czwartek, 25 grudnia 2014

Chapter XXXVII: Isaac

Justin
            - Justin, uspokój się – zaczęła Kate, kiedy usadziła mnie na szpitalnym krzesełku – pomyślmy racjonalnie. Ta kobieta przyjechała z wypadku, a tam musiały być dwa pojazdy, Justin, musiała po prostu być ofiarą z drugiego samochodu. – Chodziła nerwowo w kółko, starając się jakoś wytłumaczyć tą pomyłkę. – A Michelle pewnie teraz jest w innym szpitalu lub na miejscu wypadku.
            - Kate ma racje – wtrąciła Miley – to nie możliwe, by od tak przepadła.
            - Zadzwonię do bazy, na pewno tam jest. – Kate wyjęła telefon.
            - A jak to twój ojciec ją porwał? – Spytałem nagle. Ze złością obserwowałem jak blednie jej twarz. – Tego nie wzięłaś pod uwagę, prawda? – Zadrwiłem. – On jest nie poczytalny.
            - To nie moja wina. – Westchnęła, - Dobra, wysyłam kogoś na miejsce wypadku, a ty pomyśl gdzie ona może być.
            - Nie wiem, kurwa. – Wstałem i kopnąłem krzesło. – I wszystko przez ten jebany chrzest.
            - Zbieraj się, Justin – pogoniła mnie Kate – nie mamy czasu.


