stron. Moim zdaniem, lepiej jest jak dam wam z 12 stron dobrego materiału niż pięć, czegoś czego jeszcze nie do końca przemyślałam.
Rozdział 23 będzie dla mnie trudny do napisania, będę musiała wszystko rozjaśnić, czyli stanowisko każdej postaci z osobna plus chcę dodać jakieś fajne wydarzenia.
Rozdział troche zagmatwany musze przyznać. Mam nadzieje ze szybko sie wyjaśni, ze KATE zniknie a Michelle i Justin beda ze sobą niedługo lub beda mieli swoj moment jakos w następnym rozdziale. Uważam ze to cholernie słodkie jak nawet taki bad boy umie przyznać sie ze cos do kogoś czuje i potrafi spontanicznie zachować sie i walczyć o dziewczynę xx życzę weny
OdpowiedzUsuńO rany! To co zaproponował Justin Kate ścieło mnie w nóg! :O
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że to padnie z jego ust, przecież zależy mu na Michelle....eh....
Ale plan w sumie całkiem niezły z udawaniem pary, żeby Justin był zazdrosny. Tylko moim zdaniem skoro Kate chce żeby Justin i Michelle byli razem to sama powinna nieco wyluzować i trochę mniej "interesować" się Justinem? Wiem, że są przyjaciółmi i w ogóle się jakoś tam kochają no ale...jedno zaprzecza drugiemu :P
Chce żeby byli razem a sama z nim sypia i go uwodzi. Nie kumam tego :P
Rozdział świetny! Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
Kocham <3
@ameneris
OMB ;o nie spodziewałam się, że Justin zaproponuje coś takiego Kate, ona stoi między J a M - nie podoba mi się to!!!
OdpowiedzUsuńŁooooo nie wiedziałam ze justin coś takiego zaproponuje kate. Superaśny rozdział
OdpowiedzUsuńOooo jaki zajebisty !! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie ta Kate irytuje już robi wszystko żeby Justin był zazdrosny,ale w sumie interesuje się nim. Trochę to pogmatwane ;)
Ciekawe co z tego wyniknie i już nie mogę się doczekać następnego ;)
Życzę weny i to jest jedno z moich ulubionych opowiadań ;)
lubiłam te opowiadanie. Było jednym z moich ulubionych ale teraz odnosze wrazenie ze to kate jest głowna bohaterka i to ona ja byc z justinem. Ciagle sa ich sceny romanntyczne i miłosnr wiec pojawia sie pytanie po co tsm mich? Skoto ons i jus nie rozmawiaja nawet?? Justin chce nyc z katr?? Zastanowcie sie czy piszecie opowiadanie o miłoci justina i mich czy justina i kate ok
OdpowiedzUsuńSpokojnie miłość Michelle i Justina przyjdzie w swoim czasie. Może rozwinie się nawet w następnym rozdziale. Tak naprawdę to chyba będzie jedyny rozdział aż takiego przeskoku Justina z Michelle na Kate.
Usuńale nie rozumiem tego...powiedział ze kocha kte. gadaja o dzieciach. Ciagle cos imtymnego. Jak przezjeden rozdział moze przeskoczyc w miłosci? Gdy te opowiadanie sie zaczynało było super. Justin jej pomagał. Mitr ff pofobało sie do momentu w ktorym justin powiedział mich ze ja lubi a teraz przestaje byc ono ciekawe bo miedzy głownymi bohaterami sie nic a nic nie dzieje. Jusin kocha kate to po co tam mich?? Idk
UsuńObiecuję ci, możesz trzymać mnie później za słowo, że w następnym rozdziale przybliżę trochę skomplikowane myślenie Justina oraz dojdzie do konfrontacji miedzy głównymi bohaterami. Następny rozdział będzie długi... i mam nadzieję, że dużo zmieni.
UsuńPo przeczytaniu tego rozdziału muszę stwierdzić, że komentator ma rację :) Michelle jest teraz niepotrzebna w opowiadaniu. I niby z czego ma zrodzić się miłość między głównymi bohaterami, skoro oni nawet nie przebywają razem, nie rozmawiają?
