Notka pod rozdziałem, miłego czytania!
Nobody
Isaac
przekroczył próg magazynu, który po części należał do niego. Prześledził
wzrokiem po pomieszczeniu, zamykając drzwi. Wszystkie śmiechy umilkły. Każdy
zebrany spojrzał na niego ze strachem w oczach, w końcu to on tu był szefem, a
raczej synem szefa.
Z
uniesioną głową, posyłając każdej osobie groźne spojrzenie, ruszył korytarzem w
stronę gabinetu ojca. Był wkurzony, ponieważ kolejny ślad w sprawie
poszukiwania jego siostry, do niczego nie doprowadził. Od roku szukał jej
zawzięcie, żeby zapłaciła za zdradę rodziny. Była dla niego nikim.
Zapukał
do najlepiej zachowanych drzwi w całym budynku, czekając na odpowiedź. Kiedy
usłyszał gruby, ochrypły głos, mówiący „proszę”, od razu wszedł do środka. Dym
papierosowy wypełniał całe pomieszczenie. Przez szare powietrze ledwo można
było zauważyć odpowiednie kolory.
-
Isaac? – Spytał się ojciec chłopaka. – Co cię do mnie sprowadza? Znalazłeś
Kate?
-
Nie mów mi o te dziwce. Znów natrafiłem na ślad, który doprowadził mnie do
nikąd. W dodatku Bieber też zniknął. Ta dziwka pewnie teraz pieprzy się z
Bieberem!
-
Nie nazywaj jej dziwką! To jest twoja siostra! – Podniósł się z miejsca
siedzącego.
-
Odkąd pieprzy się z Bieberem nie jest moją siostrą.
-
Isaac, kiedyś potrafiłeś się z nią dogadać, nawet lubiłeś się z Bieberem! Co
się stało od tamtego czasu?
-
Zapomniałeś? – Spytał się morderczym tonem. – Zapomniałeś, że ten skurwysyn
zabił moją matkę? Powinienem zabić jago mamusię, żeby było w rewanżu.
-
Zostaw Pattie w spokoju. Ona nie jest niczemu winna.
-
Zawsze bronisz jej tyłka. Czasem mam wrażenie, że ona jest dla ciebie ważniejsza niż moja matka. – Pokręcił
głową. – Znajdę Kate i wymierzę jej karę, a później będę patrzył jak Bieber
będzie cierpiał, aż w końcu i jego zabiję.
– Wysyczał, trzaskając drzwiami.
Michelle
- Wyglądasz jakbyś
wcierała w siebie spermę. – Usłyszałam zza swoich pleców glos Justina. Minęły
dwa, bajkowe, tygodnie odkąd jesteśmy razem. Spojrzałam na niego przez ramię,
kiedy wcierałam w siebie biały żel pod prysznic.
-
Fuj. – Jęknęłam z niesmakiem. – Jesteś obrzydliwy.
Pokręcił
z rozbawieniem głową, podchodząc do mojego ciała.
-
Dlaczego nie możemy się dzisiaj kochać? – Tak, Justin użył słowa „kochać”.
Dzięki małemu szantażowi udało mi się jakoś to na nim wymusić. Oczywiście,
zdarzały się chwile, kiedy mówił „pieprzyć”.
-
Mówiłam ci już, Justin. – Odwróciłam się bardziej w jego stronę, kiedy owinął
wokół mnie swoje ramiona. – Mam dzisiaj okres.
-
Widzę. – Spojrzał się na brodzik, w którym była zmieszana krew z wodą.
-
Mówiłam ci, żebyś nie brał dzisiaj i ogólnie przez najbliższy czas, ze mną
prysznica.
-
Wiesz, prawdziwy rycerz nie boi się pobrudzić swojego miecza. – Mruknął,
przyciągając mnie bliżej.
Zamurowało
mnie.
-
Justin, ty się lecz. – Pokręciłam głową, odsuwając się od niego. – Jakbym była
w ciąży, to też byś chciał mnie zgwałcić?