            Michelle
            Przechadzałam się spokojnie alejkami centrum handlowego. W co drugiej witrynie widniała nowa wiosenno-letnia kolekcja z resztkami pozimowych przecen. Westchnęłam cicho, podziwiając obcisła niebieską sukienkę w cekiny. Spojrzałam na moje ciało, po czym znowu na wystawę. Wyglądałabym w niej okropnie.
            Głodna wróciłam do spaceru po centrum. Nie miałam planu. Nawet nie spodziewałam się tego, że ucieknę od Justina. Przygryzłam wargę, ponieważ zadziałałam zbyt pochopnie. Mogłam odczekać kilka dni, przygotować na to. A teraz?
            A teraz muszę sobie radzić zupełnie sama. Ruszyłam w stronę marketu, planowałam moją pierwszą kradzież. Jeszcze rok temu, było to nie do pomyślenia, lecz teraz jestem w sytuacji bez wyjścia.
            Przeszłam spokojnie przez bramki, obserwując ochroniarzy. Wzięłam koszyk na zakupy i zaczęłam się przyglądać półką z żywnością. Sięgnęłam po kilka batoników, które wydawały mi się najłatwiejszego przemycenia w dużej ilości.
            Moim następnym celem był dział z pieczywem. Wzięłam sobie dość sporą i ciepłą bułkę, po czym po powoli ją jedząc przechadzałam się pomiędzy półkami. Zaśmiałam się cicho, na to, jaka jestem „zła”.
            Po tym jak zjadłam z jakieś trzy bułki i wypiłam soczek, pochowałam batoniki do kieszeni. W spokoju odłożyłam koszyczek i ruszyłam w stronę wyjścia. Jęknęłam na samą myśl, że będę musiała uciekać.
            W chwili kiedy szybkim krokiem przekroczyłam bramki, rozległ się głośny, charakterystyczny pisk. Od razu rzuciłam się biegiem by jak najszybciej się stąd wydostać. Zaczęło mi brakować tchu, kiedy wybiegłam na świeże powietrze. Biegłam po ciemku przez siebie, aż wylądowałam w parku.
            Zmęczona opadałam na trawę. Jednak treningi z Kate na coś się przydały, przebiegłam chyba z ponad 5 kilometrów. Ciężko było mi uspokoić oddech oraz rozszalałe serce. Nad nim to już w zupełności nie mogłam osiągnąć władzy. Robiło co chciało. Aż w końcu oddało się w posiadanie Justinowi. Osobie, którą powinno omijać na kilometr.
            Westchnęłam ciężko, po czym zaczęłam się zastanawiać, czemu uciekłam? Bo nie wytrzymałam kłamstw? Ale przy Justinie byłam bezpieczna, co więcej czułam to bezpieczeństwo, które teraz zostało zastąpione mieszanką niepokoju ze strachem.
            Jestem ciekawa, czy to co mówił mi Paxton było prawdą? Musiało, przekonałam się w myślach, po co on by cię okłamywał? Zamknęłam oczy, które zaczęły mnie szczypać przez powstawanie łez. Kochałam Justina, a teraz czułam się zraniona. Oszukana. Ta najgorsza.
            Jak można kogoś kochać, skoro się przez niego cierpi? Robiłam wszystko dla Justina, a co dostałam? Worek kłamstw.
            - Czemu tak piękna dziewczyna leży sama w parku o tak później porze? – Odezwał się jakiś męski głos. Otworzyłam przerażona oczy, zobaczyłam ciemną postać nade mną. Poderwałam się jak oparzona i szybko wstałam.
            - Skąd wiesz, że jestem sama? – Spytałam, po czym szybko przybrałam odważniejszą postawę, by nie przyszło mu na myśli, iż się boję.
            - Jakoś nikogo tu nie widzę. – Odparł kpiąco.
            - A no tak. – Rozejrzałam się. – Powinnam iść. – Chciałam go minąć.
            - Nie chcesz się przejść na kawę? – Spytał, łapiąc mnie za ramę. – Znam świetną kawiarenkę. – Uśmiechnął się zachęcająco.
            - Nie znam cię. – Odparłam, wyszarpując się.
            - Jestem Isaac, a ty? – Wyciągnął do mnie dłoń.
            - Ja? Um… - Biłam się sama ze sobą, czy powiedzieć mu swoje imię, czy może uciec.
            - Nie wiesz jak masz na imię? – Zaśmiał się dźwięcznie. Miał śliczny śmiech.
            - Wiem – mruknęłam pośpiesznie speszona – Michelle. – Uśmiechnęłam się lekko.
            - Michelle. – Powtórzył cicho. – Wiesz, że po hebrajsku znaczy ono szukająca Boga?
            Zmarszczyłam brwi, zszokowana. Ten chłopak zaczął mnie jeszcze bardziej przerażać. Był ode mnie wyższy, zapewne silniejszy i jeszcze miał dziwaczne zainteresowania.
            - Skąd ty to wiesz? – Spytałam po chwili ciszy.
            - Wie się to i owo. – Wzruszył ramionami. – To pójdziesz ze mną na kawę?
            Przygryzłam wargę, nie wiedząc co zrobić. Pójść, czy nie? Właściwie, to nie znalazłam żadnego powodu by odmówić.
            - Czemu nie? – Wzruszyłam ramionami.
            - No to chodźmy. – Obdarzył mnie swoim słodkim uśmiechem.
            Ruszyliśmy w stronę wyjścia z parku w dziwnej ciszy. Nie mogłam stwierdzić, czy była ona krępująca czy przyjemna, taka naturalna. Westchnęłam i skrzyżowałam ramiona na swojej klatce piersiowej.
            - Nadal mi nie powiedziałaś, co taka ładna dziewczyna jak ty, sama robiła w nocy? – Spytał się, kiedy stanęliśmy na pasach.
            - Myślała? – Mruknęłam.
            - To było pytanie czy odpowiedź? – Zaśmiał się.
            - Domyśl się. – Wzruszyłam ramionami.
            - Hm, tajemnicza, lubię takie. – Zamruczał, mierząc mnie wzrokiem.
            - Czy ty mnie podrywasz? – Uniosłam jedną brew.
            - Domyśl się. – Uśmiechnął się tajemniczo i ruszył przez ulicę, ponieważ zapaliło się zielone światło. – Idziesz? – Zaśmiał się.
            Zmierzyłam go wzorkiem, po czym szybko otrząsnęłam się i ruszyłam za nim. Co on ze mną robi?