UsuńAutorka chyba chciała dodać za dużo akcji "miłosnych" i wyszedł lekki kapuśniak według mnie. Tematyka całkowicie odeszła od tego, co działo się na początku i szczerze... Coraz mniej mi się podoba. Całe opowiadanie powoli zaczyna się psuć i ciężko jest się połapać w tym, co się dzieje.
Oh, ja to opowiadanie kocham i nie przestane czytać ale ten wyżej ma racje ten rozdział się zrobił dziwny bo on takie rzeczy zaczął wyznawać Katy a przyjaciele tak nie robią nie całują się i wgl. to było dziwne. Ale mam nadzieje że w next się troche rozjaśni <3
UsuńBoze ciągle nie mogę zapomnieć tych słów Juju do Katy to rani mnie samą heheh Do mich nigdy tak nie powiedział :C No normalnie płakać mi się chce proszę dodaj szybciej rozdzial ale z miłościo o Juju i Mich anie Katy bo to mnie poprostu dobija nie bd mogła spac :C
OdpowiedzUsuńNoo wieź tą Katy wyżuć bo mnie dobija niby taka pomocna a i tak niwiadomo co międzu nią a Juju jest ;/ Tylko wszytko tak naprawde psuje gdyby ona nie pszyszła on by się z nią nie piprzył Mich by nie była zła on by niec do niej nie czuł bo by o niej zapomniał i by skupił się na Mich ;/ Eh, poprostu to nawet mnie pszytłacza :C
OdpowiedzUsuńJeeejku płakac mi sie chce jak Juju rani Mich jak on mógł tak powiedzieć Katy. Oh czasem jej poprostu nie nawodze ale pomaga wkońcu Mich ;/
OdpowiedzUsuńNie, nie , nie :C Oh to mnie pszytłacza niech on lepiej już się do tej Katy nie odzywa heheeh
OdpowiedzUsuńO co chodzi w tym ?
OdpowiedzUsuń"Westchnęła głośno, po czym otworzyła drzwi. Zamroziła się w miejscu, widząc Justina, stojącego przy schodach.
- Justin… Um... – Powiedziała słodkim głosem, po czym zniknęła za drzwiami.
To zaczynało być chore."
Nie rozumiem chodzi o to że on słyszał czy co ??
Kate uciekła, dosłownie, przed Justinem z piwnicy, więc mógł być wkurzony lub mógł coś usłyszeć. Nie była pewna tego. Ale wszyscy podejrzewali, że usłyszał. O tym dowiecie się już w następnym rozdziale.
Usuńja chyba nie rozumiem tego rozdziału, tych wszystkich uczuć i wg :o eh..zmęczenie XD ale i tak cię za to kocham i mam nadzieje ze to wszystko sie wyjasni
OdpowiedzUsuńPostaram się wszystko w następnym rozdziale rozjaśnić.
UsuńMożna się spodziewać nn w tygodniu ??
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo twórczą niedziele. Mam już trzy stroby następnego rozdziału, więc wszystko jest prawdopodobne.
UsuńAaaa, Kocham Cię mam nadzieje że dodasz niedługo <3
UsuńPostaram się. Zobaczymy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProooszę dodaj szybko nn <3
OdpowiedzUsuńProszę weź ich już ze swataj <3
OdpowiedzUsuńBoże ten rozdział mnie dobija hehe już myślałam że za Katy sie odjebie od niego ale nie :/
OdpowiedzUsuńZabije Justina ;O
OdpowiedzUsuńNie ogarniam, to kto z kim wkońcu bd ....ehh
OdpowiedzUsuńWkońcu ta ranka wyszła na jeszcze gorzej bo Juju takie propozycje zacoł składać Katy hehe
OdpowiedzUsuńJa sie ciesze że Kate została dodana do tego opowiadania. Może i głupio się zachowuje ale lubie jej postać. Nie wiem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi ale to nicXD
OdpowiedzUsuńPisz dalej kocham to opowiadanie i czekam na kolejny. :)
Już zaczynam Cię lubić. Jesteś jedyną osobą, która po niej nie jedzie i ją lubi. Prawda jest taka, że Justin jest też po części winny tego za co została winna Kate. Jakby nie widział świata poza Michelle, kochani, to by Kate traktował jak przyjaciółkę.