-
Można uprawiać seks, jak się jest w ciąży, kochanie. – Przysunął się do mnie
bliżej. – Najlepiej na łyżeczkę, wtedy najmniej naruszysz płód.
Jeśli
wcześniej byłam zaskoczona, to teraz… Nie wiem. Przestraszona jego aż tak
szeroką wiedzą na temat seksu. Przepraszam, ale ile mężczyzn wie, czy można
uprawiać seks w ciąży i jak? No właśnie, zapewne mało… Przysięgam, że poczułam,
jak staje mi serce. Justin cały czas mnie zaskakiwał, nawet takimi „głupotami”.
-
Skąd ty to wiesz? – Odezwałam się wreszcie, lecz nadal nie ruszyłam się ani na
milimetr.
-
No… - Prześledził wzrokiem kabinę prysznicową, po czym podrapał się po karku. –
Z…
-
Z? – Uniosłam brwi do góry, czekając na odpowiedzieć.
-
No tego. – Zacisnął usta, lecz nadal nie obdarzył mnie spojrzeniem. – Programu
śniadaniowego. – Powiedział wreszcie. – Tak, z programu śniadaniowego. –
Powtórzył, lekko kiwając głową. Wreszcie obdarzył mnie spojrzeniem, kiedy jego
usta wypuściły lekkie westchnięcie.
-
Dobra, nie ważne. – Pokręciłam głową.
-
Dlaczego musisz mieć ten jebany okres? – Jęknął, przytulając się do mnie.
-
Takie pytania, to już do stwórcy, nie do mnie. – Pokręciłam głową, zajmując się
dalszym myciem.
…
-
Dzisiaj będziemy mieć ćwiczenia z Justinem. – Powiedziała na powitanie Kate,
kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia. – Jeśli dasz radę pokonać Justina
albo, chociaż mieć ponad minutową przewagę nad nim, to pojedziesz na chrzest.
-
Jak chrzest? – Spytałam się, marszcząc brwi.
-
Chrzest, żeby należeć do mojego gangu. – Przemówił Justin, który nie wiem, skąd
znalazł się za mną. – Podczas niego, sprawdzamy na ile się nadajesz i do czego,
żeby nasza jakby to nazwać… Kadra była najlepsza w danej profesji. – Zmarszczył
brwi. – To brzmiało bardzo poważnie.
-
Tak. – Przyznała mu rację, Kate. – Pojedziesz ze mną do Pittsburgha w
Pensylwanii. To jest najbliższy oddział, który wykonuje chrzest. Przypilnuję,
żeby była odpowiedzialna za ciebie, nie chcę żebyś dostała jakiegoś faceta,
który uwierz mi, nie będzie przyjemny.
-
Przechodziłaś przez chrzest?
-
Nie taki, jak ty. – Mruknęła, patrząc na ziemię. – Miałam inne okoliczności. –
Uśmiechnęła się blado w moją stronę. – Nie przejmuj się tym, musimy po prostu sprawdzić,
czy nadajesz się do tego.
-
A do czego?
-
Do zabijania. – Mruknął Justin, stając obok Kate.
-
Za dokładniej, musisz się stać maszyną do zabijania. – Sprecyzowała Kate. –
Wszystko, co się stanie podczas chrztu, zostaje tam. Tam, Michelle, nie
będziemy przyjaciółkami.
-
Oh. – Tylko tyle udało mi się powiedzieć.
-
Rozgrzejmy się. Musisz dzisiaj pokonać Justina, Michelle. – Powiedziała. –
Inaczej cała nasza praca, pójdzie na marne.