***

            - Więc podszedłem do niego – Isaac kontynuował swoją opowieść, jak ekspedientka wzięła go za homoseksualistę, a on zaatakował przypadkowego przechodnia – i głośno, wręcz na cały sklep wrzasnąłem „masz cholernie dobry tyłek, chciałbym zatopić w nim ptaszka” po czym dałem mu klapsa. Gdybyś widziała jego minę. – Pokręcił rozbawiony głową. – Później musiałem uciekać przed jego matką, która zaczęła bić mnie torebką. Ja nie wiem, co ona tam trzymała, ale miałem siniaki na całym ciele przez miesiąc. – Zaśmiałam się razem z nim.
            - Rozumiem, że boisz się biednej starszej pani? – Wydęłam wargę, po czym głupio się uśmiechnęłam.
            - Ty też byś się bała!
            - Tak, tak jasne. – Pokiwałam rozbawiona głową.
            - Późno już. – Stwierdził po chwili. – Odprowadzę cię do domu, co ty na to?
            - Nie trzeba. – Pokręciłam głową. – Dam sobie radę. – Dodałam.
            - Nie puszcze cię. – Puścił mi oczko. – Jesteś za piękna, jeszcze ktoś mógłby cię zgwałcić. – Zarumieniłam się. O cholera.
            - Jak powiedziałam dam radę. – Uśmiechnęłam się.
            - Nie zostawię cię, więc gdzie mieszkasz?
            - Jakby to powiedzieć… - westchnęłam – nigdzie.
            - Jak to nigdzie? – Zmarszczył brwi.
            - No normalnie. – Wzruszyłam ramionami. – Powiedzmy, że uciekłam z domu.
            - Niegrzeczna. – Poruszał brwiami. – Może to  szalone, ale… - Wypił ostatni łyk kawy. – Chodź spać do mnie, mam wolne miejsce w łóżku.
            - Jak mam interpretować tą propozycje? – Spytałam z uniesionymi brwiami.
            - Jak chcesz. – Uśmiechnął się zadziornie. – To jak zgadzasz się?
            Isaac wstał i wyciągnął w moją stronę otwartą dłoń. Spojrzałam na nią, po czym w jego ciemne oczy. Następnie położyłam na niej swoją.
            - Z przyjemnością.
_______________________________________________
WESOŁYCH ŚWIĄT
Mało zmartwień i agresji,
Żadnych smutków i depresji,
Dużo śmiechu i radości,
Wiele seksu i miłości
Na Święta i Nowy Rok
Życzy
Autorka opowiadania aka Agatka z Michelle i Justinem



Naprawdę mi przykro, że was zapewne zawiodłam.

37 komentarzy:

  1. Hahahahah rozmowa z Isaackiem mnie powaliła xD hahahahah :'D
    Ale trochę głupio zrobiła że tak pochopnie uciekła...
    Nwm czemu ale mam taką cichą nadzieje ze Isaac nie okaże się kimś z wrogów Justina który chcąc się na nim zemścić ja porwie i zgwalci czy coś ;-;
    Niech będzie takim fajnym, miłym chłopakiem. Są święta..może się uda xd


    A tak na inny temat to wszystkiego najlepszego i wesołych Świąt ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa kolejny rozdział!!!!! Dałaś mi najlepszy prazent na święta :D Mam nadzieje że nam teraz znowu nie znikniesz :) Wesołych świat :* Czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się ze juz jesteś. No no, co my tu mamy. Z jednej strony chce żeby ten Isaac był kimś złym i ze Michelle wróci do JB ale z drugiej strony chce żeby był Fanny itd i żeby było cos pomiędzy nim a Michelle.
    Rozdział genialny tylko ze po tak długiej przerwie oczekiwałam czegoś dluzszego. No coz.. Wesołych świat i proszę dodawań czesciej rozdziały !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawiodłaś nas! ♥ Rozdział oczywiście świetny, ale proszę cię. NIE POZWÓL, by Kate i Justin się do siebie zbliżyli podczas nieobecności Mich. Umrę jeżeli oni się do siebie zbliżą.
    WESOŁYCH ŚWIĄT ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ulalal co sie dzieje haha czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda że zapomniałam o czym ten blog jest...no ale witaj z powrotem życzę dalszych sukcesów i oby czytelniczki które tu zostają nie zawiodły się:)szczęśliwego nowego roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ejejejej chce inne zakonczenoe! Nieee ona z Justinem jest slodsza! ;c niw lb tego calego isaaca czy jaku tam :( niech bedzie w nexie Jus ;c niech ja znajdzie eh :c
    Wesolych Swiat I pijanego sylwka chociaz juz po swietach xD-o.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cjcicirjdjdn ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny,chce juz kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Michelle musi być z Justinem!!!!
    Pisz częściej rozdziały bo są super, uwielbiam je ale jestem zawiedziona, że muszę tyle czekać....
    Mimo to będę czekać na kolejne rozdziały. Pozdrawam