UsuńJejku nie rozumiem tego xd.. Kate chce żeby oni byli razem ale po co go całuje? Niech przestanie i niech da mu do zrozumienia że nie są parą. a co do Justina to też jakiś debil. Lubi w końcu tą Michelle czy nie? Czuje coś? Czy tylko "Kate"?
OdpowiedzUsuńEj, a bd jakaś scena zMich i Tylerem bo nie myło jakiś rozmowy a powinni chyba pogadać chciała bym żeby się pogodzili i Mich miała też takiego przyjaciela o serca mimo że z niego debil bo zrobił takie świństwo :)
OdpowiedzUsuńJacob *
UsuńChciałabym żeby Michelle miała mocną przemianę charakteru i żeby pogodziła się z Jacob'em. Nie wiem czemu ale wyobrażam sobie że Mich będzie totalną suką, a Justin będzie cholernie o nią zazdrosny xD Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńIle mniej więcej stron rozdziały mają ?
OdpowiedzUsuńW większości od 5-8 stron, jak mam szczególną wenę to mogą dojść nawet do 11 czcionką 14.
UsuńŚwietny rozdział, boże chyba jeszcze nigdy tak się nie poczułam jak bym była tą Mich hehe to by mnie zraniło gdyby Juju powiedział coś takiego innej dziewczynie. Nie umiałam bym o tym zapomnieć ale naszczęście Mich tego nie słyszał chociasz jak by słyszała to by się załamał :C
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia, bardzo się wczułam w ich role jak bym tam była
UsuńTo strasznie wciąga <3
Prooszę dodaj szybko next byłam na lekcja i tylko o czym myślałam to twoje opowiadanie i jakie są moje wersje co do next rozdziału ehhe
OdpowiedzUsuńKiedy nn ? :)
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie nie mogłam się skupić na lekcjach heheh ja nw jak ja wytrzymam do następnego rozdziału :(
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ MNIE ROZWALIŁ DOSŁOWNIE, ALE CHYBA NIE W POZYTYWNYM SENSIE BO SIĘ ZAWIODŁAM NA JUSIE . OCZYWIŚCIE ROZDZIAŁ ŚWITENY ALE TE SCENY JUJU I KATY MNIE PRZERAŻAJĄ HEHEH :xx
OdpowiedzUsuńBooziu proszę niech Mich bd już z Juju <3
OdpowiedzUsuńNie kapuje przyjaźni Katy z Mich rozumiałam bym gdyby ich łączył TYLKO i wyłącznie seks ale nie takie uczucia jak by się na serio na śluub wybierali heheh <3
OdpowiedzUsuńTA ICH PRZYJAŹŃ JEST PRZERAŻAJĄCA !!!!!!
OdpowiedzUsuńDodasz w Wtorek jeśli bd baaaaardzo dużo rozdziałów ?? Proszę *_*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ale te uczucia Justina mnie mylą xD
OdpowiedzUsuńCiągle mnie dręczy ten rozdział hehe gdzie kolwiek wyjde myśle co bd daalej z Mich i Justinem heh
OdpowiedzUsuńKocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńJak tam w szkole ?? Bo ja się nie mogłam skupić, przez ciebie ;/ <3
OdpowiedzUsuńOoo... Patrz, a ja się nie mogę tak skupić zawsze. Przykro mi, ale nic na to nieporadzę.
UsuńHeheh a kto może ? rozdział trzyma tak w niepewności i jest taki skompiikowany że tylko o czym myślę to twoje opowiadanie <3
UsuńWiesz już co będzie w następnym rozidziałe ?
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi z tą końcówką, on słyszał co gadały ? O_o może to i by na dobre wyszło bo by się dowiedział co czuje Mich do niego :)
OdpowiedzUsuńJeezu ile mam czekać mineło zaledwie dzień od rozdziału a ja całą noc o nim myślałam :o
OdpowiedzUsuńProszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę Proszę DODAJ SZYBKO BO NIE WYTRZYMAM ...
OdpowiedzUsuńWiesz jak ja Cię kocham, tak że bym cię udusiła z a tą scenę z Katy i Jusie heheh
OdpowiedzUsuńRozdział zaskakujący nie powiem, nie spodziewałam się tego :D
Założysz Aska ?? :P
OdpowiedzUsuńIle masz lat ?
OdpowiedzUsuńZajebisty, to mnie rozczarowało :C Ja chceeem Mich i Juju :C
OdpowiedzUsuńJak się tom scene przeczyta to by sie mogło wydawać że Juju czuje wiecej do Katy niż do Mich i te słowa że jest mu tylko potrzebna do zemsty rozwala mnie xD xoxo
OdpowiedzUsuńZawsze jak trafiam na opowiadanie którą bohaterką jest ta postać co gra Katy to jej neo lubię . Przypadek ?? Nie sądzę :P
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńte fanfiction traci sesns juz i nie czyta sir go um entuzjastycznie
OdpowiedzUsuńDodasz jutro jak będzie naprawdę dużo komentarzy ?? hm ? :P
OdpowiedzUsuńKOCHAM<3
OdpowiedzUsuńO Boże !
OdpowiedzUsuńJustin, człowieku opanuj się !
Jesteś wspaniała ! <3
Boże, dziewczyno jesteś idealna, proszę dodaj szybko nn *_*
OdpowiedzUsuńPostarasz się dodać szybciej nowy proszę , ja po prostu nw co o tym myśleć i jestem ciekawa next :)
OdpowiedzUsuńKochanie rozdział jest świetny rozumiem Katy ...uh nw co o niej myśleć niby stoi między Justinem a Michel a przynajmniej w tym rozdziale się to tak wydaje jest miła tżeba przyznać pomaga Mich ale nadal nie mogę odgadnąć uczuć Juju <3
OdpowiedzUsuńRozdział super oby tak dalej ....eh nie wiem co o tym myśleć wydaje się że Justin bardziej chce Katy . Co do niej to mam mieszane uczucia, bo w końcu ona nic takiego nie robi to Jus ją całuje to on to wszystko zaczyna ale i tak czuje w pewnym sensie jakąś złość do Katy bo się nie sprzeciwia bo nie wiem moje uczucia chyba wola winić za to Katy hehe
OdpowiedzUsuńNo cóż mam nadzieje że tak jak powiedziałaś wszystko się wyjaśni
Dobrych snów <3
Oh, nienawidzę Justina :I Dobija mnie jego zachowanie, jak by w ogóle nic do Mich nie czuł .....co to za człowiek :/
OdpowiedzUsuńkurwa niech ta Kate zniknie na zawsze proszę, ona tylko mieszka i jak Justin ją kocha?? no żesz kurwa chłopie nie wyrabiam
OdpowiedzUsuńIle masz stron ?? <3 sorry że pytam ale nie mogę się doczekać *_*
OdpowiedzUsuńCalutkie 5 stron.
UsuńA dodała byś np. w środę czyli jutro ?
UsuńJeśli by ci się udało dojść np. do 8 stron xD
Aaaa możesz dać te 5 stron a później ciąg dalszy, nie że następny rozdział tylko podzielić go na 2 części <3 Ja tylko pytam :P
UsuńWolałabym dodać jednorazowo calutki.
UsuńJezu to jest piękne. Proszę żeby Justin wreszcie był z Mich :P
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńCiekawe co zaplanowałaś n w next :P
Jak myślisz kiedy dodasz ?
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest genialne !
OdpowiedzUsuńKocham Cię!
Ja nie wiem jak można mieć takie wielki talent <3
Będzie może dzisiaj ?? Prosze <3
OdpowiedzUsuńIle masz już stron ??
OdpowiedzUsuńProsze dodaj juuuż <3
W połowie się zatrzymałam i musiałam zrobić sobie krótką przerwę, aby móc czytać dalej... Wiesz... Czułam się strasznie czytając to. Nie dawałam rady... W połowie się rozpłakałam, a wszystkie moje wspomnienia zalały mi umysł... Nie mogłam się uspokoić... Proszę... Justin... Justin nie może być z Kate, on musi być z Michelle. Naprawdę okropnie przeżyłam ten rozdział. Mi się nie udało i straciłam moją pierwszą prawdziwą miłość... Proszę.. Oni nie mogą się nawzajem stracić... Nie mogą później płakać po nocach i żałować... Nie mogą... Zdaję sobie sprawę, że to tylko opowiadanie, ale przenosząc się w ten świat mogę zapomnieć o moich błędach. Niech oni nie popełnią tego samego co ja. Tylko o to proszę...
OdpowiedzUsuń