…
Byłam
wykończona, nie. To mało powiedziane, padałam na twarz. Po długim prysznicu,
zeszłam na dół, żeby spędzić wolny czas z Kate Justin pojechał załatwić jakieś
strasznie ważne sprawy na mieście, mówiąc, że nie może mnie zabrać. Mam zakaz
wychodzenia z domu do odwołania, dopóki Kate z Justinem nie znajdą osoby, pod
którą zacznę się kryć. To wszystko brzmiało śmiesznie. Przecież i Kate, i
Justin działali bez żadnych przykrywek, co nie? A mnie właściwie szukali osoby,
od której mogłabym, dosłownie, „pożyczyć” życie.
Przekroczyłam
próg salonu, żeby zobaczyć Kate siedzącą pod ścianą. Jej twarz była zasłonięta
przez kaskadę prostych włosów, a na jej kolanach spoczywał najprawdopodobniej
album ze zdjęciami. Usłyszałam ciche pociągnięcie nosem. Czyżby Kate płakała?
Zrobiłam
niepewny krok w tył. Może lepiej, jak mnie tu nie będzie? Niestety, kiedy byłam
już blisko wyjścia, Kate spojrzała się w moją stronę lekko załzawionymi oczami.
Następnie uśmiechnęła się blado i poklepała miejsce obok siebie.
-
Chyba się mnie nie boisz? – Spytała się, kiedy szłam w jej stronę.
-
Nie, tylko myślałam… - Urwałam, siadając obok niej. Wytchnęłam ciężko. – Że
chcesz zostać sama czy coś.
-
Pokażę ci zdjęcia małego Justina. – Uśmiechnęła się serdecznie w moją stronę,
chociaż w jej oczach nadal widać było łzy. – Poczekaj, wezmę inny album.
-
A ten? – Wskazałam na leżący na jej kolanach, teraz już zamknięty, wielki
album.
-
Tu są zdjęcia jak jesteśmy już nastolatkami. – Mruknęła z bladym uśmiechem.
Odkładając
album na bok, wstała i ruszyła w kierunku kominka. Na podłodze, niedaleko
niego. Tak dokładniej między kominkiem a regałem leżały albumy, które były
niemal jednakowe. Wzięła wszystkie w ręce i z powrotem zajęła miejsce obok
mnie.
-
Zaczniemy od samego początku. – Otworzyła masywny album. Ukazując mi stare
zdjęcia ludzi, których nawet nie znam. – To są rodzice Justina. – Wskazała na
dwójkę młodych, wtulonych w siebie, osób. No tak, mama Justina prawie w ogóle
się nie zmieniła od tamtego czasu, dojrzała. Tak, ona tylko dojrzała. – A to
moich. – Westchnęła, wskazując na następne zdjęcie. Mama Kate była zjawiskowa.
Jej wnikliwe ciemno brązowe oczy, patrzyły z nietypowym błyskiem w oku, a
czarne włosy dodawały jej tajemniczości. Blada cera dawała przekonanie, że była
ona niezwykłą osobą. Obok niej stał wysoki, szczupły chłopak, który zabijał
wzrokiem fotografa. Władczo i stanowczo trzymał matkę Kate. Jego niebieskie
oczy były tak zimne, że wywołał u mnie zimny dreszcz.
-
Twoja mama była piękna. – Szepnęłam. – Jak się nazywała?
-
Jena. – Szepnęła dziewczyna. – Tęsknie za nią, gdyby ona żyła… Wszystko
potoczyłoby się inaczej.
- To znaczy?
-
Było by lepiej. – Wzruszyła ramionami, pomijając kilka stron albumu.
-
Oh. – Westchnęłam.
-
To jest Justin zaraz po porodzie. – Pokazała mi zdjęcie małego dziecka,
owiniętego w fioletowy kocyk. Wyglądał uroczo, pomimo skwaszonej miny.
-
Był taki słodki.
-
Tak. – Zachichotała. – Był słodki.
-
A to ja jak się urodziłam. – Zachichotała, patrząc na jej pierwsze zdjęcie.
-
Ej, też byłaś słodka. – Skomentowałam postać małej dziewczynki, owiniętej w
różowy kocyk.
-
Mam wrażenie, że byłam ładniejsza, jak byłam mała. – Wydęła dolną wargę,
przewracając stronę.
Na
każdej kolejnej stronie była mieszka zdjęć Kate i Justina. Album naprawdę
wyglądał tak, jakby byli ze sobą spokrewnieni. Dużo, naprawdę, zdjęć mieli
razem. Mały Justin leżący obok małej brunetki. Mały blondynek strzelający w
stronę brunetki. Ich mamy razem, ich rodzice razem. Wszystko ich łączyło, nie
dziwię się, że między nimi była aż taka silna więź.
-
Dlaczego w albumie rodzinnym Pattie jesteś ty z twoją rodziną? – Zadałam
wreszcie nurtujące mnie od dawna pytanie.
-
Moja mama i mama Justina były najlepszymi przyjaciółkami od przedszkola. Czasem
miały wrażenie, że są siostrami. – Westchnęła. – Były częściami swojego życia.
-
A wasi ojcowie?
-
Um. – Zmarszczyła brwi. – Byli w dobrych relacjach. – Zaczęła powoli. –
Prowadzili tak jakby razem biznes. Nie było między nimi źle. – Podrapała się po
brodzie, pokazując mi resztę zdjęć.
Justin,
jako mały chłopczyk był słodki, nawet bardzo. Zaczęłam się zastanawiać, czy
będziemy może mieć kiedyś dzieci? Czy chciałam z nim się zestarzeć? Um. Tak.
Byłam pewna swojego zdania. Chciałam się zestarzeć z Justinem Bieberem i mieć
gromadkę dzieci, no dobrze, ograniczmy się do trójki.
Na
wielu zdjęciach Kate i Justin byli w siebie wtuleni, jak papużki nierozłączki.
Trzymali się też nie raz za ręce. Nawet mają zdjęcie ze wspólnej kąpieli.
Uwierzcie mi, było mi dziwnie patrzeć na ich zdjęcia. Byli ze sobą od zawsze,
to niby, czemu nie na zawsze? Na
miejscu przyjaciółki, tak mogę nazywać ją przyjaciółką. Na jej miejscu w życiu
nie dałabym mi wolnej drogi do serca Justina, walczyłabym reszkami sił,
podstępami i kłamstwami byle by został ze mną.
Miałam
wrażenie, że czegoś nie wiem.
Czegoś, co ta dwójka ukrywała przede
mną, a może i całym światem?
Album skończył
się wraz z zakończeniem podstawówki przez słodziaków. Tak, nazwałam ich
słodziakami, ponieważ wyglądali razem bardzo słodko, pomimo wszystko. Nadszedł
wreszcie czas na album, gdzie byli już nastolatkami.
- Ostatnie
zdjęcie mojej mamy. – Szepnęła cicho brunetka, przejeżdżając delikatnie
opuszkami palców po zdjęciu.
- Przykro mi.
– Spojrzałam jeszcze raz na wtuloną Kate w jej mamę. Wyglądały na szczęśliwe.
Kate tylko
westchnęła głośno, przewracając stronę w albumie. Nagle, pomiędzy zdjęciami
Kate i Justina, wypadło, a raczej wysunęło się, zdjęcie USG. Dokładniej USG
dziecka. Słyszałam jak brunetka przełyka głośno ślinę, a następnie sięga po
zdjęcie, ale ja ją wyprzedziłam.
- To ty lub
Justin? – Spytałam się, spoglądając na datę. – 30 Lipca 2011 – Przeczytałam na
glos. – Kate? – Spytałam niepewnie.
Zbladłam, tego
byłam pewna. Dziecko na danym zdjęciu było już dość duże, to nie mogły być
kompletnie pierwsze tygodnie.
Kiedy ja
pogrążałam w myślach, Kate odłożyła na bok album, odwracając się do mnie
przodem. Wzięła głęboki wdech, zamykając oczy.
- W marcu,
jakoś po urodzinach Justina, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Nie miałam
nawet skończonych szesnastu lat. To był dla mnie szok, tak samo dla Justina.
Ale… Zdecydowałam się urodzić to dziecko. Tak naprawdę, to… Uprawialiśmy seks z
cztery razy i bum, stało się. Przez pierwsze trzy miesiące nikt nie wiedział,
ale… Musiałam powiedzieć, przecież mój brzuch nie urósłby znikąd. Najpierw
dowiedziały się nasze mamy, a po moich urodzinach ojcowie. Mój tak rzadko był w
domu, że nawet nie zauważył, że jego córka jest w ciąży. Jak poszłam tydzień
później do ginekologa, dowiedziałam się, że urodzi się dziewczynka. Razem z
Jazzy i Justinem wybieraliśmy już dla niej imię. Stanęło na Jaylin. Pamiętam,
jak Justin planował dla nas przyszłość. Według planów, teraz mieszkalibyśmy w
oddzielnym domu z dwójką dzieci. – Uśmiechnęła się blado. – Wszystko miało być
tak piękne. – Otworzyła załzawione oczy, patrząc na mnie beznamiętnie.
- Pewnego
dnia…- Zaczęła ponownie. – Doszliśmy do wniosku, że powiemy naszym ojcom. To
był mój najgorszy dzień w życiu. Tata Justina przyjął to naturalnie, nie skakał
z radości. Za to powiedział nam, że możemy na niego liczyć. Natomiast mój… Nie
lubił Justina, więc doszłam do wniosku, że lepiej będzie jak sama mu to powiem.
Może gdyby był tam Justin… Teraz nasze plany były by teraźniejszością. Tego
dnia, jak mój tata dowiedział się, że mam dziecko z Bieberem… - Wzięła głęboki
oddech. – O-on mnie pobił. – Otarła ściekające łzy. – I o-on za-a-abił
Ja-aylin. – Teraz już kompletnie się rozpłakała.
Patrzyłam się
na Kate i nie wiedziałam, co zrobić. Osoba, która zawsze zdawała mi się być
pewna siebie, silna psychicznie i fizycznie oraz nigdy nie płakała, teraz…
Teraz siedziała kompletnie rozklejona naprzeciwko mnie. To tak, jakbym
zobaczyła płaczącego Justina. Kompletny szok.
Położyłam jej
dłoń na ramieniu, lekko pocierając. Jednak mieli przede mną tajemnicę, a tą
tajemnicą było dziecko. Podczas całej historii poczułam ukucie zazdrości. On
już miał zaplanowaną z nią przyszłość od dawna. Chciał za nią wyjść, kiedy
mieli tylko 16 lat. I znów bałam się jednego.
Bałam się, że
znów pokocha ją tak jak kiedyś.
Yeah, wracamy do czasu
bojącej się Michelle. Ale zaraz… Jak ona zareaguje na wieść o ciąży? Znaczy… Jeszcze
nie miała konfrontacji z Justinem. Do tego dochodzi chrzest, gdzie będzie bardzo
„wesoło”.
Usunęłam
@ohbieberah
@biebehl
@swaginrackcity
@roks_m
@Reggee126
z informowanych na tt.
Właścicielke konta @WiktoriaGerlach, jeśli chce być informowana proszę o kontakt.
Jeśli zmieniłeś nazwę lub chcesz być infomowanym, napisz w komentarzu lub na @agatas99
A teraz czas na mój szantaż.
Jeśli pod tym rozdziałem i drugim rozdziałem na Black Rider Back będzie ponad 50 komentarzy, dodam wtedy rozdział tu i na Black Rider Back. Chcecie dwa rozdziały w jednym czasie? To do roboty!
Jeśli pod tym rozdziałem i drugim rozdziałem na Black Rider Back będzie ponad 50 komentarzy, dodam wtedy rozdział tu i na Black Rider Back. Chcecie dwa rozdziały w jednym czasie? To do roboty!
PS: Ciekawe, co pojechał
załatwić Justin, hmm?
ach, czekałam na to, piękny rozdział, oczywiście emocji nie brak :D czekamy na następny!
OdpowiedzUsuńTo jest fantastyczne.
OdpowiedzUsuńSuper ze jest nowy rozdzial ^^ dluuugo na niego czekalam ;p pozdrawiam i teraz z niecierpliwiona czekam na nastepny ♥
OdpowiedzUsuńJejciu świetny rozdizał, na miejscu Mich też bym się bała i była zazdrosna o Kate. @liviebman
OdpowiedzUsuńB O S K I!! *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Michelle zareaguije na tą ciązke i jak to wszystko się potoczy!
Uwielbiam to opowiadanie! <33
ghzbskskkdd w końcu nowy rozdział! *-*
OdpowiedzUsuńswietne jak zawsze💌
OdpowiedzUsuńjustin ty nie przyzwoity zboku, gooosh (facepalm)
OdpowiedzUsuńnie chce, zeby Mitchelle była rozczarowana ';(
W końcu rrozdział ;)
OdpowiedzUsuńO boze... A jak Justin znowu zmieni zdanie i bd z Kate ? ;(
Biedna Mich.. ;(
idealny:) jestem ciekawa nowego rozdziału!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBoze kocham to!
OdpowiedzUsuńInformuj mnie prosze xo
@_fidelidad
Świetnyy <33 I znowu mam tysiące myśli "Co będzie dalej.."
OdpowiedzUsuńŚwiruje, to już tak oficjalnie :)
OMFG *.* Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńOmg, swietny rodzial ashahdhh!! Troche sie boje rozmowy Jichelle o Jaylin.. Z niecierpliwoscia czekam na nn! :) @jusfecto
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, ten cały chrzest. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy xx
@lovuking
Wspaniały ,taki zaciesz miałam dziś urki i w sam raz dodałaś rozdział czekam na nn
OdpowiedzUsuńNajlepszego :) Hahaha : *
UsuńCudny rozdział! I smutny, Michelle dowiedziala się prawdy i jestem bardzo ciekawa dalszych wydarzeń <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńBOŻE JAK JA CZEKAŁAM NA ROZDZIAŁ . SZKODA ZE KRÓTKI ALE I TAK TO KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńkocham <3
OdpowiedzUsuńnienienie, czytając to opowiadanie czuję się jakbym była na miejscu Michelle, więc też mam obawę, że Justin pokocha Kate znowu i robi mi się słabo ;d
OdpowiedzUsuńNo i Bumm : )
OdpowiedzUsuńW Sumie, to bardziej pokochałam Kate, jako główną bohaterkę i bardziej wolę ją z Justinem : )
Nie pasuje mi tam Michelle, < 3
Ale i tak kocham to opowiadanie : ) + Świetnie piszesz : *
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, świetnie piszesz. I ten intruz Michelle, rozumiem, ze wiele ja łączy z Justinem ale wydaje mi się, że ona coś kombinuje.
OdpowiedzUsuńMatko 50 to strasznie dużo przecież i tak tyle osób czyta Twoje opowiadania. Rozdział fajny tylko krótki
OdpowiedzUsuńKocham kocham koxham !!! <33
OdpowiedzUsuńNatu xx
super <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie. Świetnie piszesz. Też się boje że Kate będzie " udawała" taką zranioną i Justin do niej wróci. Chociaż ma prawo, dużo razem przeżyli. Rozdział, chociaż trochę krótki, jest super i czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jak zawsze. Jestem ciekawa co będzie dalej. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko, bo strasznie wciągnęłam się w tą historię :)
OdpowiedzUsuńE.P.
zajebisty rozdział jak zwykle ♥ czekam na nn
OdpowiedzUsuńEh lol teraz to jakoś mi się zmieniło patrzenie na to opowiadanie, niezależnie z którą będzie Justin będę zadowolona>.<
OdpowiedzUsuńOmg ona jest w ciąży? Aaaa jak fajnie, ciekawe czy Justin zostanie z Michell...zobaczymy, a wy do roboty? 50 kom! Do cholery lol
OdpowiedzUsuńNie jest w ciąży. Była ale poroniła.
UsuńCóż, nie wiem w sumie co napisać :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: jestem rozczarowana bo znowu Kate wysuwa się na pierwszy plan i zaczyna to strasznie irytować. Przynajmniej mnie.
Po drugie: strasznie nie lubię szantażu. Szczególnie po tym, ile czasu czekaliśmy na nowy rozdział. Rozumiem brak czasu, inne zajęcia to normalka, luzik. Ale tyle czekaliśmy na rozdziała tu bum wymagasz od nas danej ilości komentarzów w zamian za nowy rozdział. Nie fair. Piszesz opowiadanie my je czytamy, więc tak jakby współpracujemy. Więc taki szantaż jak dla mnie jest chamski i tyle :)
Moje zdanie.
genialny!
OdpowiedzUsuńO kurde. Szkoda mi jej trochę. Justin zawsze będzie kochał Kate. Ale przecież jest zaręczony z Mia ;) Cudowny rozdział! <3 Już nie mogę sie doczekać kolejnego :) Życzę weny, buziaki xx
OdpowiedzUsuńOoo, w końcu się dowiedziała. Ciekawe jak potoczy się rozmowa z Justinem o dziecku. Rozdział genialny ❤ Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńJezuuuuu kocham to opowiadanie :) ba miejscu Michalle też bym się bała :(
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńBoże ... nmg się doczekać nn <3
OdpowiedzUsuńJest bosko ale serio kocham wszystko ale Kate mi przeszkadza. Nie wiem czemu ale jej nie Lubie.
OdpowiedzUsuńDługo czekałam na nowy rozdział no i jest! I to jaki zajebisty :33 czekam na nn <33
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że do sb nie wrócą bo jak tak to już przestane czytać tego bloga bo yo jest już irytujące -,- SA
OdpowiedzUsuńcuuuudnie :*
OdpowiedzUsuńOch jak ja kocham to opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńIdeał *.*
OdpowiedzUsuńKOOOOOCHAM ♥♥♥
OdpowiedzUsuńszok *.* daj szybko kolejny *.*
OdpowiedzUsuńświetnie napisany rozdział :3
OdpowiedzUsuńczekam na następny x
Nominujemy cię na Liebster Awards. Więcej informacji na http://just-live-a-moment.blogspot.co.uk/ lub http://theonewanteddirection-imaginy.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńJest już 54 z moim 55 komentarzy i dalej nie ma nowego rozdziału
OdpowiedzUsuńZnalazłam , przeczytałam , pokochałam , czekam i zapraszam <3
OdpowiedzUsuńhttp://thebiggestnightmareandmiraculousdream.blogspot.com/
Boskieeee <3 kiedy następny ? xx
OdpowiedzUsuńRok temu moja dziewczyna poprosiła mnie o chronienie swojej przyjaciółki gdyby coś jej się stało. Kilka miesięcy potem zginęła w wypadku samochodowym. Przypadkiem odnalazłem tą dziewczynę, zdobyłem jej zaufanie, zaprzyjaźniłem się z nią. Ona nie wie o mojej przeszłości, o tym kim była dla mnie jej najlepsza przyjaciółka. Może i lepiej. Jak potoczy się nasza historia dowiesz się czytając I Need Believe.
OdpowiedzUsuńZapraszam- i-need-believe-justin.blogspot.com
Heeeeeeeeeeeeeej kiedy nowy? Tak dawno już nie było :(
OdpowiedzUsuń@ameneris
Czekam już trooochę a jest ponad 50 koment plissssss dodaj :*
OdpowiedzUsuń