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nastepny rozdzial bo juz sie doczekac nie moge :)
    Pisz dziewczyno jak najczesciej bo masz talent do tego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wole zeby ona była z Justinem

    OdpowiedzUsuń
  14. KOCHAM TO OPOWIADANIE ! kiedy następny rozdział ? :D <33

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham i tęsknię. Kiedy będzie nn. Jestem bardzo Ciekawa co będzie dalej. Ucieknie im? Czy ten koleś ja zgwałci? Czy ona jest w ciąży? Błagam dodaj rozdzial bo te pytania mnie zabiją! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. jezu genialne ! w jedna noc przeczytałam wszystko, pisz pisz, nie moge sie doczekać co dalej. Jeśli nie dla nich,pisz dla mnie <3 @HoldTightJB95

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na nn, dodawaj szybko!

    OdpowiedzUsuń
  18. jaaa jaka ta Michelle nieodpowiedzialna,co jej wg strzelilo do glowy? oby nie zrobila nic glupiego !

    OdpowiedzUsuń
  19. szkoda ze dodajesz tak rzadko bo naprawde jestes zaje*ista ! szkoda ze musimy tyle czekac...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nie chce żeby ona była z Justinem bo ten chrzest to idiotyzm i Justin w tym ff traktuje ja jak szmate i nie szanuje jej zdania

    OdpowiedzUsuń
  21. czekam na nowy ! dawaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  22. serio justin zle ja traktuje i jeszcze ta kate;/ ona wszystko zniszczy !

    OdpowiedzUsuń
  23. kiedy następny? :(

    OdpowiedzUsuń
  24. O MÓJ BOŻE!! ISAAC! BRAT KATE.. BARDO SIĘ BOJE. TO JEST JEDNO Z NAJLEPSZYCH OPOWIADAŃ JAKIE KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM, DLATEGO PRAGNE ZEBY ZAKONCZENIE BYŁO SZCZESLIWE.. MAM NADZIEJĘ, ŻE NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE NIEBAWEM :) PZDRAWIAM I ŻYCZE WENY

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na next ! Musiałas przerwać w takim momencie ? :'))

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawaj nn nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń
  27. EJ no !! Co jest?!! Nie chce/nie pozwól żeby Kate zniszczyła to co jest pomiędzy JB a M. Proszę żeby ten Isaac szybko zniknął !! Dodawaj częściej rozdziały bo ci to genialnie idzie tylko szkoda ze tak rzadko dodajesz

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej, zostałaś nominowana do LBA, więcej informacje w moim poście.
    http://strongaddiction.blogspot.com/2015/02/liebster-award.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  29. czekam na nastepny:(<3isaac to nie byl
    przypadkiem ktorys z gangu?kojarze imie

    OdpowiedzUsuń
  30. Omfg kocham 😍 kiedy nastepny? <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Jestem tu nowa i powiem ci jedno... zajebiste <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy następny bo ja tu umieram?

    OdpowiedzUsuń
  33. NADAL TU JESTEM JEZU TEN BLG JEST ZAJEBISTY KOCHAM GO NAJBARDZIEJ NA SWIECIE KURDE MAM NADZIEJE ZE JESZCZE TU O NAS NIE ZAPOMNIALAS JA NADAL CZEKAM I MOGE JESZCZE CZEKAC DLUGO ALE TYLKO ZEBYS KONTYNUOWALA TO BO JA TU UMRE JAK SIE NIE DOWIEM JAK SIE ZAKONCZYLO SERIO MASZ OGROMNY TALENT NIGDY NIE WIDZIALAM LEPSZEGP BLOGA KOCHAM CIE MOCNO PAMIETAJ

    OdpowiedzUsuń
  34. Nadal tu jestem:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Będzie next??? Proszę niech będzie :)) zajebiście piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czy będzie dalsza część? ;C

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja tez czekam ^^ :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy